„Murderabilia” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 10-10-2018 21:53 ()


Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy przybliża wciąż nieodkryte perły europejskiego komiksu. Podobnie jest w przypadku komiksu debiutującego w Polsce Alvaro Ortiza. Okładka komiksu sugeruje, że jest to rzecz o kotach i dla kociarzy. Po części tak, a po części nie. Jeśli zagłębimy się bardziej w perypetie niejakiego Malmö Rodriguez, to ujrzymy sprawnie rozpisany dramat obyczajowy, traktat o poszukiwaniu sensu życia, dysputę na temat tolerancji, a także intrygujący thriller.

Mówi się, że dzięki pasjom żyje się dłużej, człowiek ma swoje hobby, tzw. konika i ma czym zająć głowę, gdy cały świat wokoło staje się nie do zniesienia. Główny bohater tej opowieści - Malmö Rodriguez – to trochę lekkoduch, trochę próżniak, młodziak, który nie wie za bardzo, co zrobić ze swoim jestestwem. Niby para się pisarstwem, ale ostatnio ma spore kłopoty z weną. Chłopak odziedziczył po zmarłym wuju dwa koty. Nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że zwierzaki zdążył zjeść swojego dotychczasowego właściciela, nim ten został odnaleziony martwy. Mordercze bestie nie przejawiają dla niego żadnej wartości, ale okazuje się, że są ludzie, którzy są w stanie zapłacić sporą sumkę za właśnie te dwa koty. Malmö nie zastanawiając się długo, zabiera zwierzaki i rusza w podróż do zapadłej mieściny, aby spotkać się z kolekcjonerem i spieniężyć nietypowy spadek.

Pomysł komiksu Alvaro Ortiza zasadzający się na przedmiotach czy zwierzętach związanych z morderstwami należy uznać za nowatorski i intrygujący. Kto bowiem chciałby wejść w posiadanie takich murderabiliów. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ktoś mocno zwichrowany, a nawet może potencjalny zabójca. Dlatego też wyprawę Malmö śledzi się z wypiekami na twarzy, licząc na kolejny krwawy moment. Początek opowieści trzyma w napięciu i wywołuje dreszcz emocji. Okazuje się jednak, że tajemniczy kolekcjoner to spoko gość, a małe miasteczko staje się dla chłopaka natchnieniem do napisania powieści. Nie wszystko jednak jest tu poukładane tak, jak powinno. I to właśnie najbardziej intryguje Malmö, który musi nawyknąć do miejscowych zwyczajów, nawet jeśli się mu one nie podobają. Dostosować do zasad tej hermetycznej społeczności, która nie zawsze wita obcych z otwartymi ramionami. To nie tylko walka z uprzedzeniami i ksenofobią, ale też sposób na wniknięcie do środowiska tak odmiennego od tego, w jakim się dotychczas obracał.  

Alvaro Ortiza dokonuje tutaj czytelnej zamiany postaw. To, co dziwne, nie musi być złe, a może okazać się kolejną fanaberią człowieka łaknącego wiedzy. Natomiast zasady panujące w miasteczku mające stanowić zdroworozsądkowe myślenie okazują się tego doskonałym przeciwieństwem. Pojawia się piętnowanie tego, co niezrozumiałe i dziwaczne. Bo indywidualizm jest zabijany w społecznościach, gdzie nie warto być artystą, mieć własne zdanie i żyć z dala od zgiełku miasta. Ekscentryczne zachowania nie muszą przecież stanowić powodu do osądzania kogoś, kogo się dobrze  nie poznało. Jak widać na przykładzie komiksu hiszpańskiego twórcy, jednostka nie ma siły przebicia, a zwłaszcza w społeczeństwie o tak wyrobionych poglądach. Bo jeśli w okolicy stanie się coś niesamowitego, to zawsze znajdzie się kozioł ofiarny. A któż nie będzie do tego lepszy niż dziwak kolekcjonujący przedmioty pochodzące z morderstwa. Niejednokrotnie mówi się, że nie powinno oceniać się książki po okładce, tak samo nie powinno się przyklejać łatek ludziom, o których zwyczajach i życiu niewiele się wie.  

W parze z ciekawie zakreśloną tematyką idą również rysunki. Alvaro Ortiz ucieka od rozbuchanej kreski, jego ilustracje są niezwykle oszczędne, by nie rzec proste. Na planszy generuje wiele niewielkich kadrów, przez co nie tylko podkreśla nastrój niepewności, ale też nadaje opowieści filmowego charakteru. W tych niewielkich ikonkach kryje się sugestywna moc opowiadania obrazem, prowadzenie długich dialogów czy skupianie się na rozmyśleniach głównego bohatera.  

Murderabilia to niewątpliwie tegoroczne odkrycie, komiks szalenie oryginalny zarówno w formie narracyjnej, jak i ilustracyjnej, a przy tym prezentujący wciągającą historię. Tylko z pozoru nie porusza ona ważnych tematów, bo trudno nie zauważyć, że autor piętnuje zachowanie hermetycznej społeczności, obnaża ludzkie fobie, a przy tym uczy wyrozumiałości i poszanowania zdania innych. Bycie kolekcjonerem nie jest łatwym kawałkiem chleba. Najciekawsze jednak, że ludzie sami prowokują niebezpieczne sytuacji, ale też nie potrafią przejść nad pewnymi ekscentrycznymi zachowaniami do porządku dziennego, tylko będą zawzięcie prostować innych na swoją modłę. Swoista lekcja tolerancji i wyrozumiałości obleczona w szaty grozy to jeden z lepszych komiksów, jakie w tym roku ukazały się nad Wisłą.

 

Tytuł: Murderabilia

  • Scenariusz i rysunki: Álvaro Ortiz
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski
  • ISBN: 978-83-65527-81-3
  • Format: 165x210
  • Oprawa: twarda
  • Liczba stron: 112
  • Druk/barwność: kolorowy
  • Zalecane dla odbiorcy: Młodzież i dorośli
  • Komiks nr 261
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 14 września 2018 r. 
  • Cena: 69 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus