Stefan Darda „Czarny Wygon" tom 4: „Bisy II" - recenzja
Dodane: 23-01-2018 12:59 ()
Ostatnią przygodę z bohaterami „Czarnego Wygonu” zaczynałem z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony chciałem jak najszybciej dowiedzieć się, jaki jest dalszy ciąg tej historii, a z drugiej strony było mi smutno, że po skończeniu tego tomu jakiś rozdział czytelnictwa się zakończy.
Fabuła jest nieco zakręcona. Adam Nawrot, przebywający nie do końca z własnej woli w Starzyźnie komunikuje się z Witoldem Uchmanem, który przebywa w „naszym” świecie. Mamy więc fragmenty widziane oczami obu bohaterów. Więcej dzieje się jednak wokół Uchmana i to on jest osią ostatniego tomu „Czarnego Wygonu”.
Historia opowiedziana w „Bisach II” jest ciężka, brutalna i mocna. To naprawdę niezłe zakończenie serii. Stefan Darda połączył w tej książce dwa gatunki – horror i kryminał. W zasadzie często przenikają się one w jakiś naturalny sposób, ale tutaj czuć oba elementy i chociaż wciąż horror dominuje, to wychodzi interesująca mieszanka. Bohaterowie powieści stają twarzą w twarz z niemałym zagrożeniem, bo mroczne siły zaczynają przenikać i wpływać na rzeczywistość. Starzyzna jest tłem i sceną ostatniej walki, ale sporo złego dzieje się poza nią. Wszystko za sprawą Czarnego, który nie do końca jest „zwykłym” nieumarłym Cyganem. Uchman spotyka coraz większą liczbę osób z „pustymi” oczami, na szczęście jego upór oraz ludzie, z którymi połączył go los, nie są pozostawieni sami sobie. Sprawa Starzyzny okazuje się być głębsza, niż mogło się na początku wydawać. A nikt nie jest z nią związany bez przyczyny.
Stefan Darda bardzo ciekawie splata rozpoczęte wcześniej wątki. Mam wrażenie, że nic nie zostało pominięte i każda historia została zakończona. Oczywiście autor poszedł w finale typową dla horrorów drogą, ale co mam na myśli, to zobaczycie, jak sami doczytacie do końca. Nie jest to z mojej strony zarzut. Wydaje mi się wręcz, że jest to jedyne sensowne rozwiązanie, a skoro chociaż częściowo jest to horror, czyli jedna z trzech form fantastyki, to nie można powiedzieć, że został zrobiony jakiś nierealny zabieg literacki.
Akcja powieści jest wartka i wciągająca. Przemieszczamy się z bohaterami w różne miejsca i przeżywamy różne wydarzenia. Nic więcej powiedzieć się nie da, ponieważ każda strona książki coś wyjaśnia lub dodaje. Najzwyczajniej w świecie, trzeba ten tom przeczytać.
Oprawa książki jest bardzo ładna. Zarówno wydawnictwo wykonało dobrą robotę, jak i niezawodny Darek Kocurek dostarczający kolejną znakomitą okładkę w ręce fanów. Może i jest ona ciut makabryczna, ale oddaje klimat książki. Tym razem nie jest to ani przesadzone, ani zbyt mocne. Podsumowując ostatni tom, nie sposób pominąć ocenę oprawy całego cyklu. Kiedy będziecie odkładać książkę na półkę, to zwróćcie uwagę, że grafika okładkowa, to nie tylko to, co mamy na froncie. Każdy jeden tom jest opatrzony okładką, której ilustracja jest ciągła – od frontu, przez grzbiet, do okładki tylnej. Jednolita kolorystyka i styl grafik sprawiają, że nie można powstydzić się posiadania ich na półce. Tęsknię nieco za starą oprawą, ale ostatecznie jestem w stanie zaakceptować to, co grafik miał na myśli przy wznowieniu.
Zwieńczenie cyklu „Czarny Wygon” polecam każdemu, kto zatopił się w rozrzedzonym powietrzu Starzyzny od pierwszego tomu. Nawet jeśli ktoś zwątpił w międzyczasie, to zdecydowanie warto nadrobić pozostałe tomy i oddać się lekturze „Bisów II”. To kawał dobrej książki wydanej w znakomity sposób. Cały cykl jest interesującą pozycją, która ma lepsze i gorsze momenty, ale ostatecznie jako całość jest doskonale zakończona i dopięta na ostatni guzik. Kto czytuje horrory, nie może przejść obok tej serii obojętnie. Kto czytuje polskich autorów, też nie powinien wzgardzić Stefanem Dardą. Kto ceni dobrą lekturę i intrygującą rozrywkę także powinien sięgnąć po ten tytuł.
Tytuł: Czarny Wygon tom 4: Bisy II
- Autor: Stefan Darda
- Wydawnictwo: Videograf
- Format: 135x210 mm
- Liczba stron: 320
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- ISBN-13:9788378356059
- Data wydania: 25 listopada 2017 r.
- Cena: 32,90 zł
comments powered by Disqus