„Poison City” tom 1 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 13-10-2017 14:51 ()


W 2020 roku w stolicy Japonii odbędą się letnie Igrzyska Olimpijskie. W Tokio od dłuższego czasu przygotowania do zawodów trwają, a w najnowszej mandze Tetsuya Tsutsui można spojrzeć na tę ciemniejszą stronę tego typu przedsięwzięć.

W „Poison City” Japończyk wykorzystuje bowiem zbliżające się wielkimi krokami największe wydarzenie sportowe na świecie, aby pokazać, jak wygląda świat cenzury, jak politycy wykorzystują tego typu momenty, aby przeprowadzić różnego rodzaju wojenki. I choć wydarzenia z mangi są całkowicie zmyślone to po pierwsze nie trudno sobie wyobrazić, tym bardziej patrząc na historię, że tego typu sytuacja może mieć miejsce, a po drugie to i w Polsce dość głośno było o tym, jak to rząd wykorzystywał Euro 2012 do bezwzględnej walki z kibicami. W „Poison City” obrywa się zupełnie innej grupie...na celowniku znajdują się twórcy mang, którzy dostają się pod obstrzał grupy wpływowych ludzi, chcących cenzurować i wpływać na to, co ukazuje się drukiem. Tworzą oni listę autorów, których komiksy są przeznaczone tylko dla dorosłych, ale jednocześnie prowadzą krucjatę przeciw im samym, a także wydawcom, aby praktycznie zniszczyć taki tytuł i takiego autora. Mikio Hibino jest jednym z tych, który zupełnie nieświadomie zostaje wciągnięty w te tryby, a jego „Dark Walker” staje się pretekstem do bardzo rozległej cenzury.

Najnowszy komiks Japończyka jest świetnie skonstruowaną mangą, w której nie brakuje bardzo ciekawych i efektownych rozwiązań. Tsutsui już wielokrotnie udowadniał, że ma głowę pełną pomysłów, a ta dwutomowa opowieść tylko to potwierdza. Mangaka w doskonały sposób łączy dwa światy, tworząc w pewien sposób komiks w komiksie. Poza tym niezwykle realistycznym spojrzeniem na rządową walkę z niepoprawnymi twórcami mang czytelnik może zapoznać się też z dziełem jej bohatera Mikio Hibino. Postapokaliptyczny horror mający sporo wspólnego z serią „Resident Evil” czy innymi historiami o zombie w rozległych fragmentach znajduje swoje miejsce w „Poison City”. Zresztą to właśnie od tej historii zaczyna się cała manga, co już na wstępie daje czytelnikowi spore zaskoczenie. Fragmenty te świetnie wpisują się w pozostałą część historii.

Reszta mangi robi jeszcze większe wrażenie. Autor ukazuje w niej nie tylko motywację cenzorów, ich walkę z twórcami i wydawnictwami, ale też zręcznie ukazuje, na jakie ustępstwa są w stanie iść sami autorzy, aby tylko ich praca ukazała się drukiem. Hibino wielokrotnie stanie przed dylematem czy darować sobie dalsze prace nad swoją serią, czy jednak pozwolić wpływać innym na jej kształt. Pytań zresztą jest dużo więcej, bo sama manga nie tylko powinna być traktowana jako rozrywka, ale też pretekst do pewnych przemyśleń. Czy wprowadzenie cenzury to barbarzyństwo, które nie powinno mieć miejsca? A może jednak historyczne sytuacje i zwykła moralność powodują, że rzeczywiście można ją wytłumaczyć, a nawet zrozumieć? W „Poison City” obydwie strony mają swoje argumenty, co sprawia, że po stronie czytelnika należy opowiedzenie się po jednej z nich. Historia komiksu zna przecież przypadki, że komiksy były cenzurowane. Podobnie jest też zresztą z grami komputerowymi, które bezustannie oskarżane są o niemalże całe zło tego świata, a wielokrotnie też traktowane były, jako bezpośrednia przyczyna bezwzględnych morderstw. Czytelnik bez trudu może więc odnieść „Poison City” do rzeczywistych wydarzeń, co jest zdecydowanie mocną stroną tej historii.

Bardzo pomaga w tym zresztą sam Tetsuya Tsutsui, który zgrabnie miesza wątki całkowicie zmyślone z realnymi wydarzeniami. Całkiem niemało miejsca poświęca on choćby Comics Code Authority, który został wprowadzony w Stanach Zjednoczonych wiele lat temu, i który na zawsze zmienił medium obrazkowe. CCA to nie jedyne wydarzenie mające miejsce w historii, które zresztą w „Posion City” się znajduje. Co prawda, nie do końca w zgodzie z faktami (np. zmienione lata) elementy te są ukazane, o czym można przeczytać w krótkim tekście na końcu komiksu, ale nie zmienia to faktu, że uatrakcyjniają one i wzbogacają całą historię, czyniąc ją jeszcze bardziej dramatyczną.

Graficznie - jak to u Japończyka - jest naprawdę dobrze. Postaci są realistyczne, nie ma żadnych humorystycznych wtrąceń, co niestety zdarza się w mangach często i co jednocześnie nieco psuje klimat budowanej historii. W „Posion City” udało się tego uniknąć, jest więc realistycznie, a czasami też dość brutalnie. Co prawda elementów takich jest tu zdecydowanie mniej niż w innych jego komiksach, ale są i prezentują się naprawdę nieźle. Czepiać się co prawda można nieco w dużej mierze braku drugich planów, ale mangaka oddaje nam to z nawiązką innymi drobiazgami. Jednym z nich jest odpowiednie oznaczanie stron, które są wspomnianą wcześniej historią w historii. Tsutsui wykorzystuje tu ciekawe i pomysłowe patenty. Warto też zwrócić uwagę, że i graficznie Japończyk stara się tworzyć zgodnie z realiami, czego efektem jest m.in. odwzorowanie budynku japońskiego wydawcy mangi. Niby drobiazgi, a jednak pokazują, z jaką precyzją Japończyk podchodził do swojej pracy.

W mojej opinii „Poison City” jest jednym z najlepszych komiksów tego autora. Bardzo realistyczna, wciągająca i niekiedy szokująca opowieść, pokazuje kulisy cenzury, będąc jednocześnie świetną historią z pogranicza horroru i non-fiction. Te paradoksalnie dwa odrębne gatunki udało się połączyć w jedną całość, co z ciekawie wykreowanymi postaciami i dobrze rozpisanymi dialogami daje wyborny efekt. O smaczkach takich jak ukazanie wprowadzenia CCA czy pokazanie warunków pracy mangaki można napisać, iż są dopełnieniem dla całej historii. Myślę, że po tytuł ten powinni zajrzeć nie tylko czytelnicy japońskich komiksów, ale też rodzimi twórcy, dla których może być to ciekawa przygoda. Polecam i czekam na zakończenie historii.

 

Tytuł: „Poison City” tom 1

  • Scenariusz: Tetsuya Tsutsui
  • Rysunek: Tetsuya Tsutsui
  • Wydawnictwo: Studio JG
  • Data publikacji: 09/2017
  • Liczba stron: 172
  • Format: 150x210 mm
  • Oprawa: miękka w obwolucie
  • Papier: offset
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: I
  • Cena: 22,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Studio JG za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus