„Duch Gaudiego” - recenzja
Dodane: 13-02-2018 13:53 ()
Skoro czytasz niniejszą recenzję, to istnieje spora szansa, że zastanawiasz się nad kupnem komiksu. Swoje rozważania zacznij od wpisania w grafikę google hasła: „Antoni Gaudi”. Nieważne czy kojarzysz jego prace, czy nazwisko brzmi znajomo, ale nie masz pojęcia, czym ten człowiek się zajmował. Patrzenia na ładną architekturę nigdy za wiele, a może to Ci wystarczy, aby sięgnąć po komiks. W moim wypadku wzbudziło niemałe zainteresowanie tą pozycją. Czy spełniła oczekiwania? Zapraszam do recenzji.
W budynku zaprojektowanym przez Gaudiego znaleziono okaleczone zwłoki zamożnego mężczyzny. Pracownicy muzeum, które mieści się w Casa Vicens (bo tak nazywa się kamienica, w której dokonano makabrycznego odkrycia) nic nie widzieli. Śledczy zajmujący się tą sprawą podejrzewa, że to zaledwie pierwsze z morderstw i niedługo zabójca znowu uderzy. Niestety nie myli się i Barceloną wstrząsają kolejne bestialskie zbrodnie. Kolejne ofiary zostają odnalezione w budynkach Gaudiego i pomimo starań policji nadal nie widać na horyzoncie żadnego podejrzanego. W tym samym czasie Toni zaczyna widywać tytułowego ducha. Podążając jego tropem, trafia na miejsce podrzucenia następnych zwłok. Śledczy nie wierzą młodej kobiecie, że faktycznie objawia się jej zmarły artysta. Czy ta rzeczywiście widzi ducha? A może to część bardziej skomplikowanej intrygi podszytej szaleństwem?
Za rysunki odpowiada Jesus Alonso Iglesias i jest to pierwszy ilustrowany przez niego komiks, który ukazał się w Polsce. Chciałoby się rzec: a szkoda. Postaci z jednej strony są dość kreskówkowe – po samym wyglądzie możemy domyślić się niektórych cech ich charakteru. Pozwala to płynnie wskoczyć w fabułę i ograniczyć ekspozycję bohaterów. Z drugiej strony: brutalne morderstwa, praca policji, ucieczka przed szaleńcem – wszystko to dodaje komiksowi realizmu i przypomina, że akcja dzieje się w prawdziwym świecie. Połączenie tych dwóch elementów: odrobiny kreskówkowości z realizmem dało bardzo ciekawy efekt. Wzmacnia przekaz komiksu, a także współgra z jego tematyką. Paskudne morderstwa powiązane są bowiem z pięknymi, kolorowymi budynkami.
Dokonując oceny fabuły, należy pamiętać, że Duch Gaudiego to historia zamknięta zaledwie w jednym tomie. Z tego powodu autor nie może wprowadzić zbyt wielu postaci, poszlak i podejrzanych. I właśnie przez to komiks cierpi najbardziej. Sam pomysł na opowieść jest bardzo ciekawy, losy bohaterów śledziłam z dużym zaciekawieniem, jednak rozwiązanie zagadki przez detektywa prowadzącego sprawę? Mężczyzna nagle stwierdza, że wie, kto jest mordercą i na kogo teraz będzie polował, niestety argumentacja, jaką przy tym podaje, jest nieco naciągana. Pewne skróty fabularne, jak pojawianie się bohaterów w odpowiednim miejscu i czasie, nieco przeszkadzały mi w lekturze. Nadal jednak poleciłabym album tym, którzy szukają ciekawego, klimatycznego komiksu. Krwawe zbrodnie dokonują się w ciepłym, kolorowym miejscu, jakim jest Barcelona, bo kto powiedział, że seryjni mordercy mogą grasować tylko w krajach skandynawskich?
Tytuł: Duch Gaudiego
- Scenariusz: El Torrres
- Rysunki: Jesus Alonso Iglesias
- Tłumaczenie: Jakub Jankowski
- Wydawca oryginału: Dibbuks
- ISBN: 978-83-8110-217-9
- Format: 190x270mm
- Oprawa: twarda
- Liczba stron: 124
- druk: kolor
- Data wydania: 11.10.2017
- Cena: 54,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus