„Suicide Squad” tom 3: „Płonąca baza” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 16-12-2018 15:20 ()


Oddział samobójców po raz trzeci stara się przekonać o swojej wartości w albumie „Płonąca baza” z odrodzonego uniwersum DC Comics. Czy zasłużyli na to, aby obdarować ich nie tylko zaufaniem, ale również zainteresowaniem?

Tym razem na arenę polityczno-wojennych działań wkracza Ravan, wyjątkowo krewki terrorysta, który w przeszłości nie tylko walczył z „Suicide Squad”, ale… również walczył za oddział skazańców. Teraz jeden z największych wrogów Amandy Waller zamierza unicestwić wszystko, co jest drogie szefowej Task Force X. Swoją krucjatę rozpoczyna oczywiście od zakładu karnego Belle Reve. Trup będzie ścielić się gęsto, a ostateczny wynik starcia zależy nie tylko od siły oręża, ale również zaufania. Bo swoją misję równocześnie wykonuje kret, to znaczy szpieg. Kto ze struktur „Suicide Squad” zdecydował się grać na dwa fronty?

Wydawać się mogło, że pionki na komiksowej szachownicy ustanowione są w sposób gwarantujący ciekawą rozgrywkę. Jest tak przecież w samych założeniach. Mamy tutaj bowiem do czynienia z infiltracją, w dodatku podwójną, bo oddział kryminalistów, którego zadaniem jest likwidowanie niewygodnych celów, między innymi politycznych, teraz sam staje się celem do odstrzelenia. Rob Williams prowadzi historię sprawnie, ale chyba jednak nieco zbyt szybko. Niektóre wątki – a jest ich trochę – były zresztą sygnalizowane w albumie „Liga Sprawiedliwości kontra Suicide Squad”, dlatego też, jeśli ktoś nie zapoznał się ze wspomnianą opowieścią, cóż, będzie mógł się poczuć miejscami nieco skonfundowany. Suma summarum jest to niezła akcja, ale właśnie – przede wszystkim akcja, widowiskowa bitka rozpisana na żelazny skład samobójców, czyli Harley Quinn, Deadshota, Kapitana Boomeranga, Killer Croca, Enchantress i pułkownika Ricka Flagga. Wartością samą w sobie są zaś na pewno wizualia stworzone przez legendarnego Johna Romitę Juniora.

Zupełnie inne, zdecydowanie bardziej pozytywne emocje towarzyszą podczas lektury „Zbrodni wojennych”, do której scenariusz stworzył John Ostrander, nad wyraz uznany specjalista odpowiedzialny między innymi za reinterpretację „Suicide Squad” w latach 80. ubiegłego wieku. W opowieści z rysunkami Gusa Vazqueza poznajemy niejakiego George Fostera Carmody’ego, dawnego sekretarza obrony USA, który został porwany, a następnie siłą postawiony przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Nie doszło jednak do tego, ponieważ do akcji w odpowiednim momencie wkroczył oddział dowodzony przez pułkownika Ricka Flagga, który musiał skonfrontować się z tajnym Oddziałem Uderzeniowym Europa. Sprawę komplikuje fakt, że Carmody nie jest postacią krystalicznie czystą… Ostrander nakreślił ciekawą intrygę – kameralną, choć odnoszącą się do spraw globalnych – zilustrowaną niczym rasowy thriller polityczny. Znakomite dopełnienie albumu, który w dalszym ciągu uznać można za przyzwoitą rozrywkę.

 

Tytuł: „Suicide Squad” tom 3: „Płonąca baza”

  • Scenariusz: Rob Williams, John Ostrander
  • Rysunki: Eddy Barrows, John Romita, Gus Vazquez
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 05.12.2018 r.
  • Wydawca oryginału: DC Comics
  • Objętość: 156 stron
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus