„Largo Winch - wydanie zbiorcze" tom 6 - recenzja
Dodane: 10-04-2018 22:01 ()
Nazwisko Winch w świecie drapieżnego biznesu dla jednych jest synonimem niesłychanego powodzenia, ale też niesamowitego zrządzenia losu. Dzieciak wywodzący się z nizin społecznych odziedziczył koncern jednego z największych potentatów finansowych na świecie. Oczywiste jest, że będzie wzbudzał zazdrość u zachłannych biznesmenów, a niejednokrotnie wplącze się w sieć skomplikowanych intryg. Zamysł serii sygnowanej nazwiskiem Jeana Van Hamme’a w kolejnych albumach wydaje się podobny, jednak ogromny kunszt i pomysłowość twórcy Thorgala sprawiają, że w przygody Largo wsiąka się po kilku stronach, a śledząc machinacje jego przeciwników, ma się uczucie brania udziału w wyrafinowanej grze. Kto kogo przechytrzy, kto zagra mocniejszą kartę w kolejnym rozdaniu.
Zarządzanie ogromnym koncernem wraz ze wszystkimi jego oddziałami i spółkami to wbrew temu, co może się wydawać, wyczerpujące zajęcie. Toteż Largo raz na jakiś czas zaszywa się w swojej samotni z dala od świata wielkiego biznesu i fleszy dziennikarzy. Odcina się od wszystkiego i nikt nie wie, gdzie oddaje się rozkoszom spokojnego życia. Niestety, jego wypoczynek zostaje zmącony z uwagi na intratną umowę z chińskim partnerem. Zawarcie lukratywnego kontraktu będzie możliwe tylko w obecności spadkobiercy fortuny Nerio. Largo wyrusza zatem do Chin, gdzie raz już zaznaczył swoją obecność mocnym akcentem. Teraz przyjdzie mu spłacić dług wdzięczności, pakując się w kolejne tarapaty i łamiąc prawo.
To już znak rozpoznawczy przygód Largo Wincha, że finansowy krezus ceni sobie bardziej złożone obietnice, niż przejmuje konsekwencjami związanymi ze sposobami ich dotrzymania. Tak też jest w tym przypadku, gdy daje się wystrychnąć na dudka i po raz kolejny musi walczyć o przetrwanie, by nie zostać pożartym przez zachłanną konkurencję. Przy okazji musi zmierzyć się z demonami z przeszłości i spłacić dawny dług. A wszystko to w orientalnej scenerii nasączonej sporą dawką azjatyckiej kultury.
Komplikacje, ucieczki i pościgi, a także wsparcie oddanych przyjaciół – to już norma tej serii. Jean van Hamme nie zapomina też o innych postaciach, zarówno tych znanych od pierwszego tomu, jak i wprowadzonych ostatnio. Udanie przecina sensacyjne wątki nieco luźniejszymi i humorystycznymi scenkami, w których bryluje niezrównany Simon Ovronnaz, a towarzyszy mu świeży narybek w osobie Silky. Autor przeplata sekwencje akcji z przygodowymi i bardziej frywolnymi momentami, nadając opowieści nie tylko dynamicznego charakteru, ale też nie zanudzając czytelnika wyłącznie problemami Largo.
Rynek najszybciej rozwijającej się gospodarki na świecie to miejsce obfitujące w liczne pułapki, które dla spadkobiercy fortunny Nerio mogą okazać się niezwykle kosztowne. W interesach jednak jak na wojnie trzeba mieć przygotowaną sprawną armię zaufanych współpracowników, plan awaryjny i trochę szczęścia. Kolejny tom przygód Largo Wincha nie zawodzi, ale patrząc na zbliżone do siebie kolejne intrygi, przydałaby się historia, która wstrząsnęłaby posadami świata Largo. Nie wątpię, że Jean Van Hamme nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i niebawem czymś nas zaskoczy.
Tytuł: „Largo Winch - wydanie zbiorcze" tom 6
- Scenariusz: Jean Van Hamme
- Rysunek: Philippe Francq
- Tłumaczenie: Jakub Syty
- liczba stron: 104
- format: 190 x 260 mm
- oprawa: miękka
- druk: kolorowy
- papier: kredowy
- data wydania: 25.03.2018 r.
- Wydanie: I
- cena: 69,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus