„Najemnik” tom 2: „Formuła” - recenzja
Dodane: 27-09-2018 21:57 ()
Mimo że Vicente Segrelles już na etapie pierwszej przygody swojego najsłynniejszego bohatera zdobył uznanie zarówno u czytelników, jak i krytyki, wprost przyznawał, że ów zbiór odcinków, które złożyły się na album „Kult Świętego Ognia”, znamionował zbyt znaczny stopień improwizacji. Co prawda oszołomieni jego warsztatowym perfekcjonizmem i wysokiej klasy talentem czytelnicy nie zawracali sobie głowy tego typu drobiazgami. Czekali natomiast na więcej. Stąd pomimo wymagającej, pracochłonnej formuły plastycznej, którą rzeczony twórca nieopatrzenie (czy raczej: na szczęście!) sam sobie narzucił, nie pozostało mu nic innego jak kontynuować raz podjętą taktykę.
Tym sposobem fani cyklu (do których notabene zaliczał się także skądinąd znany Federico Fellini) mieli sposobność, by po raz wtóry sycić się widokiem przestworzy zamieszkiwanych przez skupiska mieszkańców Krainy Wiecznych Chmur. Do tego w opowieści powstającej nie tyle w ramach dopisywanego na bieżąco ciągu dalszego do kolejnych, kilkustronicowych epizodów (bo w takim właśnie trybie powstawał „Kult…”) co według całościowego, wcześniej przygotowanego scenariusza. Fabularna strona tego przedsięwzięcia sprawia wrażenie bardziej przemyślanej, a przy tym znacząco poszerzającej zakres świata przedstawionego. Na podstawie wieńczących ten album materiałów dodatkowych mniemać wręcz można, że Segrelles zmierzał do osadzenie kreowanej przez siebie rzeczywistości w konkretnym, uchwytnym historycznie „tu i teraz”. Na tym jednak etapie rozwoju serii trudno jednoznacznie określić, czy aby na pewno hiszpański twórca podążył tym właśnie szlakiem. Pewne jest natomiast, że tytułowego bohatera napotykamy w trakcie czynności typowych dla jego profesji, tj. wywiązywania się z zawartego kontraktu. Tym razem jego zleceniodawcą jest leciwy adept alchemii imieniem Claust i to właśnie w jego towarzystwie (a przy tym zapewniając mu oczekiwaną przezeń ochronę) Najemnik odbywa podróż do nieznanej sobie wcześniej części Krainy Wiecznych Chmur – usytuowanego na Wielkiej Lodowej Równinie Klasztoru Krateru. Spodziewając się uzyskania w ramach honorarium znacznej wartości zbroi płytowej, bohater serii nie spodziewa się, że tym sposobem zostanie on wplątany w zdecydowanie bardziej kłopotliwą chryję, niż się tego pierwotnie spodziewał. Oczywiście z perspektywy odbiorcy dokonań Segrellesa to tylko podsyca emocje towarzyszące lekturze niniejszego albumu.
Drugie spotkanie z Najemnikiem znowu urzeka nade wszystko plastycznym rozmachem. Trudno się temu dziwić, jako że dojrzałość artystyczna tego twórcy już na tak wczesnym etapie realizacji serii nie podlegała dyskusji. Co więcej, pomimo przemijania kolejnych trendów w światowym komiksie prace Segrellesa wciąż zachowują pełnię swej pierwotnej siły oddziaływania na wrażliwość potencjalnego odbiorcy. Nawet jeśli część spośród ich grona preferująca odmienne kierunki w komiksowej estetyce uznałaby je za zbyt staroświeckie, to o wdzięku i finezji wykonania porównywalnymi z reliktami helleńskiej sztuki okresu klasycznego. Jest tu zatem dostrzegalny zarówno monumentalizm, jak i dobrze pojmowany patetyzm. Mimo że fabułę oparto na intrydze o teoretycznie niewielkim znaczeniu to jednak znać, że uczestniczą w niej potencje o mocy sprawczej znacznie przekraczającej możliwości lokalnych watażków i plemiennych naczelników. Ta zresztą okoliczność korzystnie rokuje w kontekście dalszego rozwoju serii. Można bowiem mniemać, że część spośród najbardziej wyrazistych osobowości, które debiutowały na stronicach niniejszego tomu, jeszcze nie raz da o sobie znać. Co prawda Segrelles nie śpieszy się przesadnie z rozbudową swojego autorskiego uniwersum. Biorąc pod uwagę, że przed nami jeszcze równo tuzin spotkań z Najemnikiem ta okoliczność nie dziwi. Równocześnie czytelnicy zaznajomieni z pierwszym tomem mogą liczyć na przypisane tej serii rekwizytorium. Stąd także tym razem nie mogło zabraknąć przemierzania nieboskłonu Krainy Wiecznych Chmur na osiodłanych smokach oraz konfrontacji w przestworzach. Twórca cyklu nie omieszkał ponadto raz jeszcze wykazać, że w wizualizowaniu kobiecych wdzięków radzi sobie niezgorzej niż przy rozrysowywaniu różnych typów oręża i mitycznej megafauny.
Jak zwykle przy tego typu reedycjach na szczególną uwagę zasługują materiały dodatkowe. Autor przybliża w nich założenia twórcze, które przyświecały mu w trakcie realizacji serii, szczegóły dotyczące zarówno jego warsztatu, jak i decyzji w zakresie ukierunkowywania fabuły tego epizodu. Do tego bez zadęcia i samouwielbienia, przed którymi to przypadłościami nie zawsze zdołali ustrzec się twórcy aktywni w ramach komiksu tudzież literackiej fantasy. W tej części albumu znowu jest okazja, by podziwiać przejawy plastycznego talentu Segrellesa. Kompozycje z udziałem postaci obecnych na kartach tej serii wzbogaciły ponadto wystudiowane ilustracji ukazujące broń i ekwipunek użytkowane przez późnośredniowieczne rycerstwo. Pod tym względem wspomniany autor spokojnie byłby władny nie tylko konkurować z twórcami specjalizującymi się w tej dziedzinie ilustracji – by wspomnieć choćby nieodżałowanego Angusa McBride’a czy plastyków współpracujących z Johnem Warry przy tworzeniu jego wpływowego albumu „Armie świata antycznego” – ale wręcz przyćmić ich swoją perfekcją. I to niezależnie od epoki ujmowanej przez pomysłodawcę przygód honorowego najmity.
Seria „Najemnik” ma jedną, acz z perspektywy osób przychylnie usposobionych wobec niej istotną wadę: częstotliwość prezentacji kolejnych odsłon jej polskiej edycji. Chciałoby się bowiem nieco częściej podziwiać malarski kunszt iberyjskiego wirtuoza kreski i plamy.
Tytuł: „Najemnik” tom 2: „Formuła”
- Tytuł oryginału: „El Mercenario. La fórmula”
- Scenariusz i ilustracje: Vicente Segrelles
- Tłumaczenie z języka hiszpańskiego: Jakub Jankowski
- Wydawca wersji oryginalnej: Norma Editorial
- Wydawca wersji polskiej: Wydawnictwo Kurc
- Data publikacji wersji oryginalnej (w edycji albumowej): 17 maja 1983 r.
- Data publikacji wersji polskiej: 15 września 2018 r.
- Oprawa: twarda
- Format: 24 x 32 cm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 64
- Cena: 49,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus