„Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 08-11-2017 17:13 ()


 W historii tenisa można znaleźć wiele zaciętych rywalizacji, ale z pewnością jednym z najbardziej elektryzujących pojedynków na kortach były starcia szwedzkiego mistrza Björna Borga z amerykańskimi graczami - Jimmym Connorsem i Johnem McEnroe. Patrząc na sylwetkę niepokornego i wybuchowego McEnroe, wydaje on się idealnym materiałem na czarnych charakter w filmie, gdzie stawką jest nie tylko prestiż i sława, ale też presja zwycięstwa. O przegranych finalistach rzadko się pamięta. 

Janus Metz podejmuje się rekonstrukcji wydarzeń z gorącej rywalizacji na kortach Wimbledonu latem 1980 r. Głodny sukcesu John McEnroe upatrywany był jako czarny koń rozgrywek. Młody, utalentowany, ale też wyjątkowo hardy i niesforny zawodnik, który wdawał się w dyskusje z sędziami, zachowywał wulgarnie, uciszał wygwizdującą go publiczność. W tej dżentelmeńskiej grze - jak mawiają o niej najstarsi komentatorzy - nie ma miejsca na nieeleganckie zachowanie. A McEnroe utożsamiano z awanturnikiem i nerwusem. Jego całkowitym przeciwieństwem był natomiast Björn Borg. Zdyscyplinowany, stonowany, nieprzejawiający ani grama emocji, mimo że w środku z pewnością się gotował. Musiał stawić czoła olbrzymiej presji, bronił tytułu i miał szansę zdobyć go po raz piąty z rzędu.

Rywalizacja na korcie między wspomnianymi zawodnikami była porywająca, co też udało się Metzowi ująć w decydującej rozgrywce. Niemniej reżyser zdecydował się wniknąć w osobowości obu pretendentów do tytułu, z tym że więcej czasu poświęcił chłodnemu Szwedowi niż krnąbrnemu Amerykaninowi. Sverrir Gudnason w roli Borga wypadł błyskotliwie. Wszystkie emocje buzujące w narastającym niepokojem umyśle mistrza nie wybijają się ponad zafrasowaną przez większą część filmu twarz aktora. Geneza talentu Szweda jest bardzo bliska zachowaniu jego oponenta. Metz rysuje obraz nieradzącego sobie z gniewem nastolatka, który dopiero pod skrzydłami trenera Lennarta Bergelina odnalazł drogę do zwycięstwa. Jednak oszlifować ten diament było niezwykle trudno. Tytaniczna praca i samozaparcie zawodnika przysporzyły mu jedenaście tytułów, ale też na pewno kosztowało dużo nerwów, które skrywał wewnątrz siebie. Jest scena podczas finałowego starcia, gdy Borg przyparty do muru wydaje się zagubiony. Myśl o powrocie do gniewu, który trawił go i blokował jego talent, działa oczyszczająco, jakby cała presja ciążąca na nim prysła, a maszyna Borg wróciła triumfalnie do gry. W przypadku Gudnasona mamy nie tylko uderzające podobieństwo do Borga, ale też pokaz oszczędnej gry, w której gesty i mimika odgrywają największą rolę.

Po drugiej stronie kortu znalazł się Shia LaBeouf, który z kolei pasuje charakterologicznie do Johna McEnroe. Wyszczekany, buńczuczny, opryskliwy i również niepanujący nad emocjami. Wciela się w młodego Amerykanina w dość naturalny sposób. Jego lata młodości zostają jednak tylko nieznacznie przybliżone, przez co nie mamy pełnego oglądu sytuacji. Chociaż nie trudno się domyślić, że najważniejszą rolę w jego życiu odegrał zaborczy ojciec i dążąca do perfekcji syna matka. Okaleczony w dzieciństwie poprzez brak ciepła i rodzicielskiej troski staje się emocjonalnie niedojrzały, a gniew i zniecierpliwienie dominują w jego dorosłym życiu. Brak tu głębszego zarysu tej postaci, jak ma to miejsce przy Borgu, który został potraktowany bardziej kompleksowo. Mimo że bohater grany przez LaBeoufa przechodzi w finale przemianę, to niestety aktor nie potrafi tego umiejętnie wyrazić. W jego roli widać powtarzającą się manierę ciągłego złoszczenia się, która jest już na tyle ograna, że nie wzbudza większych emocji. Szkoda, bo to jedyny słabszy element produkcji Janusa Metza. 

 Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem to nie tylko obraz o rywalizacji dwóch tenisistów gigantów, ale też o psychologii gry, wielkim poświęceniu, które trzeba ponieść, aby dotrzeć na szczyt sławy. Zbudowanie fabuły wokół wyraźnego kontrastu dwóch wielkich sportowych indywidualności zaowocowało zajmującym i ekscytującym filmem, który ogląda się z wypiekami na twarzy niczym wyśmienity mecz dwóch odwiecznych rywali. Warto.

Ocena: 8/10

Tytuł: Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem"

Reżyseria: Janus Metz

Scenariusz: Ronnie Sandahl

Obsada:

  • Sverrir Gudnason
  • Shia LaBeouf
  • Stellan Skarsgård
  • Tuva Novotny
  • Leo Borg
  • Marcus Mossberg
  • Jackson Gann
  • Scott Arthur
  • Ian Blackman

Muzyka: Vladislav Delay, Jon Ekstrand, Carl-Johan Sevedag, Jonas Struck

Zdjęcia: Niels Thastum

Montaż: Per K. Kirkegaard, Per Sandholt

Scenografia: Lina Nordqvist

Kostiumy: Kicki Ilander

Czas trwania: 107 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji


comments powered by Disqus