Jason Rekulak „Niemożliwa forteca” - recenzja
Dodane: 26-02-2018 13:10 ()
Powieść „Niemożliwa forteca” to w pewnym sensie maszyna czasu – oto przenosimy się do świata, który polskiemu Czytelnikowi znany był jedynie z filmów i seriali amerykańskich z końcówki lat 80. Jest to świat bez smartfonów, internetu, współczesnych komputerów, za to pełen przygód oraz licznych nawiązań do popkultury tamtego okresu – muzyki, filmów oraz gwiazd znanych z telewizji.
Cały ten świat pokazany jest z perspektywy nastolatka – Billy’ego, który zmaga się z problemami typowymi dla okresu dojrzewania. Swój wolny czas dzieli pomiędzy pisanie gier na Commodore 64 a przebywaniem z przyjaciółmi – Clarkiem i Alfem (tak, to też nawiązanie do serialu o sympatycznym kosmicie). Wszystko zaczyna się od tego, że w Playboyu ukazują się zdjęcia przepięknej Vanny White – hostessy z „Koła Fortuny”. Chłopcy koniecznie chcą zobaczyć te zdjęcia, ale nie jest to takie proste w czasach, kiedy nie ma powszechnego dostępu do pornografii. W Wetbrige, gdzie rozgrywa się akcja powieści, jest tylko jeden sklep, gdzie można kupić Playboya, a sprzedawcą jest eksżołnierz o bardzo restrykcyjnych zasadach, co nawet nie pozwala młodzieży przebywać w swoim sklepie podczas trwania szkolnych lekcji. Sprzedawca ten ma jednak córkę, która (podobnie jak Bill) pisze programy na Commodore i chłopcy postanawiają zdobyć upragnione zdjęcia dzięki niej. Jedynie główny bohater potrafi nawiązać z nią rozmowę i to właśnie on ma zdobyć informację potrzebną do zrealizowania planu (dziś nazwalibyśmy to socjotechniką). Jednak w pewnym momencie chłopak stanie przed niezwykle trudnym moralnym dylematem…
Bardzo istotnym wątkiem jest gra „Niemożliwa Forteca”, którą dwójka naszych bohaterów próbuje napisać na konkurs programistyczny. Zmagania te stanowią jedną z głównych osi powieści i dotyczą nie tylko nauki programowania maszynowego, ale także walki z własną słabością, przytłaczającymi emocjami, oraz ze sobą nawzajem.
Powieść jest niesamowicie wciągająca, ale przede wszystkim świetnie oddająca klimat lat 80. Język jest prosty i dynamiczny, akcja szybko idzie do przodu. Bohaterowie są realistyczni, zwłaszcza Billy, który zostaje sam ze swoimi emocjami i nie potrafi sobie z nimi poradzić. Bardzo fajnym zabiegiem jest umieszczenie na początku każdego rozdziału fragment kodu gry „Niemożliwa Forteca” na Commodore, nad którą pracują nasi bohaterowie. Co ciekawe – w grę można zagrać na stronie autora (jasonrekulak.com), do czego gorąco zachęcam.
Czytając tę książkę, zastanawiałam się, dla kogo została ona napisana. Dla miłośników fantastyki? Raczej nie, bo poza nawiązaniami do Terminatora i programowaniem kultowego dziś Commodora, nie ma żadnych wątków fantastycznych (no może jedynie „nauka programowania w miesiąc”). Dla młodzieży? Chyba również niekoniecznie, bo nie sądzę, aby współczesne nastolatki szalały za Philem Collinsem, U2 czy Van Halenem, nie przypuszczam też, aby Hall & Oats, Glenn Medeiros czy Howard Jones cokolwiek dla nich znaczyły. Dla dorosłych darzących ogromnym sentymentem lata 80.? To najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie, konkretniej zaś dla amerykańskich dorosłych, zważywszy na liczne odwołania do zjawisk, które były charakterystyczne tylko dla tego jednego kręgu kulturowego, jak na przykład teleewangeliści, lokalne sieci sklepów czy ówczesne marki ubrań i kosmetyków.
Mimo wszystko zachęcam do lektury, zwłaszcza osoby, które pamiętają jeszcze lata 80. i sami nie tak dawno byli nastolatkami przeżywającymi pierwszą miłość, spędzanie czasu z przyjaciółmi, godzinami słuchającymi muzyki czy oglądającymi w kółko filmy z ukochanym aktorem/aktorką/bohaterem. Warto wrócić do tamtych czasów, aby docenić to, co mamy i czego nie mamy dzisiaj.
Tytuł: Niemożliwa forteca
- Autor: Jason Rekulak
- Format: 140 x 205 mm
- Stron: 308
- Okładka: miękka
- Wydawnictwo: Zysk i S-ka
- Tłumaczenie: Wiesław Marcysiak
- Wydanie: wyd. 1
- ISBN: 978-83-8116-236-4
- Premiera: 05.02.2018
- Sugerowana cena det.: 39,60 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus