Komiksowe podsumowanie 2018 roku

Autor: Redakcja Redaktor: Motyl

Dodane: 27-01-2019 20:47 ()


Minione dwanaście miesięcy obfitowało w wiele interesujących premier, nowych wydawnictw, a także testów kolejnych kolekcji. Innymi słowy, polski rynek komiksowy zaczyna powoli cierpieć na kłopot bogactwa. Z tej niezmiernie szerokiej oferty wydawnictw postanowiliśmy wybrać tytuły, które wywarły na nas największe wrażenie. Przeciętny czytelnik komiksów w Polsce nie może narzekać na brak wyboru, bo na rynek docierają tytuły z najróżniejszych zakątków globu. Oto nasze top 15 za 2018 r.

 

15. Tyler Cross. Angola (OMG!)

14. Twierdzi Pereira (Mucha Comics)

13. Złoty wiek (Timof i cisi wspólnicy)

12. Nieskończony kryzys (Egmont)

11. Chłopaki z dwudziestego wieku (Hanami)

10. YE (Mandioca)

9. Royal City (Non Stop Comics)

8. Zabij albo zgiń (Non Stop Comics)

7. Łasuch (Egmont)

6. 100 naboi (Egmont)

5. Invincible (Egmont)

4. Joe Shuster - Opowieść o narodzinach Supermana (Egmont)

3. Zaćmienie (Mucha Comics)

2. Mort Cinder (Non Stop Comics)

1. Saga o Potworze z Bagien (Egmont)

 

Marcin Andrys

Miniony rok był pod względem oferty rodzimych wydawnictw niezwykle udany. Zatrzęsienie tytułów, coraz większa różnorodność pozycji, publikowanie komiksów z mało eksploatowanych dotąd rynków (brawo Mandioca) lub też odważne wejście (prawie smoka) z ofertą komiksów Valianta (tutaj brawa z kolei dla KBOOM). Swoją coraz silniejszą pozycję na rynku ugruntowuje Non Stop Comics, dostarczając interesujących tytułów ze stajni Image Comics. Nie brakowało też kontynuacji frankofońskich i nie tylko serii ze strony Taurus Media czy Timofa i cichych wspólników. Mniejsze oficyny wciąż poszukują hitów znad Sekwany, a wśród nich prym wiodą Ongrys - silnie rozbudowujący też segment polskich zeszytówek, Kurc czy OMG! Celowo nie wspominam tu wydawnictwa Egmont, które - nie oszukujmy się - gra w całkowicie innej lidze. Jednakże szeroka oferta sprawia, że rodzimy czytelnik nie tyle ma w czym wybierać, ile wręcz może wybrzydzać, bo szansa, że zakupi wszystkie premiery roku, jest niewielka. I nic nie wskazuje, aby kolejne dwanaście miesięcy było uboższe. Pozostaje tylko się cieszyć i głosować portfelami na ulubione komiksy. 

15. YE (Mandioca)

14. Descender (Mucha Comics)

13. Twierdzi Pereira (Mucha Comics)

12. Chłopaki z dwudziestego wieku (Hanami)

11. Murderabilia (Timof i cisi wspólnicy)

10. Invincible (Egmont)

9. SOS dla szczęścia (Ongrys)

8. Łasuch (Egmont)

7. Tyler Cross. Angola (OMG!)

6. Złoty wiek (Timof i cisi wspólnicy)

5. Joe Shuster - Opowieść o narodzinach Supermana (Egmont)

4. Royal City  (Non Stop Comics)

3. Zaćmienie (Mucha Comics)

2. Mort Cinder (Non Stop Comics)

1. Saga o Potworze z Bagien (Egmont)

 

Małgorzata Chudziak

 

  1. Waleczni tom 1

Debiut nowego wydawnictwa, którego trochę się obawiałam. Raz już odrzuciło mnie od Valianta i myślałam, że z Walecznymi będzie tak samo. Spotkało mnie olbrzymie i pozytywne zaskoczenie. Oby dalej było równie dobrze.

  1. Archie tom 1 (wydanie poprawione!)

Komiks w końcu ujrzał światło dzienne! Bardzo mnie to ucieszyło, bo słyszałam o tej pozycji wiele dobrego. Nigdy wcześniej nie miałam styczności ze światem Archiego, więc nie spodziewałam się, tego co mnie czekało. Śmieszne gagi, lekki humor i nastolatki, których nie można nie lubić. Szkoda, że nie widać na horyzoncie kolejnej części…

  1. Gnat tom 3

Zakończenie uroczej opowieści o trzech Gnatach było niezwykle satysfakcjonujące. Nie znam drugiej tak ciekawej, mądrej i jednocześnie zabawnej historii.

  1. Planetary tom 1

Dziwna historia otwarcie kpiąca ze znanych postaci superbohaterskich? Dla mnie ekstra! Już nie mogę doczekać się następnej części.

  1. Twierdzi Pereira

Przyznaję, że czytam mało komiksów spoza USA. Twierdzi Pereira jest jednym z nich. Oczarował mnie swoja trudną tematyką, dusznym klimatem i fenomenalnymi rysunkami.

  1. Giant Days tom 5

Moja ukochana seria od wydawnictwa Non Stop Comics musiała znaleźć się na tej liście. Albumy nie są jednolite jeżeli chodzi o ich poziom: niektóre są bardzo dobre, a inne świetne. Do tej drugiej kategorii zaliczam tom 5. Głównie dzięki wątkowi z zakupem mebli z Ikei: ¾ moich znajomych urządza tam swoje gniazdka, więc dowcipy zawarte w komiksie nie uważam za przesadzone.

  1. Hellboy tom 1

Moja przygoda z czerwonoskórym diabłem rozpoczęła się w tym roku. Już po pierwszym albumie złapałam bakcyla i jestem pewna, że moja fascynacja światem Mignoli nie skończy się szybko…

  1. Łasuch tom 1

Cieszę, że w końcu ktoś wydał u nas tę chwytająca za serce opowieść. Mały chłopiec – jelonek w brutalnym świecie? To nie mogło się nie udać.

  1. Sensational She-Hulk

Zabawne sytuacje i łamanie czwartej ściany, to to za co uwielbiam tę pozycję. Dodajcie do tego rysunki Byrne’a i macie kolejny powód, żeby zainwestować w album.

  1. Kontrakt Judasza

Jako fanka New Teen Titans nie mogę przejść obojętnie wobec tej pozycji. Perez i Wolfman na zawsze w moim serduszku. <3

  1. Superman tom 2: Pierwsze Próby Superboya

Uwielbiam serię Supermana z Odrodzenia. W drugim albumie znajduje się cudowny zeszyt, w którym cała rodzina Kentów (ups… White’ów) wybrała się na jarmark. Polecam każdemu!

  1. Joe Shuster - Opowieść o narodzinach Supermana

Branża komiksowa nigdy nie była miłym miejscem. Twórcy Supermana niestety przekonali się o tym na własnej skórze. Bardzo depresyjny komiks, skłaniający do niewesołych refleksji: co stało się z innymi ikonicznymi scenarzystami i rysownikami?

  1. Invincible tom 1

Absolutnie fantastyczna zabawa konwencją superhero. Dobrze po tylu latach od pierwszego czytania trzymać w ręku polskie wydanie.

  1. Starlight

Czy ja już Wam mówiłam, że Starlight jest obok Jupiter’s Legancy jest moim ukochanym komiksem Millara? Wspominałam 150 razy? To mówię po raz 151. Mało komiksów zostawia mnie z tyloma pozytywnymi  emocjami, co ten.

  1. Saga o Potworze z Bagien tom #wszystkojednojaki

Nie mogłam wrzucić na pierwsze miejsce nic innego. Tyle lat czekania i proszenia… Fabuła, rysunki i niesamowity klimat składają się na magiczną opowieść, o której nie da się zapomnieć, nawet po odłożeniu komiksu na półkę.

 

Paweł Ciołkiewicz

 

Kolejny rok przyniósł mnóstwo nowych komiksów oraz niemniej reedycji starszych pozycji. Znów nie dało się przeczytać wszystkiego, zatem w zestawieniu brakło na pewno wielu świetnych opowieści zasługujących na to, by się w nim znaleźć. Trudno. Z tego co udało się przeczytać, też nie było łatwo wybrać piętnaście komiksów. Poza piętnastką znalazły się również rzeczy naprawdę świetne. No, ale cóż, trzeba było się zdecydować na jakieś rozstrzygnięcia. Kolejność poszczególnych komiksów jest dość umowna. Poza pierwszym miejscem, które w moim zestawieniu jest bezwzględnie zarezerwowane dla „100 naboi”, kolejne pozycje są rezultatem trudnej walki z własnymi emocjami. Niewykluczone, że gdybym za parę dni znów miał to układać, to kolejność byłaby inna. Zresztą w zasadzie nie ma to większego znaczenia. Oto piętnaście doskonałych komiksów. Każdy z nich jest wart lektury i każdy inne przynosi doznania.

  1. Najemnik. Tom 1. Kult świętego ognia (Kurc)

Ten komiks stanowi prawdziwą ucztę dla oka. Stworzony w prawdziwie malarskim stylu album oferuje bardzo prostą historię, ale sposób w jaki Vincente Segrelles ją przedstawia, sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. A raczej – powiedzmy to sobie otwarcie – od oglądania obrazów. Ten album po prostu trzeba mieć na półce, chociażby po to, żeby od czasu do czasu urządzić sobie wyprawę do galerii sztuki. Wyprawę, którą można odbyć nie wychodząc ze swojego pokoju.

  1. W górach szaleństwa (Studio JG)

Tanabe Gou w udany sposób kontynuuje swoją przygodę z mroczną prozą Howarda Phillipsa Lovecrafta. Tym razem autor wziął na warsztat jedno z jego najbardziej znanych dzieł, czyniąc z opowiadania „W górach szaleństwa” prawdziwy graficzny majstersztyk. Artysta w doskonały sposób wykreował fascynujące i niebezpieczne krajobrazy Antarktydy, w których czai się groza. Oczywiście konieczne były pewne modyfikacje, żeby przełożyć tę pozbawioną dialogów narrację na język komiksu, ale na szczęście nie popsuło to atmosfery wykreowanej przez Lovecrafta, a przydało tej historii nieco dynamiki.

  1. Murderabilia (Timof)

To niepozorna a zaskakująco wciągająca i trzymająca do końca w napięciu historia o nietypowych pasjach, uprzedzeniach oraz różnych formach kontroli społecznej. Choć zaczyna się jak klasyczna opowieść grozy, bardzo szybko zamienia się w dramat obyczajowy. Być może zresztą jeszcze bardziej przerażający, niż niejeden horror. Autor stawia pytania o granice ekscentryzmu, reguły konformizmu, siłę kontroli społecznej oraz szanse jednostki na przeciwstawienie się grupie. Co ważne nie traci przy tym z pola widzenia atrakcyjnej i intrygującej narracji.

  1. Tyler Cross. Tom 2. Angola (OMG)

Szorstki bohater stworzony przez Fabiena Nury’ego oraz Bruno w drugim tomie prezentuje się jeszcze lepiej niż w pierwszym. Wyraziste, skrajnie przerysowane postacie oraz dobrze skonstruowana, stopniowo odbierająca wszelką nadzieję na happy end intryga to kluczowe elementy tej opowieści. Zostały one doskonale skomponowane i podane w wybornej graficznie postaci. Scenarzysta bardzo sprawnie bawi się schematami zaczerpniętymi z gatunku noir, tworząc opowieść, którą czyta się z czystą przyjemnością.

  1. Jupiter’s Legacy. Dziedzictwo Jowisza. Tom 1 (Mucha)

Mark Millar po raz kolejny bawi się superbohaterską konwencją tworząc epicką sagę o rodzinie przepełnionej złymi emocjami oraz opartej na toksycznych relacjach. Obserwujemy tu prawdziwy dramat, w którym wzajemne nieporozumienia pomiędzy rodzicami i ich dziećmi prowadzą do poważnych konsekwencji. Relacja ojca z synem i matki z córką przywołują oczywiste skojarzenia z klasycznymi koncepcjami psychoanalitycznymi, które scenarzysta umiejętnie wplata do superbohaterskiej narracji. O wyjątkowości tego komiksu decyduje nie tylko intrygujący scenariusz, ale także doskonałe rysunki Franka Quitely’ego.

  1. SOS dla szczęścia (Ongrys)

Kolejny komiks Jeana van Hamme’a na polskim rynku. „SOS dla szczęścia” to dająca do myślenia opowieść o życiu w totalitarnym społeczeństwie, dążącym do tego, by za wszelką cenę uszczęśliwić swoich obywateli. Jeśli oni tego nie chcą, tym gorzej dla nich. Scenarzysta w mistrzowski sposób buduje swoją narrację najpierw oferując kilka pozornie niezwiązanych ze sobą, poruszających epizodów, a później łącząc je wszystkie w misterną konstrukcję zwieńczoną spektakularnym finałem. Choć od premiery komiksu minęło wiele lat, to podczas lektury można niestety odnieść wrażenie, że jest to opowieść o współczesności.

  1. Zaćmienie (Mucha)

To rasowy kryminał noir łamiący jednak kilka schematów. Nie dość, że głównym bohaterem jest nieporadny scenarzysta filmowy, to w dodatku przeżywa on fatalny kryzys twórczy i kompletnie nie ma pojęcia jak zabrać się za śledztwo dotyczące morderstwa pięknej aktorki. Lektura tej opowieści, pozwoli zagłębić się w brudnym świecie rodzącego się amerykańskiego przemysłu filmowego, tworzonego przez ludzi, którym coraz słabiej idzie odróżnianie prawdziwego świata od wytwarzanej na ich potrzeby fikcji. Miłośnicy gatunku oraz fani twórczości Brubakera i Phillipsa będą zadowoleni.

  1. YE (Mandioca)

Historia opowiedziana przez Guilherme Petrecę jest niezwykle prosta, ale właśnie w tej prostocie tkwi jej siła. Owszem, jest to jedna z wielu opowieści o podróży stanowiącej metaforę pokonywania życiowych problemów, ale w ujęciu brazylijskiego autora ta wyprawa prezentuje się wyjątkowo intrygująco – zarówno w warstwie narracyjnej, jak i wizualnej. Magia, symbole, cyrk, piraci tworzą groteskowo-surrealistyczną mieszankę, pozwalającą choć na krótki czas przenieść się do zupełnie innego, fantastycznego świata.

  1. Bernard Prince. Tom 2 (Kurc)

Na drugi tom „Bernarda Prince’a” przyszło nam czekać ponad rok, ale było warto. Dostajemy bowiem kolejny wypełniony akcją album zawierający pięć klasycznych opowieści przygodowych autorstwa Grega, świetnie narysowanych przez Hermanna. Dodatkowo znów możemy poczytać sobie trochę o kulisach pracy nad tą serią, funkcjonowaniu magazynu „Tintin” oraz pooglądać sporo świetnych grafik. Dla wszystkich miłośników klasycznych komiksów oraz entuzjastów bezpretensjonalnej i zawsze atrakcyjnej rozrywki to pozycja obowiązkowa.

  1. Chłopaki z dwudziestego wieku (Hanami)

Ta manga zawiera w sobie wszystkie najlepsze cechy twórczości Naoki Urasawy. Doskonałe rysunki, dynamiczna akcja, umiejętnie budowane napięcie, skrupulatnie skonstruowany kontekst zdarzeń oraz mroczna tajemnica przenikająca całą fabułę czynią z komiksu świetną lekturę. Autor nie chce zawieść zaufania, jakim obdarzają go czytelnicy i dba o najdrobniejsze szczegóły. W konsekwencji jego kolejne dzieło po prostu nie ma słabych stron.

  1. Złoty wiek (Timof)

To doskonała mieszanka emocjonującego eposu rycerskiego i wnikliwej krytyki społecznej. Szlachetni rycerze, zaciekłe walki o władzę, pościgi, ucieczki, spiski, tajemnice oraz legendy posiadające moc kształtowania rzeczywistości. Z drugiej strony widzimy także trudy życia zwykłych ludzi, dla których walka możnych o wpływy zawsze oznacza głód i niedolę. Zderzenie tych dwóch różnych światów dokonuje się w brutalny sposób. Nawet jeśli podczas lektury można mieć wrażenie, że podobną historię już kiedyś słyszeliśmy, to i tak warto jeszcze raz się w nią zagłębić. Chociażby dla wspaniałych rysunków Cyrila Pedrosy.

  1. Twierdzi Pereira (Mucha)

Debiut Pierre-Henry’ego Gomonta na polskim rynku był bardzo udany. Komiksowa adaptacja powieści włoskiego pisarza Antonia Tabucchiego stanowi lekturę niezwykle przejmującą i skłaniającą do refleksji. Przy okazji snucia opowieści o egzystencjalnych rozterkach starzejącego się i żyjącego wspomnieniami dziennikarza, autor porusza uniwersalne problemy dotyczące wolności oraz zagrożeń dla swobód obywatelskich. Trudno nie utożsamiać się z rozterkami redaktora Pereiry i trudno samemu sobie nie zadać podczas lektury pytania – jak ja zachowałbym się w takich sytuacjach? A wszystko to w wyśmienitej szacie graficznej.

  1. Mort Cinder (Non Stop Comics)

To kolejna pozycja z kategorii – nomen omen – nieśmiertelnej klasyki. „Mort Cinder” jest bez wątpienia dziełem ponadczasowym i wybitnym, w którym fabularna prostota idzie w parze z graficznym wyrafinowaniem. Alberto Breccia nieustannie eksperymentuje z różnymi narzędziami, dzięki czemu wykonane tuszem kadry dla uważnego czytelnika będą stanowić kopalnię genialnych rozwiązań wizualnych. Zresztą także i w warstwie narracyjnej ten komiks stopniowo odsłania przed czytelnikiem fascynujące znaczenia i symbole skrywające się za pozornie nieskomplikowanymi opowieściami. Lektura komiksu stanowi niepowtarzalną okazję do obcowania z dobrymi, klasycznymi fabułami czerpiącymi pełnymi garściami z dorobku literatury fantastycznej, opowieści grozy oraz dzieł historycznych.

  1. Saga o Potworze z Bagien (Egmont)

W roku 2018 Egmont uraczył nas trzema tomami zbiorczego wydania „Sagi o Potworze z Bagien” obejmującego wszystkie zeszyty napisane przez Alana Moore’a. I oczywiście cała ta trylogia jest godna polecenia. Jeślibym jednak musiał wskazać ten jeden, najlepszy z tej trójki, to byłby to tom drugi, zawierający rozłożoną na kilka zeszytów, wielowątkową opowieść znaną jako „Amerykański Gotyk”. Potwór z Bagien w towarzystwie Johna Constantine’a przemierza najmroczniejsze zakątki Ameryki i przekonuje się, że najbardziej przerażająca groza czai się w codziennym życiu. Rasizm, seksizm, przemoc, fascynacja złem prowadząca do jego gloryfikacji, uzależnienia, dostęp do broni – to jest prawdziwy horror.

  1. 100 naboi (Egmont)

Bezapelacyjne pierwsze miejsce w 2018 roku. Arcydzieło sztuki komiksowej Briana Azzarello i Eduardo Risso dystansuje w tym roku konkurencję. Wielowątkowa, wypełniona intrygującymi postaciami i doskonale narysowana opowieść dostarcza niesamowitej frajdy z lektury. Każdy kolejny tom jest lepszy od poprzedniego. Z mozaikowej narracji stopniowo wyłania się misterna konstrukcja, w której wszystkie wątki są ze sobą ściśle powiązane. Utkana fascynujących epizodów historia ma w sobie coś hipnotyzującego. Czytanie tego komiksu przypomina trochę oglądanie partii szachowej rozgrywanej przez arcymistrzów. Śledzenie kolejnych posunięć agenta Gravesa całkowicie pochłania i sprawia, że z zapartym tchem czeka się na finał tej rozgrywki.

Za nami owocny komiksowy rok 2018. Przed nami pewnie jeszcze lepszy 2019. Tradycyjnie już warto pokazać, co czytało się najlepiej, bo było w czym wybierać. Szczególnie jeśli chodzi o podium, zadanie nie było łatwe. Zresztą bez zbędnych wstępów, przechodzimy do „mięsa”, czyli tego, co najważniejsze.

 

Jarosław Drożdżewski

 

15 – Death Note: Another Note (Nishio Isin) oraz Slime Fiction (Łukasz Kowalczuk)

Nietypowo, baaa nawet niekomiksowo, ale obydwa te opowiadania chciałem wyróżnić i wrzucić na listę. Rzadko się bowiem zdarza, że tego typu rzeczy ukazują się na rynku, zbiór Łukasza jest chyba w ogóle pierwszym polskim tomikiem historii. A poza tym obydwie produkcje czytało się wybornie.

Death Note: Another Note - Zdaniem podsumowania dla mnie lektura tej książki była formą miłego spędzenia czasu. Połączenie thrillera z kryminałem oraz umieszczenie akcji w świecie „Death Note” sprawiło, że fan serii może wrócić na chwile do swoich ulubionych bohaterów. Poza tym to po prostu dobrze napisana książka więc myślę, że mogę ją polecić waszej uwadze.

Slime Fiction - „Slime Fiction” to mocna, waląca w nos pięść, która spada na czytelnika. Lekka i pulpowa atmosfera podlana dawką brutalności i podsypana szczyptą twistów powoduje, że jest to lektura dla otwartego na nowe doznania i lubującego się w szlamie czytelnika. Ja się bawiłem przy nim krótko, aczkolwiek intensywnie i na pewno kilka z opowiadań zapadnie mi na dłużej w pamięć. Browar spijany podczas lektury tej książki smakował zdecydowanie lepiej. Nawet jeśli nie przekonują was historie Kowalczuka o ninjach, wielkich potworach, zmutowanych kosmitach i alkoholikach ratujących świat przed zagładą to i tak zerknijcie do „Slime Fiction”. Myślę, że możecie zostać pozytywnie zaskoczeni.

14 – Shi #1 Zidrou, J. Homes

Pomimo pierwszego zagubienia, które może czuć czytelnik komiksu, jest to historia, której warto dać szansę. Jestem dziwnie spokojny, że rozwinięcie tej opowieści przyniesie nam jeszcze wiele mocnych wydarzeń, a rysunki pozostaną już do końca na bardzo solidnym poziomie, stając się ucztą dla oczu. Jeśli więc gdzieś was do tej pory „Shi” ominęło, to czym prędzej nadrabiajcie zaległości.

13 – Bezgłowe Rzeźby – Junji Ito

Kolejny tom „kolekcji Ito” przyniósł pozornie wszystko to, co już znamy, co lubimy lub krytykujemy. Znów jednak jest to zrobione tak dobrze, że ciężko się do czegoś przyczepić. Niezwykłe scenariusze, podkreślone są wybornymi, szczególne w tych mocniejszych momentach, rysunkami Japończyka, które przyprawiają nas o dreszcze. Gore, wszechobecna obrzydliwość i specyfika jego pomysłów, po raz kolejny się sprawdziła.

12 – Ja Nina Szubur - Daniel Chmielewski

Wydawnictwo Komiksowe w tym roku zaprezentowało już kilka mocnych punktów, a „Ja, Nina Szubur” z pewności dołącza do tego grona. Moim skromnym zdaniem ciężko jest znaleźć tak świetnie wydany i przepięknie narysowany album w polskim komiksie ostatnich lat (aczkolwiek oznacza to tylko i wyłącznie to, że naprawdę stoi on na wysokim poziomie). Genialny pomysł na interakcję z czytelnikiem i dobrze rozpisany scenariusz, w którym mity łączą się z s-f i postapo spowodował, że dostaliśmy produkt najwyższej kategorii i dla osób lubujących się w bardziej ambitnych historiach. Absolutne „musisz mieć”. O tym komiksie będzie zapewne mówiło się dużo i tak po ludzku, jeśli siedzisz w polskiej scenie komiksowej, to po prostu należy go znać.

11 – Kinderland – Mawil

Trudno się więc nie zgodzić z opiniami, że „Kinderland” to w głównej mierze komiks o radosnym, aczkolwiek niepozbawionym problemów życia codziennego, przeżywaniu dzieciństwa przez grupę znajomych i uczniów jednej szkoły. Trzeba jednocześnie zauważyć, że każdy z nich ma swoją historię, swoją przeszłość i charakter, przez co dzieciaki te stają się nam bliskie. Berliński mur schodzi wówczas na drugi plan, lecz nie oznacza to, że nie jest on ważny. Wręcz przeciwnie. Sytuacja starszych mieszkańców wschodnich Niemiec ukazana jest z odpowiednim podejściem i powagą, dzięki czemu momenty te często są wstrząsające i jeszcze mocniej kontrastują z resztą historii. To właśnie sprawia, że „Kinderland” jest historią godną poznania. Bez zbędnego patosu i nadęcia niemiecki artysta opowiada o tym, jak wówczas było, jak w latach podziału radzili sobie dorośli i jak wyglądało dzieciństwo tych młodszych. Polecam.

10 – Mroczne Plany/Mitologiczne przygody – Milo Manara

Mroczne plany za pierwszą umieszczoną w tym zbiorze historię. Fabuła tej historii, choć może niezbyt wyszukana, to naprawdę ciekawi, a wykorzystanie historycznej postaci w takim kontekście, w jakim zrobił to Włoch, dodatkowo jeszcze uczucie zaintrygowania wzmacnia. Jest to nie tylko erotyka, ale też sporo sensacji i ciekawe, zaskakujące zakończenie. W dobie poprawności politycznej można też uznać ten komiks za niezwykle odważny. Mitologiczne przygody z kolei warto wyróżnić za "Znów ujrzeć gwiazdy", która jest przepięknie namalowana, intrygująca z duża dawką erotyki mocnej ale tez miejscami dość wyszukanej oraz za umieszczone na samym końcu dodatki, które niejako klamra spinają wszystkie cztery części serii wydanej w Polsce przez Scream Comics.

9 – Pan Żarówka – Wojtek Wawszczyk

Cóż, o „Panu Żarówce” można napisać naprawdę dużo. Można napisać, że to komiks absolutnie niebanalny, że jest krzywym zwierciadłem ukazującym obraz społeczeństwa. Można też dodać, że jest to komiks o życiu w biedzie o tym, że dość trudno jest w takowej funkcjonować, ale też o tym, ze świat na przestrzeni lat poszedł do przodu. W końcu można stwierdzić, że to historia o normalnym życiu każdego z nas, że to komiks gdzie możliwości, jakie daje medium obrazkowe, zostały wykorzystane w stu procentach, co zaowocowało hiper surrealistyczną historią o „naleśniku”, „żarówce” i złamanej w pół kobiecie. Wszystko to można napisać. Tylko po co? Lepiej po prostu samemu sięgnąć po tę opowieść i przekonać się co i w jaki sposób chce nam opowiedzieć Wojtek Wawszczyk.

8 – Chłopaki z dwudziestego wieku – Naoki Urasawa

Jeśli sięgniecie po ten tytuł, z pewnością nie poczujecie się nim rozczarowani. Wręcz przeciwnie. Jestem pewien, że we wszelkiego rodzaju podsumowaniach czy recenzjach, zdania będą podobne, tj. o pozytywnym wydźwięku. „20th Century Boys” to jedna z najlepszych mang, która ukazała się na krajowym rynku. To rzecz wyborna i to nie tylko dla fanów japońszczyzny, ale też pozostałych miłośników komiksu. To tytuł, który po prostu znać należy.

7 – Dragon Ball Super/Jaco – Akira Toriyama/Toyotarou

Ejj, serio muszę tłumaczyć dlaczego „Dragon Ball” znalazł się w podsumowaniu roku człowieka z pokolenia 30+? Jedno z najważniejszych komiksowych wydarzeń ubiegłego roku.

6 – Battle Angel Alita – Yukito Kishiro

Dla mnie bez wątpienia numer jeden, jeśli chodzi o cyberpunk. Z jednej strony zachowuje on i podnosi wszelkie elementy, będące tego gatunku punktami obowiązkowymi, a z drugiej całość jest niezwykle przystępna, absolutnie nieprzegadana i co tu dużo mówić efektowna. Zdecydowanie polecam.

5 – Lżejsza od swojego cienia – Katie Green

W mojej opinii to kolejny wyborny i niezwykle szczery i stworzony z ogromną dawką emocjonalności komiks obyczajowy, który ukazał się na krajowym rynku. Biorąc pod uwagę to, że anoreksja nadal jest poważnym problemem „podkręcanym” przez Instagram, Facebooka i inne social media jest to też album niezwykle ważny, którego lektura może zapobiec niejednej tragedii. Myślę sobie, że jeśli choć jednej osobie pomógłby on wyjść z tej paskudnej choroby lub uzmysłowić jak ciężka jest walka z nią, to autorka byłaby niezwykle szczęśliwa. Ja dostałem dzięki niej niezwykle osobistą i intymną historię obcej mi osoby, która stała się mi niezwykle bliska. Jeśli więc podobają się wam tego typu opowieści, to zdecydowanie sięgnijcie po ten komiks, bo wyczuwalna pasja w połączeniu z bardzo dobrym warsztatem autorki sprawiła, że jest to lektura wyśmienita. Gorąco polecam.

4 – Secret Santas – Łukasz Kowalczuk

Święta, święta i po świętach pomyślałem sobie w chwilę po tym, jak zakończyłem lekturę komiksu „Secret Santas” Łukasza Kowalczuka i Bena Grisantiego, których wspierał Łukasz Mazur. I pomyśleć, że nawet jeszcze listopada nie było w czasie premiery komiksu. W tym roku święta dotarły do Polski zdecydowanie wcześniej, niż było to planowane. Ale wiecie co? Absolutnie tego nie żałuję. Zaraz po ubiegłorocznym ogłoszeniu, Łukasza o tym, że taki komiks w świątecznym klimacie powstaje, podejrzewałem, że to może być hit. Nie myliłem się. To jest hit.

3 – Ye - Guilherme Petreca

„Ye” to dla mnie piekielnie mocne zakończenie tego jakże udanego roku. Komiksów do podium (w rocznym podsumowaniu) jest co najmniej kilka, a brazylijska produkcja od Mandioci właśnie stała się jednym z głównych faworytów do niego. Niezwykła baśniowa historia z inteligentną fabułą i przepięknymi rysunkami powinna zadowolić niejednego malkontenta. Jeśli do tej pory nie mieliście do czynienia z brazylijską szkołą komiksu, jest to najlepszy moment na nadrobienie zaległości, tym bardziej że polski czytelnik dostaje tę perełkę jako jeden z pierwszych, gdyż kolejne kraje dopiero czekają na swoją kolej. Nie przegapcie tego, bo to niesamowita komiksowa historia godna polecenia. Zobaczycie, zaczaruje was ona swoim pięknem i wieloma detalami.

2 – Hip hop Genealogia #1 – Ed Piskor

Czy więc jest to album perfekcyjny? Dla mnie tak natomiast podkreślam, że pisze to z perspektywy osoby, która jara się old scholoowym hip-hopem (nawet teraz, podczas pisania tej recenzji w głośnikach leci Kurtis Blow), pamięta czasy „Klanu” i „Yo! MTV Raps” i, która lubi czytać o historii muzyki. Jeśli jednak jest to dla ciebie temat odległy, a w komiksie szukasz przede wszystkim świetnej historii, a stary sposób rysowania Cię odrzuca, to możesz się zadziwić tak wysoką jego oceną. Doceń jednak ogromne zaangażowanie autora, żeby jego praca perfekcyjnie oddawała realia i przekazywała nauki płynące z hip-hopu. Ja jestem zachwycony i czekam na więcej.

1 – Ta Małpa poszła do nieba – Gosia Kulik

Recenzowany komiks jest niezwykle wartościową pozycją na krajowym rynku i bardzo mocnym kandydatem do podium w podsumowaniu roku. Obyczajowa historia ukazująca ludzi w krzywym zwierciadle może być im niezwykle bliska. Momentami naprawdę wstrząsająca, momentami bawi swoim absurdem. Niezwykle ciężko jest mi znaleźć w niej słaby punkt, do którego mógłbym się doczepić. Opowieść zdecydowanie warta polecenia.

 

Tomek Kleszcz

15. Trzy duchy tesli tom 1

14. Zaćmienie

13. Tajne wojny

12. Descender tom 1

11. Czarny młot tom 2

10. Jupiter's Legacy tom 2

9. Moon Knight tom 1

8. Zabij albo zgiń tom 4

7. Joe Shuster. Opowieść o narodzinach Supermana

6. Gwiezdny zamek tom 2

5. Black Monday Murders tom 2

4. Planetary tom 1

3. Uncanny X-Force tom 2

2. Aquaman. Antologia

1. Daredevil tom 3

 

Damian Maksymowicz

 

Rok 2018 minął pod znakiem urodzaju na rynku. Filmy superhero mają się dobrze i plotki o śmierci gatunku okazały się być mocno przesadzone. Nie inaczej jest też z serialami. Nie ma tygodnia bez ogłoszenia, że kolejny komiks jest rozpatrywany pod kątem przeniesienia go na mały ekran. Na polskim rynku wychodzi miesiąc w miesiąc tyle dobrego, że planowanie budżetu zakupowego jest prawdziwą katorgą. Po prostu nie da się kupić wszystkiego, co warto. A tu jeszcze ruszyło w naszym kraju uniwersum Valianta... Rynek amerykański w 2018 to dla mnie przede wszystkim Donny Cates, który czego się nie dotknie w Marvelu, to zamienia to w czyste złoto. Z kolei w DC Scott Snyder wypluwa z siebie co raz bardziej szalone pomysły na kartach „Justice League”, dzięki czemu bawię się przy tym tytule jak nigdy. Zagraniczną serią roku jest dla mnie bez cienia wątpliwości „Mister Miracle” – małe arcydzieło, sprawdźcie koniecznie. O tych złych komiksach wolę się nie rozpisywać. Z negatywnych wieści wystarczy już to, że miniony rok zabrał nam Norma Breyfogle’a (jednego z moich ulubionych rysowników) i dwóch ojców Spider-Mana. To, co po sobie zostawili będzie przez rozbudzać wyobraźnię kolejnych pokoleń i już teraz uczyniło ich nazwiska nieśmiertelnymi w świadomości fanów.

15. Ant-Man: Druga szansa

14. Starlight - Gwiezdny blask

13. Weź się w garść

12. Niesłychane losy Ivana Kotowicza: Trumna Chłysta

11. Klaus

10. Palcojad

9. Waleczni

8. Runaways

7. Flash: Powrót Barry'ego Allena 

6. Daredevil - Nieustraszony! tom 4

5. Mort Cinder

4. Nieskończony kryzys

3. Turbolechici

2. Zaćmienie

1. Saga o Potworze z Bagien 

 

Przemysław Mazur

 

Polscy wielbiciele komiksowego medium po raz szósty z rzędu zdecydowanie nie mieli powodów do narzekań. Gorzej z niektórymi wydawcami, bo rynek ewidentnie się dosycił, w czym walny udział miał zasypujący czytelników kolejnymi tytułami polski oddział Egmontu. Swoje zrobiły również koncerny prasowe oferujące kioskowe kolekcje takie jak m.in. „Star Wars Komiks” czy przełomowa „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela”, bez której prawdopodobnie nie doszłoby do rynkowej „eksplozji” roku 2013-2014. 

Toteż nadal jest w czym przebierać, głowiąc się nie tylko nad gromadzeniem niezbędnych do nabywania dostępnej oferty środków finansowych, ale też miejsca do przechowywania często opasłych objętościowo albumów (nie wspominając o „chwili” czasu do ich rozpoznania). Czegóż chcieć więcej jak tylko raz jeszcze powtórzyć po skądinąd znanym praktyku czarnoksięskiego fachu: „Chwilo trwaj; jesteś taka piękna!”. Wiele zresztą wskazuje, że rok 2019 również obfitować będzie w liczne, interesujące tytuły (m.in. „Daredevil” w wykonaniu Franka Millera i Klausa Jansona, „świeża” odsłona serii „Kick-Ass” oraz album „Saladyn i Ryszard Lwie Serce”). Po raz kolejny pozwoliliśmy sobie zaproponować zestawienie najciekawszych w naszym przekonaniu tytułów minionego roku. Poniżej lista piszącego te słowa:                                                                                               

  1. Roy Thomas, John Buscema, Alfredo Alcala i inni, Kolekcja The Savage Sword of Conan, t.2, Hachette – jeszcze względnie niedawno komiksy z nurtu heroic fantasy stanowiły dotkliwą lukę wśród dostępnych na naszym rynku propozycji wydawniczych. I chociaż również obecnie trudno mówić o przesadnym zalewie tego typu tytułami to jednak publikowana co dwa tygodnie kolekcja perypetii zabójczo skutecznego Cymeryjczyka jest pod tym względem trudna do przecenienia. Także w kontekście udziału w tym przedsięwzięciu tak wybitnych plastyków jak John Buscema czy przedstawiciele tzw. szkoły filipińskiej (wśród nich m.in. Alfredo Alcala). Drugi tom kolekcji, zawierający m.in. adaptacje opowiadania „Czarny Kolos” Roberta E. Howarda, to niejako creme de la creme klimatu przypisanego opowieściom osadzonym w prehistorycznej Epoce Hyborejskiej.
  1. Matt Wagner, Batman: Świt mrocznego Księżyca, Egmont Polska – kolejna po „Trójcy” autorska wizja Matta Wagnera przybliżająca wczesne momenty karier ikonicznych herosów uniwersum DC. Tym razem twórca znany z wykonania m.in. okładek do wielu epizodów serii „Green Arrow vol.3” zaproponował odświeżoną wizję początków aktywności Bruce’a Wayne’a w roli Mrocznego Rycerza. Przy czym za materiał wyjściowy posłużyły mu pierwsze przygody tej postaci publikowane na łamach magazynu „Detective Comics vol.1”. Stąd udział w tej opowieści takich indywiduów jak Hugo Strange czy odziany w szkarłatny habit lider wampirycznej sekty. Charakterystyczna, wyrazista krecha Wagnera, chyba nigdy wcześniej nie była tak brawurowo prowadzona jak właśnie w „Świcie mrocznego Księżyca”.
  1. Mariusz Moroz, Endorf, Wydawnictwo Kameleon – autor tego tytułu nie kryje swojego zainteresowania tematyką krzyżacką i nic dziwnego, że jest to już jego drugi album po zeszłorocznej „Przeklętej Puszczy 1280” osadzony w realiach podporządkowanych władzy Zakonu Najświętszej Marii Panny Prus. Zarówno w wymiarze plastycznym jak i sposobie konstruowania fabuły jest coraz lepiej. A przy okazji realizacja ta stanowi dowód, że opowieści z udziałem zbrojnych mnichów wciąż mogą porywać i fascynować.
  1. Steve Englehart, Frank Brunner, Wielka Kolekcja Komiksów Marvela t. 137: Doktor Strange: Odrębna rzeczywistość, Hachette – Stephen Strange to osobowość, bez której nie sposób wyobrazić sobie funkcjonowania uniwersum Marvela. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że ów bohater najwięcej udanych fabuł doczekał się nie tyle w poświęconych mu, solowych tytułach co raczej w ramach gościnnych występów. Okres powierzenia tej postaci Steve’owi Englehartowi okazał się pod tym względem nadspodziewanie owocny. Skalą wizyjności (w czym zasługa przede Franka Brunnera, plastyka współpracującego z wspomnianym scenarzystą) udało się dorównać przejawom wyobraźni Steve’a Ditko, pierwszego rysownika perypetii marvelowskiego mistrza magii (notabene niniejszy album zawiera także reprodukcje prac tego artysty). Rzecz rozczula ponadto osobliwą, trącącą dla przełomu lat 60. i 70. XX tandetą „metafizyczną” nieco już podstarzałych „dzieci-kwiatów”. Okoliczność tę wypada potraktować w kategorii wartości dodanej i równocześnie tzw. ciekawostki psychiatrycznej.
  1. Ed Brubaker, Sean Phillips, Zabij albo zgiń, Non Stop Comics – studium paranoi (tudzież opętania – jak kto woli) w brawurowym wykonaniu jednego z najlepszych, współczesnych zespołów twórczych. O skali biegłości oraz talentu „Bru” i spółki niech świadczy, że ze zdawało się dawno już wyeksploatowanego tematu udało im się wydobyć tak wiele, że wystarczyło aż na cztery, gęste fabularnie wydania zbiorcze.
  1. Valerié Mangin, Theirry Damerez, Alix Senator: Cykl drapieżców – wydanie zbiorcze t.1, Elemental – jedna z najlepszych kontynuacji klasycznego, frankofońskiego cyklu zaistniałego na fali rozwoju tamtejszej prasy komiksowej. Przy czym „Alix Senator” to nie tylko staranne otworzenie realiów Rzymu okresu wczesnego pryncypatu i polityczna intryga godna spisków utrwalonych w „Rocznikach” Tacyta czy „Żywotach Cezarów” Swetoniusza; to także uzupełnienie świata przedstawionego o motywy rodem z teorii o nieznanych współczesnej nauce proto-cywilizacjach. Do tego pieczołowicie zilustrowane.
  1. Alan Davies, Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics t. 48: Kolejny gwóźdź, Eaglemoss – opublikowany w zeszłym roku pierwszy „Gwóźdź” okazał się precyzyjnie „spiętym” utworem, po mistrzowsku przybliżającym wieloaspektowość uniwersum DC doby Srebrnej Ery. Kontynuacja tego przedsięwzięcia jest nie mniej udana i w równym stopniu erudycyjna w odnoszeniu się do dorobku autorów współtworzących wspomnianą przestrzeń popkultury w przywołanej „epoce”. Stąd obok sprawnie prowadzonego wątku wiodącego autor tego przedsięwzięcia „zafundował” czytelnikom liczne odniesienia do ogromu dziedzictwa głównego konkurenta „Domu Pomysłów”. No i ta jego elegancka kreska! Po prostu mistrzostwo!
  1. Steve Gerber, Frank Brunner i inni, Wielka Kolekcja Komiksów Marvela t. 132: Kaczor Howard, Hahette Polska – podobno nic tak fatalnie się nie starzeje jak awangarda. Swego czasu postać Kaczora Howarda w swojej klasie formatowana była na przejaw quasi-awangardy w ramach komiksu superbohaterskiego. Po lekturze albumu zbierającego pierwsze przygody tej niesfornej postaci wprost trzeba przyznać, że nawet jeśli „nadgryzły” je bezlitosne „szczęki” popkulturowej entropii to tylko w niewielkim stopniu. Przyczyniły się ku temu zarówno plastyczne talenty Franka Brunnera i Gene’a Colana jak i odpowiedzialnego za scenariusz i pomysł tej nietypowej postaci Steve’a Gerbera. Niewątpliwie osobliwy koncept (ponoć ze szczególną lubością przyswajany przez czytelników borykających się z zespołem Aspergera) niezmiennie pozostaje jedną z najbardziej oryginalnych propozycji w zasobach Marvela.
  1. Vicente Segrelles, Najemnik: Formuła, Wydawnictwo Kurc - warsztatowa biegłość autora tego cyklu bez cienia przesady ścina z nóg. Świat kreowany w jego wykonaniu, pełen mitycznych stworzeń rodem ze średniowiecznych bestiariuszy i powabnych niewiast również. Od drugiego albumu (czyli właśnie „Formuły”) cykl zyskuje także w aspekcie fabularnym. Osobowość głównego bohatera stopniowo nabiera głębi, a on sam wyrazistego adwersarza. Krótko pisząc: jedna z najbardziej udanych propozycji w i tak wyszukanej ofercie Wydawnictwa Kurc.
  1. Geoff Johns, Phil Jimenez i inni, Nieskończony Kryzys, Egmont Polska – jedna z najbardziej epickich, a nade wszystko najbardziej udanych produkcji obejmujących swym zasięgiem niemal całą przestrzeń uniwersum DC. Pełne panowanie nad materią opowieści, ogrom postaci uczestniczących w tym wydarzeniu oraz liczne, udane nawiązania do legendarnego „Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach”. Dla wielbicieli konwencji superbohaterskiej lektura wprost obowiązkowa.
  1. Julian Voloj, Thomas Campi, Joe Shuster: Opowieść o narodzinach Supermana, Egmont Polska - takich historii jak ta życzyć sobie można jeszcze co najmniej kilka. W atrakcyjnej wizualnie formie zaprezentowano kulisy zaistnienia być może jednej z najważniejszych osobowości popkultury. Do tego w umiejętnie ujętym kontekście epoki oraz ewoluowania komiksowego medium. Słodko-gorzka refleksja o mechanizmach rynkowych w starciu z autentyczną pasją tworzenia. Komiks ląduje na półce obok "Życia w obrazkach" i "Zdumiewającego (...) Stana Lee (...)".
  1. Len Wein, Greg Potter, George Perez, Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics t. 49: Wonder Woman: Bogowie i śmiertelnicy, Eaglemoss – mini-seria „Człowiek ze Stali” Johna Byrne’a oraz „Batman: Rok pierwszy” Franka Millera i Davida Mazzuchelli znane są polskim czytelnikom od całkiem dawna. Brakowało jednak polskiej edycji odpowiednika obu tych opowieści w kontekście trzeciego „składnika” tzw. Wielkiej Triady uniwersum DC, tj. przybliżenia początków „odrestaurowanej” po „Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach” opowieści o początkach Wonder Woman. W minionym roku udało się tę wstydliwą lukę uzupełnić dzięki czemu także polscy czytelnicy mogli docenić niezmiennie wysoką jakość i kunszt wykonania tej realizacji przez George’a Pereza oraz wspomagających go (do pewnego momentu) scenarzystów. Co prawda chciałoby się jeszcze więcej (najlepiej komplet dokonań wspomnianego twórcy w ramach miesięcznika „Wonder Woman vol.2” razem z konkludującym jego staż wydarzeniem znanym jako „War of the Gods”). Dobre jednak i to.
  1. Ed Brubaker, Michael Lark i inni, Daredevil: Nieustraszony!, t. 5, Egmont Polska – w gruncie rzeczy każdy tom z dotychczas wydanych zbiorów przybliżających przypadki doświadczonego na wszelkie sposoby Matta Murdocka to jakość w pełni zasługująca na ulokowanie się w tego typu TOP-listach. Piąty zbiór (a drugi w którym za scenariusz odpowiadał Ed Brubaker) jest jednak pod tym względem o tyle wyjątkowy, że konkluduje istotny wątek związany z małżonką niewidomego prawnika. Kroku scenarzyście w pełni dotrzymał także ówczesny główny rysownik cyklu w osobie Michaela Larka, plastyk, który w przekonaniu piszącego te słowa byłby w pełni władny brawurowo i emocjonująco zilustrować dosłownie wszystko. Choćby nawet instrukcje do sokowirówki.
  1. Héctor Germán Oesterheld, Alberto Breccia, Mort Cinder, Non Stop Comics – nieznana dotąd szerzej w Polsce klasyka komiksu argentyńskiego, w równym stopniu finezyjna w wymiarze plastycznym jak i pod względem kreowania sugestywnych ram świata przedstawionego. Dojmująca przypowieść o bolączkach ludzkiej natury na tle doświadczeń długowiecznego, przemierzającego czas i przestrzeń wędrowca.
  1. Alan Moore, Stephen R. Bissette, John Totleben i inni, Saga o Potworze z Bagien, t. 2, Egmont Polska - istna uczta dla oka i umysłu; utwór, który zarówno pod względem wizualnym jak i fabularnym nic a nic nie stracił ze swojej pierwotnej jakości. Klasyka światowego komiksu na wieczność.

 

Wyróżnienie specjalne:

Egmont Polska za kontynuowanie prezentacji klasyki polskiego komiksu, do tego z przysłowiowym przytupem:

Waldemar Andrzejewski, Wehikuł Czasu i inne opowieści

Janusz Christa, Kajtek i Koko w Kosmosie 

Janusz Florkiewicz, Andrzej O. Nowakowski i inni, Doman

 

Marcin Waincetel

 

Sztuka wyboru jest naprawdę niełatwa. Wymaga skupienia, namysłu. W ubiegłym roku na naszym rynku pojawiło się – znów! – tak wiele znakomitych tytułów, że ograniczenie się zaledwie do TOP 15 stanowi zadanie karkołomne. Jednak, co by nie mówić, pewne rzeczy się nie zmieniają.

Nie zmieniam na przykład swoich komiksowych preferencji (choć lubię eksperymentować), stąd też nie powinno dziwić, że na mojej liście dominują opowieści o zabarwieniu fantastycznym – dowodem w sprawie jest choćby świetna seria „Paper Girls”, nieco psychodeliczna i melancholijna zarazem „Aama” oraz „Descender”, historia spod znaku science-fiction. Przy tym ostatnim tytule zatrzymam się jeszcze na chwilkę, bo autorem scenariusza jest niejaki Jeff Lemire. Jeden z najlepszych komiksowych artystów – chyba obecnie mój ulubiony. Nie powinno zatem dziwić, że na liście zamieściłem też post-apokaliptycznego „Łasucha” oraz obyczajowy melodramat „Royal City” – są to również dzieła kanadyjskiego scenarzysty, autora wybitnego „Czarnego Młota”. Wielką radość sprawiły mi opowieści Carla Barksa, twórcy „Kaczogrodu”, prawdziwe perełki sztuki obrazkowej. W dalszym ciągu świetnie sprawdza się kryminalno-sensacyjna seria „Tyler Cross”, oryginalnością zadziwia Mark Miller, który w duecie z Goranem Parlovem dał nam „Starlighta” – fani „Flasha Gordona” będą wniebowzięci. Erotyczną perełką jest z kolei „Cicca Dum-Dum”, perwersyjna historia pewnej lolitki, która romansuje z przestępczym półświatkiem. Rewelacją jest też „Bloodshot”, czyli superbohaterska opowieść spod znaku thrillera politycznego, a równocześnie jeden z elementów uniwersum Valiant Comics, które w końcu jest dostępne dla polskich czytelników. Żelazną pozycją o nadludziach jest „Invicible” Roberta Kirkmana, za diament w każdej kolekcji należy uznać również opowieści o „Conanie Barbarzyńcy”, szlachetny dowód na to, że konwencja magii i miecza jest nieśmiertelna. Królem, po raz kolejny, okazał się Ed Brubaker, autor kryminalnej perły, w której zbrodnia odciska piętno na duszy (nie)winnych ludzi, jak dzieje się to w „Zabij albo zgiń”, ale przede wszystkim rewelacyjnym „Zaćmieniem”, z którego wydobywa się grzeszne piękno namiętności człowieka.

To był znakomity rok. Nie tylko ze względu na nowości, ale też wznowienia, żeby wspomnieć tutaj tylko album Tadeusza Baranowskiego, czyli „Bezdomne wampiry”, powrót „Kaznodziei”, regularnie rozwijaną inicjatywę polskich komiksów dziecięcych im. Janusza Christy, kolejne albumy „Thorgala”, ponowne odkrycie „Swamp Thinga”, przepięknie wydaną „Alite”, pojawienie się „Kruka”… komiksomaniacy są rozpieszczani, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Sztuka wyboru jeszcze nigdy nie była tak trudna, ale przyjemna zarazem!  

15. Paper Girls

14. Aama

13. Starlight

12. Cicca Dum-Dum

11. Kaczogród

10. Tyler Cross

9. Bloodshot

8. Descender

7. Łasuch

6. Zabij albo zgiń

5. Royal City

4. 100 naboi

3. Invicible

2. Conan Barbarzyńca

1. Zaćmienie


comments powered by Disqus