Nancy Kress „Ogień krzyżowy” – recenzja
Dodane: 06-12-2017 22:58 ()
Brian W. Aldiss w klasycznym już dziś tekście O pochodzeniu gatunku: Mary Shelley pisze, że science fiction to poszukiwanie definicji człowieka. Wtóruje mu Fredric Jameson, stwierdzając w równie zasłużonych Archeologiach przyszłości, że zawartość naukowa literatury science fiction to chwyt formalny. Clou stanowi bowiem stawianie pytań o istotę człowieczeństwa, jego wyróżniki i granice, a fantastycznonaukowy sztafaż, jak się okazało, sprawdza się do tych deliberacji jak mało który, uwalniając od filozoficznego impasu przez możliwość wprowadzenia języka nauk ścisłych. Ponadto SF pozwala spojrzeć na tę kwestię z szerszej perspektywy, czasowej i przestrzennej, stosując zabiegi ukazywania ludzkości w kontekście przyszłości czy na skalę międzyplanetarną, co nie tylko daje większe pole do czynienia ogólnych obserwacji bez nadętego moralizatorstwa, lecz także jest atrakcyjne czytelniczo. Nierozerwalnie wiąże się z tym pytanie kolejne – czy tak naprawdę jesteśmy jedynymi rozumnymi istotami we wszechświecie, a jeśli nie, to jacy mogliby być nasi ewentualni rozumni bracia i jak nawiązać z nimi porozumienie? Pierwszy kontakt – jeden z naczelnych problemów science fiction i filarów przedstawionej tam antropologii – stanowi motyw przewodni również w przypadku Ognia krzyżowego, wraz z kolonizacją obcej planety składając się na główną problematykę utworu.
Recenzowana powieść to pierwsza część dylogii Greentrees, wydanej w Stanach Zjednoczonych w latach 2003–2004 (tom I, Crossfire – 2003, tom II, Crucible – 2004). Wydawnictwo Rebis po kilkunastu latach postanowiło przybliżyć polskim czytelnikom ten krótki cykl nagradzanej między innymi Hugo i Nebulą autorki.
Grupa licząca sześć tysięcy osób postanawia opuścić coraz gorzej rokującą Ziemię i podjąć się kolonizacji nowej planety, ochrzczonej bardzo dobrze kojarzącą się nazwą Zielnik. Pomysłodawcą i liderem przedsięwzięcia jest Jake Holman, prezes niewielkiej prywatnej Korporacji Mira, zrzeszającej wszystkich chętnych i dysponujących odpowiednimi środkami ludzi do wspólnego celu – przeniesienia się na odległą o wiele lat świetlnych planetę i stworzenia tam cywilizacji. Planetarnych emigrantów konsoliduje jednak tak naprawdę jedynie cel podróży. Stanowią bowiem bardzo rozwarstwiony zespół pod względem rasowym, religijnym, kulturowym. Przeważają Amerykanie, Chińczycy i Arabowie, a część militarną tworzy mały oddział Szwajcarów; ponadto obok grona ludzi uważających się za plemię Czejenów wyrusza także wspólnota religijna Nowych Kwakrów. Różne są także powody opuszczenia Ziemi. Od podejścia pragmatycznego uwzględniającego wojny, kryzys ekonomiczny, poszerzający się głód i brak surowców oraz zmianę klimatu wraz z globalnym ociepleniem jako czynniki zagrażające istnieniu życia na Ziemi aż po idealistyczne pobudki. Do takich z całą pewnością zaliczyć należy misję wskrzeszenia kultury Czejenów oraz stworzenia na nowej planecie doskonale funkcjonującej wspólnoty religijnej Nowych Kwakrów. Inni w kolonizacji Zielnika widzą szansę na ucieczkę przed przeszłością, zaczęcie wszystkiego od nowa czy też po prostu przeżycie niesamowitej przygody i zaspokojenie wrodzonej ciekawości.
Owe indywidualne motywacje przynależne głównym bohaterom poznajemy w trakcie ich przygód. W kreacji postaci także zauważyć można dużą rozpiętość charakterów, dość mocno ze sobą skontrastowanych. Wytwarzające się relacje i napięcia między nimi stanowią jeden z głównych elementów powieści. Mamy zatem między innymi charyzmatycznego lidera i znakomitego negocjatora, przepełnionego mistycyzmem i pacyfizmem przywódcę religijnego i jego zbuntowaną córkę czy wreszcie zdyscyplinowanych żołnierzy, którzy wydają się pozbawieni ludzkich odruchów. Do tego dochodzi aura tajemnicy związana z mroczną przeszłością jednego z bohaterów oraz związki i konflikty między poszczególnymi postaciami jak na przykład trudne relacje ojca i córki. Na ogół zarys postaci i ich interakcję można poczytać na plus, jednakże odnosi się nieraz wrażenie, że ludzkie rozterki zajmują zbyt wiele miejsca, przesłaniając czasem właściwą akcję lub wyrażając wprost to, czego czytelnik z łatwością sam by się domyślił. Wszystko to sprawia, że ciężar gatunkowy przesuwa się z twardej science fiction w stronę space opery i bez większego ryzyka tak można by zaklasyfikować niniejszy utwór. Ponadto Nancy Kress marginalizuje aspekt społeczny, zamiast na grupie ludzi uwagę skupiając na poszczególnych jednostkach, których działania de facto obrazują pars pro toto kolonizację Zielnika. Zamiast fantastyki socjologicznej otrzymujemy więc powieść przygodową.
Niemniej z całą pewnością można powieść tę nazwać rasowym science fiction. Po dotarciu na Zielnik poprzedzonym wieloma latami przygotowań i samej podróży, ludzi spotyka niespodzianka. Badania nie zostały przeprowadzone dokładnie, gdyż planetę zamieszkuje gatunek istot skupiony w kilku koloniach, wyglądających na rozumne. Sytuacja ta uruchamia główny wątek powieści, którego eskalacja następuje po kilku rozdziałach wstępnych. I którego kumulacji i rozwiązania oczekuję w drugim tomie. Tym tematem jest pojawiająca się możliwość pierwszego kontaktu, jaki ludzie próbują nawiązać z Obcymi. Okazuje się to jednak niemożliwe, gdyż istoty te, zwane przez ludzi Zwierzakami, mają uszkodzony genotyp, przez co każda z kolonii jest w jakiś sposób dysfunkcyjna. Nie są oni kolonizatorami planety, tylko eksperymentalną kolonią założoną przez inny, tym razem rozumny gatunek. Tym gatunkiem są roślinopodobne istoty, nazwane Badylami, operujące niezwykle wysoko rozwiniętą biotechnologią. Obiektem eksperymentu są przedstawiciele innej rozumnej rasy, z którą Badyle od stuleci toczą wojnę, a w zasadzie odpierają ataki agresora. Pacyfistycznie nastawiony gatunek Badyli, wykorzystując inżynierię genetyczną, chce zaszczepić brak przemocy Zwierzakom, aby zapobiec dalszych aktów agresji.
Przybyli na Zielnik ludzie trafiają w sam środek tego konfliktu, gdyż nowa planeta okazuje się jednym z centralnych punktów toczącej się walki. Bohaterowie, uświadomiwszy sobie szybko fakt, jak bardzo są zapóźnieni pod względem rozwoju technologicznego względem pozostałych dwóch gatunków, stają się początkowo bezwolnymi marionetkami pośrodku tytułowego ognia krzyżowego. Na poziomie rozwoju, w jakim znajdują się Badyle, a zwłaszcza Zwierzaki, wszechświat, tak ogromny dla ludzi, staje się dla tych gatunków niezwykle mały. Nie ma szans w nim się ukryć, gdyż wrogo nastawione Zwierzaki zawsze znajdą swój cel.
Początkowo bohaterowie chcą zachować neutralność wobec kosmicznego konfliktu, próbując nawiązać jedynie kontakt i wymienić się bezcennymi informacjami. O ile staje się to możliwe w przypadku Badyli, tak drugi gatunek nie uznaje takiej możliwości, stawiając się w pozycji suwerena i biorąc ludzi za zakładników w tej wojnie. Bierna postawa okazuje się niemożliwa, a ludzie muszą przystąpić do walki, opowiadając się po którejś ze stron.
Pomimo położenia większego nacisku na różnice względem ludzi przy opisie gatunków Badyli (ciekawie wykreowanych) i Zwierzaków (o wiele mniej pomysłowo), równie ważne i ciekawe wydaje się to, co wspólne. Pacyfistyczna, kontemplacyjna natura Badyli tak bardzo przypominająca doktrynę Nowych Kwakrów oraz awanturnicza i skłonna do agresji Zwierzaków to dwie uzupełniające się połówki charakteru człowieka. Dychotomia ta została w utworze silnie skontrastowana w niniejszych rasach, ale takie podziały i kontrasty obowiązują również wśród bohaterów, różniących się od siebie równie mocno, co względem obcych.
Ogień krzyżowy wydaje się równoważyć elementy przygodowe i science fiction. Heroiczne czyny bohaterów walczących o przetrwanie gatunku idą w parze z kolonizacją obcej planety i próbami pierwszego kontaktu. To lekka, łatwa i przyjemna lektura, po której nie należy oczekiwać uczty intelektualnej, jaką serwuje nam choćby Neal Stephenson. Z drugiej strony bardzo miło widzieć odmianę powieści przygodowej w klimacie science fiction, która daje raczej więcej możliwości do bardziej lub mniej domorosłego pofilozofowania pod przykrywką ratowania świata. Pomysły autorki może nie należą do specjalnie odkrywczych, ale nie rażą też banalnością, a opis obcych gatunków i ich wojna będąca tak naprawdę konfliktem postaw, zachęca do sięgnięcia po tom kolejny. Choć można przewidywać końcowy rezultat, patrząc na przygodową naturę powieści. Największy niesmak może wzbudzać melodramatyczne przedstawienie myśli i rozterek bohaterów, zamiast tego akcent mógłby zostać przesunięty w stronę science fiction, zwłaszcza relacji ludzie-obcy. Ale przecież obcy to tak naprawdę też człowiek, jego figura służy do opisania naszego gatunku, a w szacie literatury gatunkowej nie może zabraknąć tkaniny romansowo-egzaltowanej. Jeśli ktoś nie ma wysokich oczekiwań i nie nastawia się na odkrywczą powieść o pierwszym kontakcie, lecz na przystępną powieść przygodową z dość interesującym światem i klimatem niezgorszego science fiction to śmiało polecam. W innym przypadku można się rozczarować.
Tytuł: Ogień krzyżowy
- Autor: Nancy Kress
- Wydawca: Rebis
- Rok wydania: 2017
- Wydanie: 1
- Miejsce wydania: Poznań
- Stron: 448
- Format: 36.0x32.5cm
- ISBN: 9788380621282
- Cena: 37,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus