Stefan Darda „Nowy dom na wyrębach” - recenzja druga

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 20-09-2017 16:31 ()


Po niemal dekadzie oczekiwania fani Stefana Dardy w końcu dostali w ręce kontynuację jego debiutanckiej powieści. „Nowy dom na wyrębach” podejmuje historię Huberta Kosmali, który wraz z żoną został spadkobiercą Marka Leśniewskiego. Co odziedziczył? Stary dom w leśnych ostępach, kłopoty i lekką paranoję. W taki sposób można by określić całą książkę, jednak zasługuje ona na więcej.

Akcja książki rozgrywa się w 1996 r., po wydarzeniach opisanych w pierwszym tomie. Hubert odwiedza odziedziczone po Marku Wyręby i już na samym początku styka się z niezwykłymi zjawiskami związanymi z tą okolicą. Wydarzenia nabierają tempa, kiedy Kosmala stara się zaadaptować Wyręby na własny użytek, a myśli coraz bardziej pochłaniają mu wspomnienia spisane przez Marka oraz własna, zwiększająca się paranoja. Pytanie tylko jak bardzo to umysł Huberta płata mu figle, a ile dzieje się wokół niego naprawdę?

Na kartach książki przewija się większa liczba bohaterów, którzy jak się okazuje, są dość ściśle ze sobą powiązani. Ksiądz Dobrowolski, egzorcysta, którego rad zasięgał Marek, stara się udzielić dobrych rad również Hubertowi. Ewa Firlej, współpracownica Marka i Huberta z uczelni, której zainteresowanie Wyrębami i niespodziewana, szybko rozwijająca się znajomość mogą spowodować nieliche kłopoty. Marta Wieczorak, dawna studentka Huberta, dla której los nie był zbyt przychylny. Józef Durkacz, dawny właściciel domu w Wyrębach, który chętnie służy pomocą nowym właścicielom. Epizody związane z każdą z tych postaci spaja ostatecznie miejsce akcji, czyli tytułowe Wyręby oraz osoba Huberta Kosmali. Główny bohater wiedziony ciekawością i niepokojem miesza się w sprawy kryminalne, w dodatku natłok wydarzeń nie wróży dobrze jego życiu rodzinnemu. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, w końcu na sumieniu Huberta spoczywają uczynki, które zwyczajny człowiek chciałby z pamięci jak najszybciej wyrzucić. Niestety Wyręby nie odpuszczają tak łatwo.

Kontynuacja „Domu na wyrębach” to książka zupełnie inna niż debiut Stefana Dardy. Klimat co prawda pozostał zbliżony, jednak i on rozładowuje się poprzez skoki akcji w różne miejsca. Poza tym warsztat autora uległ ewolucji przez te prawie dziesięć lat. Odniosłem wrażenie, że książka jest napisana nieco trudniejszym językiem, przez co nie każdy łatwo się w nią „wgryza”. Hm… to było niefortunne sformułowanie w kontekście fabuły. Wracając jednak do samej książki, to największa przemiana zaszła chyba w postaci Huberta, którego z pierwszego tomu pamiętam jako lekkoducha o dość niewyparzonym języku. Teraz jest to dojrzały i poważny mężczyzna, który stawia czoło problemom. Z jednej strony dość radykalna i nagła zmiana, z drugiej strony jest na to uzasadnienie związane z fabułą, więc na minus nie można tego zaliczyć. Poza tym mam wrażenie, że tym razem jest nieco mniej strasznie. Być może jest to spowodowane zmianą narracji, która w pierwszym „Domu na wyrębach” była w dużej części pierwszoosobowa. Tym razem tylko fragmenty zwane „Codziennostkami” są napisane w pierwszej osobie, a ich narratorką jest Ewa Firlej. Reszta książki to opowieść trzecioosobowa.

Na uznanie zasługuje ilustracja Dariusza Kocurka, wykorzystana na okładkę powieści. Senny majak, znajdujący swoje odzwierciedlenie w książkowej rzeczywistości wygląda bardzo dobrze.

Podsumowując, „Nowy dom na wyrębach” to interesująca pozycja. Książka wciągnęła mnie niemal od początku i kiedy musiałem przerywać lekturę i wracać do przyziemnych czynności, cały czas wracałem pamięcią do ostatnich przeczytanych fragmentów. Oczywiście zdarzały się momenty irytujące w fabule, jednak całokształt oceniam zdecydowanie na plus. Minusem jest to, że będziemy musieli czekać na drugą część tej powieści, ponieważ na końcu lektury czeka na czytelnika niemiła niespodzianka w postaci napisu „Koniec części pierwszej”. I to w jakim momencie?! Oby tylko autor nie zdecydował się czekać z kontynuacją kolejnych dziesięciu lat.

Książkę polecam w zasadzie wszystkim. Nawet tym, którzy na co dzień nie czytują horrorów. Jak już wspomniałem, jest nieco lżejsza niż debiut Stefana Dardy i chociaż „Nowy dom na wyrębach” można czytać bez znajomości pierwszego tomu, to zdecydowanie lepiej zapoznać się z całą historią niż tylko z jej częścią.

Tytuł: „Nowy dom na wyrębach”

  • Tom: 1
  • Autor: Stefan Darda
  • Gatunek: horror
  • Ilość stron: 304
  • Okładka: miękka, ze skrzydełkami
  • Wydawnictwo: Videograf
  • Rok wydania: 16.06.2017 r.
  • Cena: 34,90 zł


comments powered by Disqus