Jacek Piekara „Płomień i krzyż” tom 2 - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 09-12-2018 20:00 ()


Rok 2018 przyniósł dość pokaźny renesans książek Jacka Piekary. Oprócz tego, że ukazało się kilka wznowień, otrzymaliśmy całkiem świeże tytuły. Należy do nich drugi tom powieści „Płomień i krzyż”.

Bez dwóch zdań jest to stary, dobry Piekara obracający się w fantastycznym świecie znanym z cyklu inkwizytorskiego. Na karty powieści wraca inkwizytor Arnold Löwefell, który rozwija swoją moc i stara się odzyskać jak najwięcej wspomnień ze swojego poprzedniego wcielenia. Wokół niego toczy się wiele intryg, a przynajmniej część z nich jest snuta przez silne damskie postacie, które mogą uprzykrzyć albo uatrakcyjnić życie Arnolda.

Kobiety są zdecydowanie osią tej części powieści i wokół nich oraz ich relacji z bohaterem kręci się cały drugi tom. Są towarzyszkami podróży Löwefella oraz celem tychże wojaży. Autorowi świetnie wychodzi wyważenie perypetii wszystkich postaci, żeby tak naprawdę nikt nie dominował. Co więcej, cały czas mamy wrażenie, że żaden bohater nie odkrył wszystkich swoich kart i nie powiedział ostatniego słowa. Może brakuje tutaj nieco kontekstu wydarzeń, szerszego określenia sytuacji geopolitycznej, ale nie przeszkadza to tak bardzo, ponieważ fabuła zdecydowanie skupia się na bohaterach i ich relacjach.

Duża część książki jest poświęcona samej istocie magii. Badaniu granic jej możliwości, granic możliwości bohaterów, ale również rozważaniom dość teoretycznym. Nie znaczy to jednak, że akcja snuje się i jest powolna. Nic z tych rzeczy, są podróże przez nie-świat oraz poza granice życia. Jednym słowem – dzieje się.

Do gustu przypadł mi również język. Prosty, nieskomplikowany, pozwalający cieszyć się lekturą, a nie zmuszający czytelnika do metafizycznych rozważań nad znaczeniem poszczególnych akapitów. Owszem brakuje mi nieco ciętego języka, ale daje się ten brak przeboleć.

Wszystko zgrywa się w całość pod osłoną bardzo starannie przygotowanej okładki, której dynamizm jest bardzo przyjemny dla oka, a złote wstawki z jednej strony wzbogacają obraz, a z drugiej sprawiły, że od razu pomyślałem o jakichś religijnych wizerunkach. W sumie nie jest to takie złe skojarzenie, skoro mówimy o powieści rozgrywającej się w bardzo religijnym świecie. Przyzwoite są także ilustracje wewnątrz książki, które po pierwsze odnoszą się do treści, a po drugie nie są groteskowe czy symboliczne.

Na duży plus zasługuje twarda oprawa, która do tej książki pasuje znakomicie i jest po prostu spektakularna w zestawieniu z ilustracją okładkową.

„Płomień i krzyż” jest naprawdę intrygującą historią, która cały czas się rozwija. Co bardzo ważne, powieść tę można spokojnie zacząć bez zawracania sobie głowy historią Mordimera Madderdina, chociaż bez wątpienia niektóre wątki się splotą. Lektura jest przyjemna i szybka, nic więc dziwnego, że w momencie, gdy piszę te słowa, mamy już zapowiedź kolejnego tomu. Kto czytał, ten wie, że warto. Kto nie czytał, ten ma jeszcze czas nadrobić. „Płomień i krzyż” przywrócił Jacka Piekarę na łono pierwszorzędnej fantastyki.

 

Tytuł: „Płomień i krzyż” tom 2

  • Autor: Jacek Piekara
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Data wydania: 10.2018 r.
  • ISBN: 9788379643714
  • Wymiary: 125 x 205
  • Liczba stron: 388
  • Oprawa: twarda
  • Cena: 49,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus