„Komornik” tom 3: „Kant” - recenzja
Dodane: 16-11-2017 09:49 ()
Wszystko na świecie ma swój kres. A czy może być coś bardziej ostatecznego niż Apokalipsa? I to nie byle jaka, ale odbywająca się według scenariusza sprzed dwóch tysięcy lat? Tyle tylko, że wykonanie nieco ucierpiało, ale to nic, skoro wszystko i tak podąża w jednym z góry znanym kierunku. Michał Gołkowski od początku nie dawał nam złudzeń, a my sami wiemy, że ten niekonwencjonalny pisarz nie cierpi happy endów. Cóż więc mógł nam przynieść ostatni tom sagi o Komorniku jak nie „ostateczne rozwiązanie kwestii człowieczej”? W końcu taki właśnie ma być cel Apokalipsy.
Ezekiel Siódmy ma nie lada problem. Nowy Mesjasz, na którego czekały niedobitki ludzkości, okazał się dziewczynką, a co gorsza, najzupełniej zwyczajnym dzieckiem, bez żadnych nadprzyrodzonych mocy. Teraz były Komornik, pozostający dotąd na usługach Góry, widzi przed sobą nowy cel: chce ocalić Maryam i jej córeczkę na tak długo, jak tylko się da. Choćby nawet miał się w tym celu sprzymierzyć z samym Światłodzierżcą, Władcą Rewersu. Tymczasem nie tylko dziewczyna i dziecko są w niebezpieczeństwie, a wszyscy, którzy ocaleli z rzezi. Wyrok na nich jest już wydany, a eksterminacja wszystkiego, co jeszcze zamieszkuje Ziemię, nabiera przerażającego tempa. Próbując zapewnić jak najdłuższą egzystencję Maryam i malutkiej Aurorze Ezekiel nie waha się przeciwstawić nawet najbardziej szalonemu a Archaniołów, Michałowi. Czy jednak jego poświęcenie ma w tych ostatecznych dniach jakikolwiek sens i znaczenie?
Tom trzeci „Komornika” jest zamknięciem historii, którą śmiało można by nazwać „Apokalipsą w krzywym zwierciadle”. W sumie nic tam nie trzyma się logicznych torów. Jest niczym w przedstawieniu, którego reżyser wyszedł z początkiem próby generalnej na papierosa i już nie wrócił, a na dodatek zabrał ze sobą jedyny egzemplarz ostatecznego skryptu szykowanej przez długie lata premiery. Aktorzy starają się postępować zgodnie z tym, co zapamiętali z pierwotnej wersji, przy czym każdy z nich ma własną wizję tego, jak przedstawienie powinno wyglądać. Nie zmienia tego fakt, że powieść jest pełna okrucieństwa, poniekąd normalnego w sytuacji ekstremalnej z ekstremalnych. W końcu Ziemia ginie, a ci, co mieli z założenia strzec rodzaju ludzkiego, okazują się bezwzględnymi katami. W zaistniałej sytuacji Komornicy odgrywają podobną rolę, co kapo w obozie koncentracyjnym – pomagając oprawcom, odwlekają w czasie własną egzekucję, ale nic ponadto. Z chwilę, gdy dociera do nich ta elementarna prawda, plany Góry muszą się załamać, ale nie ma to już żadnego znaczenia. Sprawy zaszły stanowczo za daleko.
Jak każda książka Michała Gołkowskiego, ta też obfituje w doskonale nakreślone, charakterne postaci. Wyraźnie widać inspirację twórczością tria Kaczmarski-Gintrowski-Łapiński, a kto jej nie zna, niech żałuje, bo nie wyłapie połowy smaczków. Akcja jest tak wartka, że niemal nie daje człowiekowi odetchnąć, a zakończenie dosłownie zwala z nóg. Nie zdradzę go oczywiście, ale... przygotujcie się na spory wstrząs. W sumie najlepiej zacząć lekturę o poranku, w dzień wolny od pracy i innych zajęć, żeby można było przeczytać od początku do końca, nie będąc zmuszonym do irytujących przerw. Bo mówię z ręką na sercu, że mało jest rzeczy równie denerwujących niż to, że trzeba odłożyć którąś z powieści Gołkowskiego, by zająć się tak prozaicznymi sprawami, jak praca, sprzątanie czy wizyta towarzyska. Naturalnie trzeba podkreślić, że „Komornik” nie jest dla wszystkich, bo trzeba mieć w sobie niezbędne minimum tolerancji i wyczucia, żeby nie oskarżać autora o bluźnierstwa i obrazę uczuć religijnych. Trzeba przyznać, nie żałował sobie, ale na jego szczęście nikt teraz nie naśle na niego hiszpańskiej inkwizycji. Szkoda byłoby spalić taki talent na prozaicznym stosie.
Tytuł: „Komornik” tom 3: „Kant”
- Autor: Michał Gołkowski
- Cykl: „Komornik”
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Gatunek: fantasy, postapo
- Okładka: broszurowa
- Ilość stron: 504
- Data premiery: 17 listopada 2017 r.
- Cena: 39,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus