„Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają” - recenzja
Dodane: 11-10-2018 22:37 ()
Wydawnictwo Egmont wznowiło niedawno świetny komiks autorstwa Marzeny Sowy i Sylvaina Savoia. Tym razem dostajemy integral zawierający cztery pierwsze albumy serii „Marzi”. Być może oznacza to, że niebawem do naszych rąk trafi kolejna odsłona tej opowieści. Jak na razie drugi integral może być planowany na trzy albumy. W ubiegłym roku bowiem na rynku frankofońskim, po sześciu latach przerwy, ukazał się siódmy tom. Kto wie, jeśli Marzena Sowa zdecydowała się powrócić do swojej autobiograficznej opowieści, to być może powstanie także i tom ósmy? W końcu życie we Francji musi być nie mniej pasjonujące niż dorastanie w komunistycznej Polsce.
Akcja komiksu rozgrywa się na początku lat osiemdziesiątych w komunistycznej Polsce. Marzi to kilkuletnia dziewczynka, alter ego autorki, mieszkająca wraz z rodzicami w bloku z wielkiej płyty. Wszystkie zdarzenia obserwujemy z jej perspektywy, zatem jest to bardzo subiektywne spojrzenie na historię przefiltrowane przez dziecięce emocje. Tak, jak wspomnienia z przeszłości stanowią mozaikę mniej lub bardziej wyraźnych obrazów, tak kolejne albumy tworzące integral składają się z krótkich epizodów ukazujących mniej lub bardziej zwariowane zabawy Marzi i jej przyjaciół. Przy okazji mamy również możliwość obserwowania podejmowanych przez nich prób zrozumienia świata dorosłych. Widzimy zatem, jak bohaterka przygląda się cierpieniom karpia pływającego w wannie przed wigilią Bożego Narodzenia, spędza czas w przedszkolu czy też bawi się z koleżankami na klatce schodowej, doprowadzając często sąsiadów do furii. Szczególne wrażenie robi zabawa w… papieża odwiedzającego swoją ojczyznę.
Poza zabawami typowymi dla dzieci, które mogłyby w zasadzie rozgrywać się niemal w każdym czasie i miejscu na świecie, mamy tu rzecz jasna także przygody typowe dla PRL-u. Jest zatem rodzinna wyprawa po papier toaletowy, są wielogodzinne postoje w kolejkach po pomarańcze oraz tworzenie komitetów kolejkowych, bez których nie dało się zakupić lodówki czy kolorowego telewizora. Były momenty grozy, gdy Marzi omal nie utonęła podczas pobytu u dziadków czy też, gdy musiała napić się obrzydliwego płynu lugola, by uchronić się przed skutkami promieniowania radioaktywnego po katastrofie w Czarnobylu, ale zdarzały się także chwile pełne pozytywnych emocji i wzruszeń, gdy co tydzień zasiadało się przed telewizorem, by oglądać perypetie niewolnicy Izaury albo słuchało się przebojów zjawiskowej Mireille Mathieu. No i oczywiście nie mogło zabraknąć polityki, która do świata dziecka przedostawała się na różne sposoby, ale zawsze tylnymi drzwiami. A to za pośrednictwem generała ogłaszającego w telewizji stan wojenny, a to z powodu ojca, który nie wracał przez dłuższy czas do domu, bo jego fabryka rozpoczynała strajk.
Bohaterka komiksu żyje sobie zatem całkiem zwyczajnym dziecięcym życiem. Próbuje ciekawie spędzić czas z przyjaciółmi, a przy okazji zrozumieć bardzo skomplikowany świat dorosłych uwikłanych w różne polityczne problemy. Marzena Sowa nie stara się nadać swoim wspomnieniom dramatycznego charakteru. Wręcz przeciwnie, można odnieść wrażenie, że stara się pokazać uniwersalność reguł rządzących dzieciństwem i dorastaniem. Co ważne, nie traci przy tym jednak z pola widzenia specyfiki kontekstu, w jakim to wszystko się rozgrywa. Wyjątkowość tej historii polega na tym, że akcja toczy się w czasach, które dziś powoli zacierają się już w pamięci, zatem komiks może pełnić funkcję swoistej kroniki. Na pewno rówieśnicy Marzeny Sowy podczas lektury będą przypominać sobie – pewnie z nostalgią – większość zdarzeń, bo sami brali w jakiś sposób w nich udział – na przykład pili płyn lugola, oglądali niewolnicę Izaurę czy żuli gumy turbo i wymieniali się obrazkami przedstawiającymi samochody. Jednak dla młodszych czytelników te historie będą zapewne jak fantastyczne opowieści z innego świata. Tak samo zapewne odbierali ten komiks jego pierwsi czytelnicy – trzeba bowiem pamiętać, że efekt współpracy Marzeny Sowy i Sylvaina Savoia był adresowany na rynek frankofoński i jak się okazało, odniósł ogromny sukces.
Marzena Sowa stworzyła mianowicie swoją opartą na motywach autobiograficznych opowieść głównie z myślą o odbiorcach nieznających realiów PRL. Mimo tego, że przedstawione w nim zdarzenia musiały jawić się francuskojęzycznym czytelnikom jako coś zaskakującego i obcego, komiks został bardzo dobrze przyjęty zarówno przez krytykę, jak i czytelników. Świadczy o tym zarówno nominacja do nagrody na Międzynarodowym Festiwalu w Angoulême we Francji w roku 2008, jak i publikacja kolejnych tomów tej serii. Komiksem zainteresował się nawet amerykański wydawca – „Marzi” opublikowało Vertigo, co również jednoznacznie wskazuje na wartość tej historii. Dużą rolę w tak pozytywnym przyjęciu komiksu na świecie odegrała na pewno również warstwa graficzna. Sylvain Savoia posługuje się klasyczną kreską, jednoznacznie kojarzącą się z komiksami dla dzieci. Wyrazista, gruba linia, kreskówkowa stylistyka, przejrzyste kadrowanie – wszystko to sprawia, że komiks prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Takie rysunki na pewno są w stanie przyciągnąć uwagę nastoletnich czytelników.
Podczas lektury nowego wydania komiksu nasuwają się pewne skojarzenia i refleksje. Nie sposób uciec mianowicie przed porównaniem „Marzi” z komiksem „Totalnie nie nostalgia”, który ukazał się w Polsce w ubiegłym roku. W obu opowieściach można dostrzec pewne cechy wspólne. Autorki snują swoje wspomnienia w specyficznych kontekstach – Wanda Hagedorn mieszka w Autralii, Marzena Sowa we Francji obie zatem oglądają dziś Polskę z oddali. Tworzenie scenariuszy do tych dzieł dla obu kobiet było debiutem w komiksowym świecie i obie znalazły świetnych, choć bardzo różniących się stylem, rysowników, którzy przełożyli te historie na język obrazkowy. Na tym chyba jednak podobieństwa się kończą, bo światy wyłaniające się z tych narracji są skrajnie odmienne. Oczywiście w obu przypadkach jest to PRL, ale są to jednak dwie różne jego wersje. „Marzi” opisuje kolorowy świat, w którym dziecko całkiem dobrze mogło się bawić. Oczywiście były problemy, był złowieszczy system, ale rodzina, rówieśnicy i sąsiedzi tworzyli wspólnotę chroniącą przed jego negatywnymi oddziaływaniami. „Totalnie nie nostalgia” zawiera natomiast mroczną wizję świata pełnego patologii i zła. I nie chodzi tu tylko o zło tkwiące w systemie, ale czające się pod postacią zwykłych ludzi – krewnych i znajomych. Tu każdy człowiek jest niebezpieczny, a małe dziecko jest nieustannie zagrożone przemocą psychiczną i fizyczną oraz molestowaniem seksualnym. Analiza źródeł tych przeciwstawnych kreacji jest zresztą ciekawa sama w sobie i warto zająć się nią w systematyczny sposób. Tak czy inaczej, podczas lektury każdy sam odpowie sobie na pytanie, która wizja jest bliższa jego doświadczeniom.
Siła „Marzi” polega przede wszystkim na skontrastowaniu zwykłych, codziennych problemów kilkuletniej bohaterki z kłopotami, jakim musieli stawiać czoła Polacy w latach osiemdziesiątych. Życie w komunistycznej Polsce było dla dziewczynki źródłem wielu doświadczeń i przeżyć – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Jednak bez względu na wszystkie historyczno-polityczne uwarunkowania, jej codzienne perypetie są po prostu ciekawe i od lektury trudno się oderwać (choć trzeba tu wziąć poprawkę na fakt, że piszący te słowa jest niemal rówieśnikiem autorki). „Marzi” to przede wszystkim opowieść o dorastaniu i poznawaniu świata, a to zawsze dobry materiał na pasjonującą historię. Warto zatem trzymać kciuki za kontynuację komiksu. Przecież lata spędzone we Francji – studia, praca, kariera autorki komiksów – mogą być dla polskiego czytelnika jeszcze ciekawsze.
Tytuł: „Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają”
- Tytuł oryginału: „Marzi. Tome 1: Petite carpe, Tome 2: Sur la terre comme au ciel; Tome 3 Rezystor, Tome 4 : Le bruit des villes”
- Scenariusz: Marzena Sowa
- Rysunki: Sylvain Savoia
- Tłumaczenie: Marzena Sowa
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 08.2018 r.
- Wydawca oryginału: Dupuis
- Data wydania poszczególnych albumów: 2005; 2006; 2007; 2008
- Objętość: 192 strony
- Format 215x285 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 79,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus