Hagar Yanai „Lewiatan z Babilonu” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 17-02-2018 14:47 ()


Temat magii pojmowanej jako nauka, którą można studiować, pojawia się w wielu książkach. Jest ona zapewne wyrazem tęsknoty za możliwością zdobycia wiedzy w dziedzinie tak kusząco użytecznej i zarazem kompletnie nieosiągalnej w naszym świecie. Szkoły (uniwersytety) czarnoksięskie mieliśmy w literaturze na długo przed Harrym Potterem, a bracia Strugaccy zaserwowali czytelnikom nawet Instytut Badań Czarów i Magii („Poniedziałek zaczyna się w sobotę”). Zwykle jednak magiczne szkolenia odbywają się bardziej kameralnie i miło pomyśleć, że każdy z nas mógłby przenieść się tam, gdzie owa nauka będzie dla niego możliwa. Tak właśnie ma się w książce „Lewiatan z Babilonu” pióra Hagar Yanai.

Matka dwojga nastolatków, Eli i Jonathana, jest ciężko chora. Żadne lekarstwo jej nie pomaga, ale na usilne prośby męża zgadza się wypróbować jeszcze jedno. Niestety cenny medykament pada łupem złodzieja. Rodzeństwo rusza w pogoń za rabusiem, ale coś idzie nie tak: w trakcie pogoni niepojętym sposobem dzieci przenoszą się do królestwa Babilonu, krainy, o której istnieniu nie mieli przedtem pojęcia. Nie znając miejscowych zwyczajów ani czyhających na podróżnych niebezpieczeństw przede wszystkim trafiają w ręce bezwzględnego handlarza niewolników. Od niego i jego pomocników po raz pierwszy słyszą o największym postrachu tych okolic – chorobie ciemności, zesłanej na ludzkość przez boginie Tiamat.  Natomiast od towarzysza niedoli, pomniejszego demona Pazuzu, dowiadują się o stosunkach panujących w tym dziwnym  świecie. Pazuzu odczuwa w stosunku do młodych ludzi dziwną sympatię, choć zarzeka się, że pomaga im tylko ze względu na możliwość wyrwania się z Babilonu za ich pośrednictwem.  Ich wspólna przygoda dopiero się zaczyna, ale cesarz, demony i czarownice, a także nieznana jeszcze misja, interesują nastolatków o wiele mniej niż odnalezienie złodzieja leków...

W powieści Hagar Yanai mamy wszechobecny dzisiaj ukłon w stronę młodzieży, żeby nie rzec „gimbazy” - naturalnie wszyscy dorośli są źli, głupi albo w najlepszym razie ofermy, jedynie nastolatki posiadają wszelką mądrość i siłę tego świata. W sumie mniejsza o to, dzieci też muszą mieć literaturę skierowaną do swojej grupy wiekowej, ważne jest, by była oba coś warta. A trzeba przyznać, że „Lewiatan z Babilonu” to kawał dobrej lektury. Atmosferą przypomina książki nieco dziś zapomnianej Edith Nesbit, takie jak „Pięcioro dzieci i coś”, „Historia amuletu” czy „Czarodziejskie miasto”. Jest ciekawa, lekka i poruszająca, a jej bohaterowie budzą żywą sympatię. Zawiera też sporą dozę humoru. Również warto zwrócić uwagę na sposób przedstawienia świata Babilonu. Jest bardzo plastyczny i żywy, pełen magii, strasznych stworzeń i okrucieństwa, ale mimo to na swój sposób zabawny (na przykład niewolnicy muszą mieć lekarskie zaświadczenie o stanie zdrowia, demony być zarejestrowane i zaszczepione).

Czary, potwory, okrutny władca i bezwzględny zakon sprawujący rządy terroru – w sumie nic nowego. Izraelska pisarka Hagar Yanai czerpie na swój użytek motywy z mitologii sumeryjskiej, egipskiej i judejskiej, są dobrze znane i nieraz wykorzystywane. Jednak jej barwna opowieść czyta się bardzo dobrze, a ponad wszystkie ozdobniki rodem z klasyki fantasy przebija to, co najważniejsze. Miłość i poświęcenie dla innych, zwłaszcza zaś dla ukochanej osoby, w tym przypadku matki. W końcu to właśnie prowadzi dwoje niedorostków, daje im siłę i motywację do walki. To bardzo piękne i wartościowe przesłanie dla wszystkich, nie tylko dla „gimbazy”, którą w końcu wszyscy kiedyś mentalnie byliśmy, nawet w czasach, gdy nie było jeszcze gimnazjów.

 

Tytuł: „Lewiatan z Babilonu”

  • Autor: Hagar Yanai
  • Język oryginału: hebrajski
  • Przekład: Anna Klingofer
  • Gatunek: fantasy
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 416
  • Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
  • ISBN: 978-83-280-2071-9
  • Cena: 39.90 zł

comments powered by Disqus