„Gwiezdny zamek” tom 2: „1869: Podbój kosmosu” - recenzja
Dodane: 30-07-2018 21:56 ()
Serafin wraz z przyjaciółmi powracają w drugim tomie przygodowej serii Gwiezdny zamek. Jeśli nie zapoznaliście się jeszcze z tym tytułem, najwyższy czas to zrobić. Było bardzo dobrze, a jest jeszcze lepiej.
Jak pamiętamy, naszym dzielnym Eternitom udało się umknąć szambelanowi i jego żołnierzom. Profesor wraz z dziećmi i młodym królem wznoszą się mozolnie do upragnionej granicy 13 000 metrów, na której chcą skorzystać ze swoich silników na eter. Z początku wszystko przebiega sprawnie, układy przetwarzania eteru rozpoczynają pracę zgodnie z przewidywaniami... niestety, okazuje się, że ktoś ukradł wariator elektryczno - eterowy, będący sercem systemu przetwarzającego eter w energię elektryczną, zasilającą układy na statku. Eternef wymyka się spod kontroli, a dzielni podróżnicy...docierają do księżyca. Zaskoczenie jest wielkie, jednakże nie udziela się wszystkim. Król Ludwik wydaję się wiedzieć o pewnych sprawach znacznie więcej, niż moglibyśmy przypuszczać i tak naprawdę z chwilą wejścia na powierzchnię srebrnego globu historia naprawdę się rozkręca.
Alex Alice potrafi w sposób niesamowity zbudować opowieść pełną Verne'owskiego ducha. Poznając kolejne losy Serafina, Zofii i Hansa zostajemy wciągnięci w wir rwących przygód, które są w stanie przyspieszyć bicie serca. Pomijając niezwykły klimat, który udało się autorowi osiągnąć, trzeba również przyznać, że nie spoczął na laurach i rozbudowuje fabułę o kolejne zaskakujące wątki. Wyścig mocarstw został chwilowo odłożony na bok, jednak na jego miejsce pojawia się wizja znacznie ciekawsza, Księżyc bowiem nosi wyraźne ślady pozostawione przez wysoko rozwiniętą cywilizację. Nie mogąc zdradzić zanadto wiele szczegółów, muszę tylko podkreślić, że koncepcja tytułowego Gwiezdnego Zamku nabiera coraz większego rozmachu, stanowiąc coraz bardziej intrygujący element opowieści. Artysta nakreślił również narastający konflikt na linii ojciec - syn, w którym młodzieńczy entuzjazm i brawura natrafiają na ścianę doświadczenia i pragmatyzmu, a każda ze stron ma słuszne racje i dysponuje argumentami trudnymi do obalenia. Również Król Ludwik przejawia twarde podejście do rzeczywistości, co w przypadku jego osoby jest dość zaskakujące i prowadzi do nie mniej zaskakujących decyzji.
Ponownie rewelacyjnie prezentuje się oprawa graficzna. Pomimo dość monotonnej księżycowej scenografii, zdominowanej przez monotematyczny krajobraz rysownik radzi sobie nad wyraz dobrze. Odmalowane przez niego rozległe pejzaże, czy też fantastyczne groty eksplorowane przez pierwszych astronautów ocierają się o prawdziwy artyzm. Piękne, delikatne akwarelowe kolory, mnóstwo bieli oraz wyjątkowo delikatna paleta pozostałych barw dostarczają dużej przyjemności płynącej z obserwowania kolejnych plansz. Aż ciarki przechodzą po plecach na myśl o tym, co też zobaczymy w następnym albumie, w którym Serafin dotrze aż na...
Drugi tom Gwiezdnego zamku nie ma słabych stron, stanowiąc wzorcowy przykład przygodowego komiksu dla małych i dużych czytelników. Od świetnej okładki poprzez wciągającą fabułę, piękne ilustracje, sympatycznych bohaterów i wspaniały klimat docieramy do punktu, w którym nie mam innego wyboru, jak tylko polecić ten tytuł wszystkim fanom dobrego komiksu.
Tytuł: Gwiezdny zamek tom 2: 1869: Podbój kosmosu
- Scenariusz: Alex Alice
- Rysunki: Alex Alice
- Przekład: Paweł Łapiński
- Wydawca: Egmont
- Liczba stron: 64
- Oprawa: twarda
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- ISBN: 978-83-281-2783-8
- Premiera: 11.07.2018 r.
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus