„Niesłychane losy Ivana Kotowicza” tom 3: „Trumna Chłysta” - recenzja
Dodane: 20-09-2018 23:27 ()
Nie ma co owijać w bawełnę, jestem fanem cyklu „Niesłychane losy Iwana Kotowicza". Stałem się nim jeszcze przed skończeniem lektury pierwszego tomu. Z miejsca kupił mnie klimat weird fiction i oprawa graficzna. Oba składniki z miejsca budzą oczywiste skojarzenia z Hellboyem i choć zasadnie, to warto zaznaczyć, że autorzy, zamiast kroczyć utartą drogą, odnaleźli własną. Następnie przyszedł tom drugi, który udowodnił mi, że nie jestem bezsprzecznie oddanym akolitą Kotowicza i — gdy trzeba — potrafię być wobec serii krytyczny. „Zamek rybiej dynastii” nie wyzbył się charakterystycznego klimatu, ale znacząco zwolnił tempo i zawierał małą ilość Kotowicza w Kotowiczu. Nie był złym komiksem, ale sprawiał wrażenie wypełniacza głównej historii, a do tego dłuższy czas oczekiwania na jego premierę nie przeniósł się na poziom zachwytu, który towarzyszył mi przy premierowym tomie. Wciąż jednak wyczekiwałem trzeciego woluminu i doczekałem się go szybciej, niż myślałem.
Premiera albumu „Niesłychane losy Iwana Kotowicza”: „Trumna Chłysta” odbyła się podczas 29 Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. To, czego dowiedziałem się na spotkaniu z autorami, jeszcze przed wzięciem komiksu do rąk, podniosło moje oczekiwania wobec zawartości i trzymałem kciuki, by nowy „Ivan” spadł na cztery łapy.
Na szczęście tom trzeci jest dziełem, które wynagradza niedociągnięcia poprzednika i to z nawiązką. Wyjawiono część tajemnic (w interesującej retrospekcji) - tylko tyle, by zadowolić głodnych tego czytelników, a jednocześnie utrzymać dalsze zainteresowanie. Przez co oczekiwanie na tom 4 (z planowanych pięciu) ponownie będzie męczarnią. Kolejny progres dotyczy tego, że fabuła ogniskuje wokół tytułowego bohatera, który przeszedł znaczący rozwój osobowościowy. Nie jest już naiwnym kociątkiem z wielkimi oczami. Na jego pyszczku częściej gości smutek, a do tego nasz kociak zhardział i zaczął używać pazurów. W tym ostatnim stał się wręcz wirtuozem. Dostajemy ponad dziesięciostronicową pozbawioną słów sekwencję akcji z udziałem Ivana, która jest zaskakująco brutalna. Michał Ambrzykowski opowiadał o niej na festiwalu z wielkim podekscytowaniem i trudno się dziwić. Rysowanie tej jatki musiało sprawić mu nie lada frajdę. Skoro jesteśmy już przy rysowniku, to polecam powrót do dwóch pierwszych tomów, by zobaczyć, jak ewoluuje jako artysta. Widać, że z tomu na tom stawia kreskę coraz pewniej. Sceny akcji wyglądają naprawdę dobrze i systematycznie poszerzana jest mimika zwierzęcych bohaterów – o czym przede wszystkim świadczą nieme sceny, które bez słów mówią więcej, niż mogłoby z ich udziałem. Artystyczną gratką są dodatki w postaci szkicownika Ambrzykowskiego zawarte w „Trumnie Chłysta".
Historia naszego świata jest tak bogata, że aż prosi się o czerpanie z niej i łączenie z fikcją. Nie inaczej jest z Chłystami — rosyjską sektą religijną z XVII wieku. Rysownik natknął się na historię tej grupy, która czystym przypadkiem wpasowała się w wizję scenarzysty Kajetana Kusiny. Dało to możliwość połączenia części wątków w ciekawy, a jednocześnie mający korzenie w rzeczywistości sposób. W związku z tym — dziełem szczęśliwego przypadku — scenarzysta inkorporował Chłystów do świata Ivana. Ot i cała tajna geneza najnowszego tomu.
Czas oczekiwania na premierę nowego tomu był krótszy niż ostatnim razem, a mimo tego „Trumna Chłysta” jest najdłuższym i zarazem najbardziej dopracowanym woluminem w serii. Kawał dobrze skrojonej rozrywki. Warto było czekać, a za rekomendację niech posłuży to, co rysownik zasłyszał przy stoisku wydawcy: „To taki bardziej przystępny Hellboy”.
Tytuł: „Niesłychane losy Ivana Kotowicza" tom 3: „Trumna Chłysta”
- Scenariusz: Kajetan Kusina
- Rysunek: Michał Ambrzykowski
- Wydawnictwo: Kultura Gniewu
- Data wydania: 17.09.2018 r.
- Liczba stron: 128
- Format: 165x235 mm
- Oprawa: miękka
- Druk: kolor
- Wydanie: I
- Cena: 44,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus