Ilona Andrews „Magia Kąsa” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 07-02-2018 12:52 ()


„Magia Kąsa” autorstwa Ilony Andrews to pierwszy tom przygód Kate Daniels, dziewczyny z mocą magiczną, która nie do końca chce wykorzystać swój potencjał.

Na wstępie wypada przybliżyć osobę autora, a raczej autorów, ponieważ Ilona Andrews to pseudonim używany przez małżeństwo Ilony i Andrew Gordon. Ich debiut ukazał się w 2007 r. Od tamtej pory ukazało się kilkanaście powieści oraz sporo opowiadań osadzonych w światach wykreowanych przez małżeństwo pisarzy.

„Magia Kąsa” jest powieścią klasyfikowaną jako urban fantasy. Akcja została osadzona w świecie, gdzie obecne są zarówno magia, jak i technika. Sęk w tym, że nie jest to współistnienie w symbiozie. Wręcz przeciwnie, kiedy magiczne fale przenikają elementy techniczne, to wysiada zasilanie. Nie tylko domowy prąd, ale również silniki samolotów i samochodów. Ma to związek z magiczną apokalipsą, o której z pierwszego tomu w zasadzie nic się nie dowiadujemy.

Kate Daniels jest najemniczką. Podejmuje się różnych zadań dla zarobku i utrzymania jako takiego stylu życia. Zagadką jest jej pochodzenie, bo chociaż na kartach książki bohaterka wspomina swojego ojca, to nie zostaje wyjawione nic więcej. Zresztą stanowi to dość istotny motyw dla całej fabuły.

A skoro o fabule mowa, to wypada powiedzieć, że nie jest to zła historia. Trudno jednak szukać w pierwszym tomie wielkiej oryginalności. Powiedziałbym, że jest to klasyczny kryminał osadzony w fantastycznym świecie. Jest więc dość schematycznie: ktoś popełnia zbrodnię, ofiarą jest bliski znajomy bohaterki, podejmuje ona śledztwo. I od tego szybkiego wstępu zaczyna się prawdziwa zabawa. Autorzy wprowadzają nas w świat podzielony między trzy organizacje Gromadę, Ród i Zakon. Pierwsza skupia zmiennokształtnych różnego typu, od wilkołaków i szczurołaków, po stworzenia o bardziej skomplikowanym rodowodzie. Co ciekawe niezależnie od „gatunku” zmiennokształtni trzymają się razem. Ród to z kolei organizacja związana z nekromancją i wampirami, natomiast Zakon z definicji ma stać na straży obywateli i skupiać w swoich szeregach ludzi posiadających umiejętności magiczne. Kate należy do Gildii Najemników, która elastycznie podejmuje się różnego rodzaju zleceń. Kilka brutalnych morderstw łączy wszystkie te organizacje. Nie dziwi fakt, że bohaterka staje w samym środku, bo jedną z ofiar jest jej opiekun. Najpierw musi ustalić kto lub co jest w stanie pokonać zarówno członka Zakonu, jak i kilka wampirów i zmiennokształtnych. Kolejnym punktem jest ustalenie jak się pozbyć niepożądanego elementu, który zagraża wszystkim wspomnianym organizacjom. Odpowiedź na pytanie „dlaczego?” przyjdzie na samym końcu.

Była to całkiem przyjemna i rozrywkowa lektura. Co prawda momentami postać Kate zdawała mi się zbyt sarkastyczna. Miało to chyba posłużyć zbudowaniu jej charakteru, jednak na dłuższą metę zaszkodziło postaci. Znacznie bardziej przypadł mi do gustu Curran, przywódca Gromady, który, choć wyprowadzany przez bohaterkę z równowagi, panował nad emocjami, ale nie zawsze tłumił je do końca. Był o wiele bardziej autentyczny.

Miałem w rękach drugie wydanie powieści, więc nie zawiodłem się, znajdując jakieś znaczące błędy. Tekst był czysty, a wydanie bardzo estetyczne. Widząc okładkę po raz pierwszy, zastanawiałem się, po co na froncie znajdują się wilcze łapki znane mi z okładek serii o Mercedes Thompson. Po lekturze sprawa się wyjaśnia, chociaż wciąż nie jestem do końca przekonany do ich obecności. Bardzo ładnie wygląda za to ilustracja okładkowa. Trąci nieco „Opowieściami z Narnii” i mam wątpliwości czy np. szczegóły miecza bohaterki są oddane wiernie do opisów z wnętrza książki, ale samo wykonanie graficzne jest zadowalające.

„Magia kąsa” to pozycja interesująca. Intrygujący jest wykreowany świat i chociaż w pierwszym tomie serii nie poznajemy jego genezy, to jestem pewien, że autorzy w kolejnych tomach wykorzystali jego potencjał. Pewnego rodzaju zarzutem dla książki jest powielanie pomysłów Particii Briggs. Znajdziecie tutaj podobne schematy i historię. Jest to mocno widoczne nawet w stylu narracji, chociaż ciężko to ocenić, korzystając z tłumaczenia. Rozumiem decyzję wydawcy, że przy sukcesie wznowienia serii o Mercy, wykorzystano zainteresowanie, by puścić na rynek historię o Kate Daniels. To naprawdę bardzo podobne książki, więc jeśli powieści Patricii Briggs przypadły wam do gustu, to śmiało możecie zaopatrzyć się w książki Ilony Andrews. Jeśli ktoś nie poznał tamtej historii, to i tak może spróbować przeczytać książkę „Magia kąsa”. Jest to powieść przyjemna w odbiorze, rozrywkowa, z dobrą akcją i rozwojowym światem oraz bohaterami.

 

Tytuł: Magia kąsa

  • Autor: Ilona Andrews
  • Tłumaczenie: Anna Czapla
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Data wydania: 11.2017 r.
  • ISBN: 978-83-7964-225-0
  • Wymiary: 125 x 205
  • Liczba stron: 438
  • Oprawa: miękka
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus