„Okko" tom 4: „Cykl Ognia" - recenzja
Dodane: 09-01-2018 21:02 ()
Seria „Okko” powoli zmierza ku końcowi. Taurusowi pozostał już tylko jeden dyptyk - „Cykl Pustki”. Zanim jednak poznamy finał historii, przyjdzie nam przeczytać „Cykl Ognia”. Część, która dość wyraźnie wyróżnia się spośród pozostałych odsłon.
Okko to bohater historii stworzonej przez francuskiego artystę znanego jako Hub. Okko jest roninem, czyli samurajem, który stracił swojego pana, stając się tym samym porzuconym wojownikiem. Ronin wraz z dwójką towarzyszy staje na czele grupki łowców demonów i przemierzając cesarstwo Pajan (choć tak naprawdę średniowieczną Japonię) zwalcza wszelkiego rodzaju dziwne stwory, pakując się często w niemałe kłopoty, co doskonale widać na przykładzie najnowszej części.
W niniejszej odsłonie wraz z zapijaczonym mnichem Noshinem i niezwykle silnym i skutecznym w wojaczce Noburo staną przed zadaniem ochrony głów ważnych rodów, które połączyć ma małżeństwo dwójki jego przedstawicieli. Sytuacja niestety dla wszystkich wymknie się spod kontroli, a cała pozornie prosta ceremonia mocno zagmatwa, powodując, że nasi bohaterowie staną przed wyzwaniem nie tylko obrony swojego życia i honoru, ale też wyjaśnienia wielu zagadek. I to właśnie największe zaskoczenie najnowszego dyptyku. W tej części demony i polowanie na nie schodzi na drugi plan, gdyż główna oś fabuły skupia się na rozgrywce politycznej między kilkoma zwaśnionymi, ale też walczącymi o władzę rodami. „Cykl Ognia” jest bardzo zręcznie napisanym komiksem z polityką w roli głównej, w której nie brakuje spektakularnych intryg i ukrywanych kłamstw. Przy tego typu konwencji, bardzo ważne jest utrzymanie nie tylko zaciekawienia czytelnika, ale też takie poprowadzenie fabuły, aby do końca nie było wiadomo, kto i dlaczego stoi za całą intrygą. To Hub potrafi czynić dobrze, więc dla wielu z was finał historii może być nie lada zaskoczeniem. Co prawda kilka elementów będzie możliwe do przewidzenia, ale większa część zostanie zachowana na zwieńczenie opowieści. To na pewno spory plus tej części.
Plusem są też zapewne bohaterowie historii. Cała trójka jest od siebie tak różna, że wspólnie tworzą nietypowe trio. Każdy z nich ma bardzo indywidualne cechy, odróżniające je od pozostałych członków grupy. Jednak nie tylko oni przyciągają uwagę czytelnika w tym wypadku. Co prawda nie brakuje tu kilku klisz w postaci przyszłej małżonki, która nie jest gotowa na ślub z rozsądku i polityków chcących ugrać coś dla siebie, ale wiele jest też postaci zaskakujących jak choćby pewien poeta, który ma dar przewidywania przyszłości czy sam przyszły pan młody, który jest postacią ze wszech miar tragiczną. Przez całą historię wpływa on na losy większości bohaterów, aby więc swoją rolę dobrze odegrać, musi mieć odpowiednio nakreślony charakter. I taki de facto Hub mu nadał.
Warto też nadmienić, że szczególną satysfakcję z lektury czerpać powinni ci, którzy na co dzień interesują się historią i kulturą Japonii. W „Cyklu Ognia”, jak w żadnej innej części, znajdziecie dużo odniesień do realiów średniowiecznego Kraju Kwitnącej Wiśni. Hub nawiązuje tu do zasad towarzyszącym pierwszym spotkaniom przyszłych narzeczonych, do duchów i demonów znanych z historii i podań azjatyckiego kraju, czego przykładem jest m.in. genialnie przedstawiony Kappa. Polowanie na tego niezwykle charakterystycznego osobnika przedstawione jest w pełnej zgodzie z tym, co wyczytać można z dawnych japońskich podań. Tego typu smaczków, dostrzegalnych dla osób choć trochę interesujących się tym krajem, jest więcej i na pewno są one ciekawym ozdobnikiem tego tomu.
W najnowszej odsłonie cyklu jest więc wiele elementów, które powinny być dla was magnesem jak choćby główna, bardzo rozległa i na dużą skalę poprowadzona intryga, efektowne i zaskakujące zakończenie, ale też bardzo dynamiczna akcja, którą obserwujemy przez całą lekturę. Sytuacja często zmienia się jak w kalejdoskopie, zagrożeń i zwrotów akcji, z którymi przyjdzie się mierzyć bohaterom, nie brakuje, więc nie sposób się tu nudzić. Zasadniczo nie jest niezbędna znajomość poprzednich odsłon, aby czerpać radość z lektury tego komiksu. Jakieś pojedyncze odniesienia znajdziecie, natomiast da radę obejść się bez dokładnej znajomości wcześniejszych części. Ciekawe tylko w jaki sposób Hub poprowadzi wielki finał historii i czy wystarczy mu miejsca, aby był on przemyślany i tak imponujący, na jaki liczymy?
Zanim jednak do tego dojdzie, warto cieszyć się zręcznie stworzoną i prowadzoną opowieścią, ale też rozkoszować przepięknymi, wręcz genialnymi rysunkami Francuza. Każdy kolejny album z serii „Okko” jest prawdziwą ucztą dla oczu czytelnika. Będę się powtarzał, bo wspominałem o tym przy okazji poprzednich recenzji, ale pietyzm, szczegółowość i dbałość o detale w połączeniu z niewiarygodną realnością dają genialny efekt. Hub w sposób imponujący oddaje ducha średniowiecznej Japonii, tworząc wspaniały klimat całej historii. Klimatycznie oddane pory roku (ehh ta piękna zima w średniowiecznej scenerii), dynamika w czasie walk i ciekawe perspektywy ujęć, szczegółowe drugie plany czy w końcu dopracowane projekty postaci czynią ten komiks jedną z najlepiej narysowanych serii komiksowych, z którymi miałem okazję obcować. Trudno znaleźć w niej słaby punkt i choćby z tego względu komiks ten jest unikatowy na naszym rynku (w mojej skromnej ocenie). Aż żal myśleć, że przed nami już tylko jedna jego część.
Jeśli więc do tej pory nie poznaliście Okko i jego towarzyszy to „Cykl Ognia” jest doskonałą okazją, aby to nadrobić, a następnie sięgnąć po poprzednie części. Dla tych z was, którzy znają poprzednie odsłony serii, jej najnowsza część będzie kolejnym pozytywnym zaskoczeniem, bo niby wszystko już znamy, ale tutaj zostało to podane w podwójnej dawce. Naprawdę warto.
Tytuł: „Okko" tom 4: „Cykl Ognia"
- Scenariusz: Hub
- Rysunek: Hub
- Kolor: Hub
- Tłumaczenie: Jakub Syty
- Wydawca: Taurus Media
- Polska premiera: 08.12.2017 r.
- Liczba stron: 124
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- ISBN-13: 9788365465139
- Wydanie: I
- Cena: 70 zł
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus