Nie jest łatwo porzucić własną tożsamość - „Pasażerka” Lisy Lutz
Dodane: 14-02-2018 11:43 ()
Nie jest łatwo porzucić własną tożsamość. A tym bardziej zrobić to siedem razy. Jeśli jednak chce się uciec przed wymiarem sprawiedliwości, nie ma rzeczy niemożliwych. Czy ta gra jest tego warta? „Pasażerka” Lisy Lutz w księgarniach od 21 lutego.
Czy Tanya Dubois zabiła swojego męża? Nawet ona tego nie wie, stojąc nad jego zwłokami. Nie pamięta, co wydarzyło się wcześniej, nie ma pojęcia, czy to ona zepchnęła go ze schodów. Ogarnięta paniką, wybiega z domu, wsiada do samochodu i rusza na oślep przed siebie. Potem nie ma już wyboru: jej ucieczka oznacza przyznanie się do winy, nie pozostaje jej więc nic innego jak kluczyć, mylić tropy, przybierać fałszywe tożsamości.
W XXI wieku życie w izolacji od świata wydaje się wręcz niemożliwe, lecz Tanya ma wystarczająco dużo odwagi, pomysłowości i desperacji, żeby spróbować. Tworzy i porzuca kolejne tożsamości, przemierzając wzdłuż i wszerz Stany Zjednoczone. W miarę upływu czasu nabiera coraz silniejszego przekonania o swojej niewinności, ale czy zdoła zebrać dowody, które to potwierdzą? Czy uda się jej wygrać z własną przeszłością? Porywająca intryga „Pasażerki” oraz nieprzewidywalne zwroty akcji gwarantują czytelnikom niezapomniane emocje.
„Kiedy wreszcie nadchodzi rozwiązanie, okazuje się być soczyste, pełne i niespodziewane. Przynosząca satysfakcję konkluzja sprawia, że czytelnik raz jeszcze zastanawia się nad zwrotami akcji i natychmiast powraca na pierwszą stronę, żeby zacząć od początku. Miłośnicy psychologicznego suspensu z radością pochwycą tę powieść.” Library Journal
„Śmiertelnie poważny triller – z odrobiną humoru!” The New York Times Book Review
„Kiedy znalazłam mojego męża leżącego u podstawy schodów, najpierw próbowałam przywrócić go do życia, zanim w ogóle zaczęłam rozmyślać nad pozbyciem się ciała. Naciskałam jego klatkę piersiową i wdmuchiwałam powietrze w sine usta. Pierwszy raz od lat nasze wargi zetknęły się, ale jednak nie cofnęłam się ze wstrętem. Odpuściłam po dziesięciu minutach. Frank Dubois odszedł na dobre. Taki spokojny i cichy, wydawał się pogrążony w niewinnej drzemce, choć bywał głośniejszy we śnie niż na jawie. Prawdę mówiąc, gdybym podejrzewała, jak z biegiem czasu Frank zacznie chrapać, nigdy w życiu bym za niego nie wyszła. Zresztą gdybym mogła przeżyć wszystko jeszcze raz, za żadne skarby świata nie zostałabym jego żoną, nawet gdyby spał jak anioł. Gdybym mogła przeżyć wszystko jeszcze raz, mnóstwo rzeczy zrobiłabym całkiem inaczej. Jednak spoglądając wówczas na nieruchomego i nagle milczącego Franka, wcale aż tak bardzo nie przejmowałam się jego odejściem. Wydawało się, że nadszedł dobry moment, żeby powiedzieć sobie »do widzenia«. Nalałam szklaneczkę bourbona, którego Frank przechowywał na specjalne okazje, usiadłam na zamszowej kanapie firmy La-Z-Boy i wypiłam, żeby uczcić pamięć zmarłego” .
– fragment książki
Lisa Lutz jest autorką bestsellerowej serii New York Timesa, nominowanego do nagród Edgar Award i Macavity Award, oraz nagrodzonego Alex Award cyklu powieści o Isabel Spellman, jak również autorką książek „How to Start a Fire” i „The Swallows”. Mieszka i pracuje w północnej części stanu New York.
comments powered by Disqus