„Czas mroku” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 01-02-2018 19:25 ()


Ponoć Adolf Hitler bał się tylko jednego człowieka, który mógł zagrozić mu w całkowitej dominacji na europejskim kontynencie. Paradoksalnie ów polityk, który przerażał nazistowskiego tyrana, wśród swoich rodaków wywoływał całkowicie inne wrażenie. Był raczej uważany za dziwaka, człowieka z haniebną przeszłością, który w polityce już wiele nie osiągnie. Jednak w przededniu ataku sił niemieckich na Imperium Brytyjskie stał się najbardziej pożądanym politykiem na wyspach. Anglicy znani z polityki ustępstw nie za bardzo wiedzieli, co ich może czekać, gdy Hitler wyciągnie swe łapska po ich ukochany i niedostępny Albion. Godnym przeciwnikiem dla tego zachłannego tygrysa mógł być tylko ktoś z wielką charyzmą, kto nie ulęknie się pogróżek i kolejnych nierealnych żądań. Padło na Churchilla.

Bez wątpienia o premierze Zjednoczonego Królestwo mówiono w różnoraki sposób, dla jednych był przykładem patrioty, dla innych człowiekiem, który w najczarniejszej godzinie postawił wszystko na jedną kartę i mu się udało. Nie zmienia to jednak faktu, że realizował swą politykę nieustępliwie, narażając się na wytyki ze strony politycznych oponentów, a jego zachowanie z pewnością nie przynosiło mu nowych zwolenników. W filmie Joe Wright nie skupia się na określaniu charakteru tej postaci, ponieważ skupia się na niewielkim odcinku jego życia. Tych paru dni, gdy do dymisji podał się Neville Chamberlain, a nikt nie chciał zająć jego miejsca, bo funkcja premiera w tamtych czasach była mocno ryzykowna. Mogła oznaczać chwałę lub polityczne piekło na wieki. Churchill wyzwania się nie bał, jednakże jego wybór mógł okazać się bardzo ryzykowny, gdyż premier uchodził za człowieka nieobliczalnego, nieustępliwego i zdecydowanego na wojnę do ostatniej kropli krwi. Co tchórzliwych arystokratom ze Zjednoczonego Królestwa było trochę nie w smak.

Te kilka dni w maju 1940 roku Wright całkowicie podporządkowuje osobie Churchilla. Jego nawykom, zachowaniu czy politycznej błyskotliwości, pokazując premiera nie tylko jako mamroczącego coś pod nosem i będącego ciągle na rauszu mruka, ale też człowieka o poczuciu humory, z licznymi słabościami i rozterkami. Churchill w wyśmienitej, zasługującej na wszelkie wyróżnienia kreacji Gary’ego Oldmana to człowiek z krwi i kości. Oddany małżonek, uparty i nieustępliwy polityk, kontrowersyjny mąż stanu, który nie bał się podejmować trudnych i niepopularnych  decyzji.  Dzięki swojemu krasomówczemu talentowi potrafił zjednać sobie najważniejszych polityków. Imponował trzeźwością umysłu, mimo że wielu zarzucało mu alkoholizm. Był z pewnością barwną postacią, o której można opowiadać bez końca. Toteż szkoda, że twórca Pokuty ograniczył się do tak krótkiego wycinku z historii, ograniczając sobie niejako pole manewru.

Możemy podziwiać Oldmana w kreacji życia, jego metamorfoza jest szokująca, a gra niezwykle naturalna. Można rzec, że na czas trwania seansu stał się Churchillem, przyjmując wszelkie gesty, mimikę i nawyki niegdysiejszego premiera. Czas mroku to popis jednego aktora przyćmiewający całą resztę. Z jednej strony wzbudza to zasłużony podziw, a na usta same cisnął się pochwały. Z drugiej jednak strony potraktowanie tła historycznego w tak szczątkowy sposób i ograbienie drugiego planu z jakichkolwiek emocji powoduje, że obraz Wrighta staje się panegirykiem na cześć tego męża stanu, a nie pełnokrwistym dramatem, traktującym o jednej z najmroczniejszych kart naszej współczesnej historii. Jednak mimo dłużyzn obraz Wrighta warto obejrzeć dla tej wybitnej kreacji Oldmana, bo takie widowisko w kinie nie zdarza się nader często.  

Ocena: 7/10

Tytuł: „Czas mroku” 

Reżyseria: Joe Wright 

Scenariusz: Anthony McCarten

Obsada:

  • Gary Oldman
  • Kristin Scott Thomas
  • Ben Mendelsohn
  • Lily James
  • Ronald Pickup
  • Stephen Dillane
  • Nicholas Jones
  • Samuel West

Muzyka: Dario Marianelli

Zdjęcia: Bruno Delbonnel

Montaż: Valerio Bonelli

Scenografia: Katie Spencer

Kostiumy: Jacqueline Durran

Czas trwania: 125 minut

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji. 


comments powered by Disqus