„Kobiety mafii” – recenzja

Autor: Wojciech Wilk Redaktor: Redakcja

Dodane: 25-02-2018 22:13 ()


Kobiety mafii – najnowszy projekt Patryka Vegi już od samego początku pokazuje, z jakim kinem będziemy mieć do czynienia. Przerysowanym, żerującym na najprostszych żartach, wydobywającym z bohaterów najniższe i prymitywne instynkty. Nic zatem się nie zmieniło w filmografii autora Botoksu. Można też zauważyć, patrząc na plakat, że ekspozycja aktorów-bohaterów jest wypisz-wymaluj przeniesiona z poprzedniego obrazu tego twórcy. Nie zmienia się też jeden, najbardziej rozpoznawalny element filmów Vegi. Mianowice nadużywania wulgaryzmów – czyli popularnego przerywnika dla osób ograniczonych intelektualnie, jakże wymownego słowo będącego potocznym określeniem kobiety lekkich obyczajów.

Czy zmieniło się coś w realizacji produkcji od czasu Botoksu? Niewiele. Nadal można stwierdzić, że Vega nie ma głowy do dialogów. Z ekranowych kwestii zieje pustka, a rzucane bezemocjonalnie na lewo i prawo słowa na k nie śmieszą. Jest ich zwyczajnie za dużo. Jest to uniwersalny sposób komunikacji między postaciami, który nie wymaga od aktorów ani krzty zaangażowania, co widać w kreacji nudnych i mało przekonujących bohaterów. Skoro twórca bierze na warsztat porachunki mafijne, to daleko mu do gangsterskich osiągnięć kolegów po fachu zza wielkiej wody. Nie wiadomo czy winić za to śmietankę polskich aktorów zatrudnionych do produkcji, którzy nie potrafią się odnaleźć w tym świecie kreowanym przez Vegę, czy też winić za to miałkość scenariusza. Skrypt jest i tak lepszy niż przy Botoksie, gdzie fabuły nie uświadczono, tu z kolei widać delikatną nić łączącą poszczególne wątki, które nawet starają się tworzyć jakąś całość. Właśnie jakąś, ponieważ gdy historia zaczyna skupiać się na konkretnej postaci, brutalnie zostaje przerzucona na inną. Wyszedł trochę chaos realizacyjny.

Główny wątek zasadza się na Izabeli (Bołądź) – ambitnej policjantce, która po stracie pracy dostaje fuchę w ABW. Jej zadanie polega na przeniknięciu w szeregi gangsterów (bardzo biedna wersja Infiltracji). Drugą istotną postacią fabuły jest niania (Dygant - zbieżność z serialową nianią przypadkowa), która opiekując się synem jednego z bandytów, odkrywa w sobie przestępczą smykałkę. Trzecią centralną postacią obrazu jest mafijny boss Padrino portretowany  ekranie przez Bogusława Lindę. To pod jego zwierzchnictwem działa trójka kryminalistów. Planują oni napad na grubszy szmal, który kończy się sukcesem. Jednak jak chodzi o duże pieniądze i kobiety, to brakuje lojalności współtowarzyszy broni i ktoś zdradza, daje nogę ze wszystkimi fantami. Dalej fabuła rozwija się lawinowo, zahaczając o kolejne postaci i mieszając wątki.

Fabuła Kobiet mafii wydaje się nieco bardziej przemyślana niż w przypadku Botoksu, jednakże poza wątkiem z Dygant, który spina ze sobą wszystkie pozostałe i wypada najlepiej, reszta dostarcza nie tylko ubogie dialogi, ale też kadłubowe, nie w pełni wykorzystane wątki. Stanowią one dla Vegi impuls do przejścia do kolejnej sceny. Raz są niezłe, mocne, a innym razem nieudolnie skonstruowane. Daje to obraz szarpanego filmu, gdzie ciekawe sceny toną w natłoku ekranowego badziewia. Jeśli twórca brał się za mafijne porachunki to zdecydowanie za dużo tu przerysowania, kiepskiego aktorstwa i groteskowej przemocy. Całość wygląda jak czysta fantastyka, a nie film o gangsterach. Logika opowieści wielokrotnie bierze w łeb, opierając się na dziwnych zbiegach okoliczności obrażających nie tylko inteligencję widza, ale uwypuklając wszystkie mielizny scenariusza.

Dla wielbicieli talentu Patryka Vegi Kobiety mafii mogą okazać się filmem wartym uwagi, jednak wydaje się, że mimo poprawienia niektórych elementów względem poprzedniej produkcji to wciąż bardzo słaby przejaw rodzimej kinematografii. Parafrazując Ferdynanda Lipskiego – „gówno w błyszczącym dresie”.

Ocena: 2/10

Tytuł: „Kobiety mafii” 

Reżyseria: Patryk Vega

Scenariusz: Olaf Olszewski, Patryk Vega

Obsada:

  • Olga Bołądź
  • Agnieszka Dygant
  • Katarzyna Warnke
  • Aleksandra Popławska
  • Julia Wieniawa-Narkiewicz
  • Bogusław Linda
  • Piotr Stramowski
  • Tomasz Oświeciński
  • Sebastian Fabijański

Muzyka: Łukasz Targosz

Zdjęcia: Mirosław Brożek, Norbert Modrzejewski

Montaż: Tomasz Widarski

Scenografia: Agata Stróżyńska

Kostiumy: Małgorzata Bednarek, Emilia Korycka

Czas trwania: 135 minut  

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji. 


comments powered by Disqus