„Deadpool Classic” tom 4 - recenzja
Dodane: 15-04-2018 15:21 ()
Niebawem światło dzienne ujrzy druga część filmowych przygód Deadpoola, a tymczasem dzięki wydawnictwu Egmont nie możemy opędzić się od komiksowych perypetii rzeczonego. Na zmianę ukazują się jego nowsze przygody pod szyldem Marvel Now oraz starsze opowieści zebrane w opasłe tomiska publikowane pod hasłem Classic.
Czwarty już album klasycznych przygód najemnika z nawijką zabiera nas w prawdziwe odmęty absurdu, sprośnego humoru, gościnnych występów znakomitości Domu Pomysłów, jak również moralnych czy nie rozterek głównego bohatera. Nim jednak na dobre rozkręci się kosmiczna akcja, Wade zaliczy spotkanie ze śmiercią, jego największą fanką i skrywaną oblubienicą. Bo sterany chorobą i eksperymentami medycznymi bohater jest zaślubiony Kostusze, tylko jego wyprawa na drugą stronę zawsze jest przerywana. Ten niecodzienny związek witalności zdegenerowanego antybohatera z nieodzownym przeznaczeniem ukazany został przez pryzmat genezy postaci. Bólu, który musiał znieść, poniżeń ze strony swoich oprawców i tylko zemsta trzymała go przy życiu. Śmierć i Deadpool to dwa nieodłączne elementy jego parszywego żywota, bo jeśli sam nawet wykaraska się z każdego wypadku, to swoim działaniem pozostawi wiele trupów ku uciesze swojej wybranki.
Wraz z narodzinami Deadpoola genezę miał jego najgroźniejszy przeciwnik Francis alias Ajax. Konfrontacja dwóch odwiecznych wrogów to kwintesencja dzikiej, brutalnej i bezmyślnej naparzanki pośród leśnej scenerii przy akompaniamencie trzech natrętnych duchów oraz sprawcy całego nieszczęścia - doktora Killebrewa. Zemsta najlepiej smakuje na zimno. Najdłuższą i najbardziej kuriozalną opowieścią w niniejszym zbiorku są Śmiertelne porachunki, czyli machinacje spółki holdingowej Landau, Luckman i Lake mogące sprowadzić na świat zagładę. Pradawna (albo i nie) przepowiednia wyssana z palca, Deadpool jako mesjasz i maszkara z kosmosu niczym Obcy zwiastująca kres ludzkości. W tej historii nasączonej elementami rodem z kina science-fiction lat sześćdziesiątych, gdzie absurd goni absurd, tylko Deadpool jest w stanie przetrwać spotkanie z bliżej niezidentyfikowanym obiektem międzygalaktycznej rozwałki. To przybyło z kosmosu! Jak niegdyś krzyczały neony kinowe. Piękna, przerysowana opowieść dla najtwardszych miłośników tandety i cthulhu z kosmicznej otchłani.
Z pewnością klasyczne opowieści z Deadpoolem w roli głównej mogą trochę porażać ścianami tekstu, przydługich monologów i ukrytych wewnątrz nich nie zawsze lotnych dowcipów. Jest to esencja końcówki lat dziewięćdziesiątych w amerykańskim komiksie, podkręcona do skali makro z uwagi na często nonsensowne perypetie nieśmiertelnego wojownika mającego zadatki na udanego mesjasza bądź przypadkowego obrońcy ludzkości. Warto przyswajać te historie z umiarem, gdyż przedawkowanie może grozić efektem odrzuceniem od tej mosiężnej klasyki. Warto w tym miejscu odnotować zmianę apozycji tłumacza serii, co może skutkować lepszym niż do tej pory odbiorem tej serii. Humor jest tu dość specyficzny i albo trafia do czytelnika, albo czyni go bezsilnym wobec zamysłów scenarzysty (poprawa tłumaczenia to duży plus). Podobnie jak rysunki, grubo ciosane testosteronowe bicepsy herosów wypełniają z pietyzmem kolejne kadry, podkreślając karykaturalny charakter dzieła. To po prostu trzeba lubić, by delektować się przygodami Deadpoola. Jednakże jak już się wsiąknie w ten nietypowy obraz amerykańskiego komiksu, to kolejne niewydarzone pomysły już tak nie straszą, a czasami wzbudzają nawet podziw. Ile się trzeba natrudzić, by coś takiego spłodzić. Dla amatorów gościnnych występów możecie się spodziewać naczelnego maga i harcerzyka Marvela, a także pyskatego i nieokrzesanego przybysza z przyszłości naznaczonego niegdyś techno-organicznym wirusem.
Deadpool Classic to pozycja wyłącznie dla prawdziwych twardzieli i koneserów zniewalającej urody tytułowego bohatera. Kolejny tom już zapowiedziany, a wraz z nim nowa porcja przygód, które znów rozpalą waszą wyobraźnię.
Tytuł: Deadpool Classic tom 4
- Scenariusz: Joe Kelly, James Felder
- Rysunki: Steve Harris, Walter McDaniel, Pete Woods, Anthony Williams, Yancey Labat
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 28.03.2018 r.
- Przekład: Bartosz Czartoryski
- Oprawa: twarda
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Stron: 288
- Format: 170x260
- Cena: 89,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus