„Wojna Sambre’ów”: „Maksym i Konstancja” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 13-12-2018 23:15 ()


„Wojna Sambre’ów”: „Maksym i Konstancja” to opowieść o losach przedstawicieli ostatniego szlacheckiego pokolenia rodu de Sambre, a zarazem założycielach rodu Sambre. Usunięcie przedrostka de z nazwiska było oczywiście rezultatem krwawej zawieruchy wywołanej przez Rewolucję Francuską oraz jakobiński terror, który nastał po niej.

Akcja komiksu rozgrywa się w ciągu kilkunastu lat. Wszystko rozpoczyna się w roku 1775, a kończy w roku 1794. Opowieść otwiera dramatyczna scena, w której Szarlotta de Sambre poznaje prawdę o ojcu swojego syna, a kończy moment, gdy po wielu latach również jej syn odkrywa tajemnice związane ze swoim pochodzeniem. Pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami obserwujemy burzliwe losy małego Maksyma-Augustyna de Sambre oraz ważnych dla niego kobiet. Najpierw utożsamiamy się z przeżywającym niewyobrażalne wręcz cierpienia przybranym synem Szarlotty, okrutnie dręczonym przez psychopatycznego ojczyma, później zaś obserwujemy, jak sam zaczyna powtarzać zachowania swojego ojca, a nawet stopniowo przewyższa go w okrucieństwie. W centrum tej historii znajduje się zatem Maksym-Augustyn, ale jego życie jest w nierozerwalny sposób związane z kilkoma kobietami. Ważną rolę w jego życiu odgrywa córka pokojówki służącej jego rodzinie, czyli tytułowa Konstancja, ale to nie ona – co oczywiste – zostaje jego żoną. Kierując się egoizmem i oportunizmem, Maksym żeni się bowiem z Luizą-Małgorzatą, córką barona Collee des Vignes. Równocześnie romansuje z jej zamężną, starszą siostrą. Bardzo istotne miejsce we wszystkich jego działaniach zajmuje też przyrodnia siostra –Józefa. Los nie szczędził tej dziewczynie trosk i dramatów, a jej życie niejednokrotnie ulegało dramatycznym zmianom. Wzajemne relacje wszystkich osób tego dramatu stają się źródłem wielu tragedii, potwierdzając tylko, że nad rodem de Sambre od wieków ciąży jakieś fatum.

Tło tej pełnej namiętności historii stanowią niemniej dramatyczne zdarzenia bezpośrednio poprzedzające rewolucję, jak i te następujące po niej. Miłosne podboje Maksyma-Augustyna początkowo rozgrywają się pośród narastających niepokojów społecznych, a później towarzyszy im krwawy terror rozpętany przez rewolucjonistów. Odtworzenie tego historycznego kontekstu i przenikającej go atmosfery strachu stanowi bardzo mocny punkt komiksu. Bernard Yslaire nie tylko umiejętnie rekonstruuje historyczne realia, ale w pomysłowy sposób wplata do swojej opowieści postaci historyczne. Kluczową rolę w życiu głównego bohatera odegrał na przykład jego imiennik – Maksymilian Robespierre. Trzeba przyznać, że świat francuskiej arystokracji ukazany w komiksie, zdecydowanie odbiega od wyidealizowanego wizerunku wytworzonego przez klasyczne filmy kostiumowe. W zasadzie nie ma chyba takiego zwyrodnialstwa i podłości, która byłaby obca skrajne zdemoralizowanym przedstawicielom tej klasy. Trudno się dziwić, że cały przepych i towarzysząca mu pogarda dla ludu wywołała tak gwałtowną reakcję społeczną. Krwawy festiwal terroru, jaki obserwujemy w tej opowieści, jest trudny do wyobrażenia. Codzienność porewolucyjnej Francji to donosy i egzekucje nieomijające nawet samych rewolucjonistów. Jednego dnia można było być bohaterem ludowym, a następnego traciło się głowę.

Wszystko to zostało ukazane w niezwykle efektownych i precyzyjnych, choć może trochę zbyt cukierkowych rysunkach. Marc-Antoine Boidin w realistyczny sposób rekonstruuje wnętrza oraz architekturę epoki. Rysowane na tym tle postacie mają nieco bardziej kreskówkowy charakter, a ich twarze mogą przywoływać nawet pewne skojarzenia ze stylistyką mangową. Charakter tej opowieści sprawia, że nie znajdziemy tu dynamicznych rysunków i efektownego kadrowania, ale zamiast tego możemy cieszyć oko szczegółowym przedstawieniem krajobrazów, architektury, wnętrz oraz strojów bohaterów. Wszystko to buduje nastrojową atmosferę i pozwala zanurzyć się w tej historii o miłości nienawiści. Podobnie jak w innych tomach serii „Wojna Sambre’ów” oraz w komiksie „Sambre” mamy tu do czynienia ze specyficznym i niezwykle efektownym podejściem do koloru. Otóż plansze utrzymane są w sepiowej tonacji, z której wyróżnia się jedynie czerwień włosów lub oczu niektórych bohaterów. W czerwieniach utrzymane są też efektowne okładki poszczególnych tomów składających się na wydanie zbiorcze. Autorom udało się wypracować styl już na pierwszy rzut oka wyróżniający tę serię na tle innych komiksów historycznych.

Bernard Yslaire doskonale obmyślił swoją sagę o rodzie Sambre’ów. Każdy tom przenosi nas w inne realia i ukazuje perypetie przedstawicieli innego pokolenia. Taka formuła pozwala scenarzyście snuć swoją opowieść wielokierunkowo i rozwijać ją w zasadzie niemal w nieskończoność. Opowieść o życiu Maksyma-Augustyna na pewno zainteresuje wszystkich miłośników kostiumowych melodramatów i dworskich intryg. Znajdziemy w niej wielkie namiętności, miłość, nienawiść, zdradę, manipulację i śmierć. Śmierć, dodajmy, jest tu obecna w hurtowych ilościach. Gilotyna nieustannie jest w użyciu i nikt, nawet najbardziej zagorzali rewolucjoniści, nie mogą być pewni swego. Wystarczy bowiem zwykły donos, by pójść na szafot. Czasami zaś wystarczy nawet to, że ktoś tworzący listę osób przeznaczonych do „skrócenia”, zechce mieć na niej okrągłą liczbę. Właśnie w takich warunkach Maksym-August próbuje ucieleśnić wielkie ambicje, nieustannie walcząc przy tym z wyniszczającymi jego życie namiętnościami.

 

Tytuł: „Wojna Sambre’ów”: „Maksym i Konstancja”

  • Tytuł oryginału: „La guerre des Sambre – Maxime & Constancez”
  • Scenariusz: Bernard Yslaire
  • Rysunki: Marc-Antoine Boidin
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 14.11.2018 r.
  • Wydawca oryginału: Glénat
  • Data wydania oryginału: 2014, 2015, 2017
  • Objętość: 196 stron
  • Format: 240x320 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus