„Powrót Mrocznego Rycerza: Ostatnia krucjata” - recenzja
Dodane: 03-09-2018 21:53 ()
Frank Miller to legenda amerykańskiego komiksu. Człowiek odpowiedzialny za tytuły, które zrewolucjonizowały tamtejszy rynek, by tylko wspomnieć Powrót Mrocznego Rycerza, Ronina czy Miasto Grzechu. To właśnie pierwsza z wymienionych pozycji obok Strażników Alana Moore’a uchodzi za kamień milowy w rozwoju komiksu przeznaczonego dla dojrzałego czytelnika. Niewątpliwie jest ona nie do przeceniania, a co za tym idzie, stała się dla autora odskocznią do sławy, ale też wyzwaniem. Bo czy można powtórzyć ten sukces i stworzyć coś zbliżonego do tego dzieła? Miller podjął się próby kontynuacji, która okazała się może nie tyle nieudana, ile czasy uległy diametralnej zmianie. To, co w latach osiemdziesiątych było świeże i wzbudzało zachwyt, piętnaście lat później wydawało się już trochę przestarzałe. Przez moment twórca Roku pierwszego zmagał się z problemami zdrowotnymi, a także poświęcił czas na ekranizację Miasta Grzechu (udaną) oraz Spirita (nieudaną), by po latach znów powrócić do swojego opus magnum. Tym razem jednak już nie samotnie, a w dynamicznym duecie z Brianem Azzarello. Tak oto powstała krótka komiksowa etiuda będąca swoistym wprowadzeniem do Powrotu Mrocznego Rycerza. Ostatnia Krucjata bowiem to prequel mający odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądały finalne wyczyny Mrocznego Rycerza przed zawieszeniem peleryny na kołek.
W zwięzłej i dość oszczędnej fabule mamy zastosowany ten sam typ narracji co w dziele z 1986 roku. Telewizyjne media są głównym nośnikiem informacji i służą za komentarz obecnej sytuacji w Gotham. W mieście dochodzi do nieracjonalnych zachowań majętnych przedstawicieli miasta. Batman musi rozwikłać tę zagadkę, nim komuś stanie się krzywda. Nie jest już jednak tak szybki i zwinny jak niegdyś, czuje upływ lat na karku. U swego boku ma młodego partnera, którego szkoli, by ten kiedyś przejął po nim schedę. Jednakże każda z akcji przekonuje starzejącego się herosa, że młodziak nie jest jeszcze gotowy, a jego brutalne zachowania, brak empatii i czerpanie radości z krzywdzenia innych licują z wizerunkiem obrońcy Gotham. Gdzieś na horyzoncie majaczy również stare/nowe zagrożenie, gdyż zabójczy klown nie daje o sobie zapomnieć i szykuje się na kolejną rundkę z Gackiem.
Jeśli ktoś chciałby przekonać się, jak wyglądały ostatnie dni Mrocznego Rycerza przed emeryturą to utwór Millera i Azzarello go nie zawiedzie. Wszystko zostało podane w tonacji przypominającej Powrót Mrocznego Rycerza. Niestety największą wadą tej historii jest jej nijakość. Nie prezentuje ona takiego ciężaru emocjonalnego jak wspomniana wyżej historia, a scenariusz kipi od fabularnych uproszczeń. Dlatego niniejsza opowieść wydaje się zrobiona na siłę, by rozbudować Millerowską mitologię Batmana. Gdyby nie powstała, sztandarowe dzieło autora nie straciłoby nic ze swej świetności. A tak otrzymaliśmy wstęp, który nie oferuje nic odkrywczego, poza próbą nakreślenia relacji na linii mistrz-uczeń, które również nie wybijają się ponad utarty schemat. Z kolei wizerunek Batmana będącego u schyłku swych superbohaterskich dni Miller pokazał z należytą wprawą w swoim najsłynniejszym dziele, więc powtarzanie tego samego można uznać za zbędne.
Oprawą graficzną albumu zajął się John Romita Junior, którego ostatnie prace pozostawiały wiele do życzenia. W przypadku niniejszego tytułu również nie jest on w pełni swoich twórczych możliwości, a jego styl uległ zmianie z uwagi na wsparcie inkera i kolorysty w osobie Petera Steigerwalda. Udało mu się uchwycić atmosferę panującą na kartach Powrotu Mrocznego Rycerza. Nie zmienia to jednak faktu, że nie są to tak fantastyczne plansze Romity Juniora, jak można pamiętać z przygód Daredevila czy Spider-Mana.
Należy pochwalić wydawcę za dołączenie do wydania interesujących dodatków przybliżających arkany pracy nad komiksem. Ostatnia Krucjata ginie w natłoku podobnych historii o Mrocznym Rycerzu. Dobrych, słabszych, zapadających w pamięć jakąś sceną czy ilustracjami. Po autorach takiego kalibru jak Miller i Azzarello czytelnik jednak spodziewał się znacznie więcej niż krótkiej opowieści o niedołężności i obłędzie prowadzących na skraj ludzkich możliwości. Odtwórczość wizji rzeczonych sprawia, że o fabule zapomina się kilka chwil po jej przeczytaniu. Szkoda.
Tytuł: Powrót Mrocznego Rycerza: Ostatnia krucjata
- Scenariusz: Frank Miller, Brian Azzarello
- Rysunki: John Romita Jr.
- Przekład: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 01.08.2018 r.
- Oprawa: twarda
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Stron: 80
- Format: 170x260
- ISBN: 978-83-281-3438-6
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus