Średniowieczni alchemicy

Autor: Marcin 'Indiana' Waciński Redaktor: Neratin

Dodane: 02-06-2007 11:43 ()


Trudno dokładnie prześledzić drogę, jaką pisma i prace alchemików arabskich dotarły do Europy. Najprawdopodobniej pierwszymi ośrodkami naukowymi były klasztory i dwory (np. Karola Wielkiego), z racji choćby ożywionych kontaktów z kalifem Bagdadu Harunem al Raszidem. Dużą rolę pełniła z racji choćby położenia stolica cesarstwa wschodnio-rzymskiego, Konstantynopol – największe miasto ówczesnej Europy, gdzie nieprzerwanie gromadzono wiedzę począwszy jeszcze od czasów starożytnych, i który był równocześnie miejscem pracy wielu uczonych. Przekłady prac arabskich alchemików, takich jak "Księgi siedemdziesięciu" Dżabira czy "Księga tajemnicy tajemnic" Rhazesa, a także dzieł Arystotelesa i Awicenny, były możliwe dzięki słynnej szkole w Toledo. Przyjęciu idei wywodzących się ze świata pogańskiego nie przeszkodziły zdominowane przez Kościół elity ówczesnej Europy. Za jedno z największych wyzwań uważano wyprodukowanie ”lapis philosophorum” czyli kamienia filozoficznego, substancji pozwalającej na przemianę innych ciał w złoto i jednocześnie ich pomnożenie. Wierzono, że jest to tajemnica dostępna wybranym, dlatego wręcz grzechem byłoby ja rozpowszechniać. Jednocześnie dążono do nawiązania łączności z Bogiem i naturą, uzyskanie łaski wiedzy.

Wbrew obiegowym sądom alchemia nie była nigdy wiedzą zakazaną, była uprawiana równie chętnie jak medycyna, alchemicy nigdy nie występowali przeciwko Kościołowi czy władzy papieskiej. Byli ludźmi głęboko religijnymi, często cytowali w swoich dziełach Biblię, wplatali modlitwy o pozytywny przebieg jakiegoś procesu. Wykorzystywano również symbolikę religijną – poszczególne fazy procesu przemiany porównywano do męki i zmartwychwstania Chrystusa. Alchemicy przez swoje prace próbowali poznawać Boga i naturę. Jednocześnie ci z nich, którzy ulegali mirażowi bogactwa i pogoni za złotem, niejednokrotnie za pomocą fałszerstwa-podlegali bardzo ostrej ocenie.

Papież Jan XXII wydał przeciwko nim bullę w 1317 r. zatytułowaną "Spondent quas non exhibent". O tym jak poważnie traktowano ten problem niech świadczy fakt, że królowie Anglii, Henryk IV a po nim Henryk VI, zabronili pomnażania złota, zaś przekraczających zakaz surowo karano.

Do najsłynniejszych alchemików tego okresu należą:

Theophilus - przypisuje się mu autorstwo pierwszego średniowiecznego dzieła alchemicznego. Pochodzący z XI w. tekst zachował się w księdze "Wykaz rozmaitych sztuk". W dużej mierze dzieło to zawiera wiele przepisów dotyczących sporządzania naczyń liturgicznych, kadzideł czy dzwonów. Niektóre składniki występują pod dziwnymi nazwami: stare kury, złoto arabskie, złoto hiszpańskie, krew bazyliszka, ukrywające zgodnie ze starożytną jeszcze praktyką prawdziwe nazwy substancji użytych do doświadczeń.

Tomasz z Akwinu - serio rozważał czy moralna jest sprzedaż złota z transmutacji tak jak złota kruszcowego, co przypomina przecież współczesne dyskusje np. na temat eksperymentów na embrionach ludzkich, czy rozwoju coraz bardziej zaawansowanych systemów broni.

Doktor Kościoła, biskup Regensburga Albert Wielki (1193-1280) - to autor takich prac jak "O cudach świata" i "Alchemia". W tym ostatnim dziele wspomina o pięciu duchach: rtęci, siarce, aurypigmencie, arszeniku, i salmiaku. W dziele "O minerałach" przedstawia swoje przemy skład metali – cztery żywioły: za najważniejsze uważając siarkę i rtęć. Siarka ma zawierać powietrze, płynna i ruchliwa rtęć - wodę i ziemię.

Arnold de Villanova (1235-1312) pochodził z Katalonii, studia skończył w Barcelonie, gdzie później wykładał filozofię i medycynę. Uważany był za czarnoksiężnika i sprzymierzeńca diabła. Dużo podróżował, niejednokrotnie uciekając przed prześladowaniami. Z Hiszpanii przez Francję dotarł aż na Sycylię. Znany był ze swego bogatego i kwiecistego języka. Jego styl i tytuły dzieł: "Różany ogród filozofów", "Skarb skarbów", "Prawdziwa ścieżka praktyk i doskonałe magisterium" były potem często kopiowane i stanowiły swego rodzaju wzorzec, dla późniejszych badaczy. De Villanova rozwijał, czy jak kto woli udziwniał, popularną teorię rtęciowo-siarkową, dowodząc, że ciała użyte do "Wielkiego dzieła" muszą mieć największą czystość. Z uwagi na to, że złoto zawsze uważane było za jedną z najdoskonalszych substancji zalecał zastosowanie złota i srebra w ich najczystszych postaciach jako "fermentów". Rozpowszechnił wiele odkryć Arabów: destylację spirytusu i olejów, produkcję niektórych kwasów i inne. Stosował jako "cudowne" rozmaite wyciągi i olejki eteryczne, niejednokrotnie zawierające złoto.

Kolejną znaną postacią był Raimundus Lullus (1235- 1315). Również Hiszpan, studiował w Santiago de Compostela i Montpellier. Raimundus podróżował min. na Wschód, zwiedził Palestynę i Armenię, nył misjonarzem w Afryce, a po wykupieniu z arabskiej niewoli, jeździł po dworach Europy namawiając do przeprowadzenia nowej krucjaty przeciwko niewiernym. Zafascynowała go idea kamienia filozoficznego, ponoć zmieniając pośledniejsze metale w złoto, chciał zdobyć fundusze na przeprowadzenie krucjaty. Autor "Testamentu" i poświęconego kamieniom szlachetnym "Lapidarium".

Roger Bacon (1214-1294) - uczony i filozof, franciszkanin. Traktował całkiem serio istnienie kamienia filozoficznego, uważał, że nie tylko dokonuje on przemiany różnych substancji w złoto, ale również i pomnożenia tegoż w bardzo dużej ilości. Jako jeden z pierwszych opisał proch strzelniczy, przypisuje mu się nawet jego wynalezienie. Po śmierci swego protektora- papieża Klemensa IV został wtrącony do więzienia a jego pisma i prace potępiono. Jest autorem takich prac jak min. "Dzieło Trzecie" i "O tajemnicach".

Gerbert z Aurillac (ok.945-1003) – późniejszy papież Sylwestra II. Przypisuje mu się z jednej strony uprawianie magii i czarów, a z drugiej ogromną wiedzę nie tylko z zakresu filozofii, religii i historii, ale fizyki i matematyki. Był znawcą nie tylko kultury, ale i dorobku naukowego Arabów, które propagował. W Reims miał zbudować organy hydrauliczne, a w Magdeburgu – zegar nieba, pokazujący wschody i zachody gwiazd i planet, położenia innych ciał niebieskich, pory roku, zaćmienia, i inne dane związane z ówczesnym kalendarzem.

Wydaje się, że to właśnie okres Średniowiecza zainspirował wielu pisarzy i postać maga-czarodzieja wywodzi się właśnie od ówczesnych alchemików, lekarzy i filozofów. Jednym z nich miał być słynny rabbi Jechiel. Cieszył się on opinią maga-kabalisty, a zarazem naukowca-eksperymentatora. Według legendy miał odkryć i stosować elektryczność, bo gdy nadchodziła noc, to w jego komnacie rozbłyskiwało białe, silne światło, grożące oślepieniem temu, kto się w nie wpatrywał. Sąsiedzi rabbiego, a zarazem świadkowie nigdy nie widzieli, by kupował większe ilości oliwy do lamp, czy jakiegoś innego paliwa. Ciekawskich, którzy chcieliby wtargnąć do jego domu, i poznać jego sekrety czekała przykra niespodzianka. Oto bowiem któregoś razu, gdy po raz kolejny próbowano sforsować drzwi domu rabbiego Jechiela, szarpiących kołatką i walących pięściami w drzwi poraziło wyładowanie elektryczne. Rabbi Jechiel naciskał specjalny gwóźdź i intruza raził prąd tak iż myślał że umiera albo ziemia się pod nim rozstępuje. Dowiedziawszy się o swoim intrygującym poddanym, król francuski Ludwik zwany Świętym, posłał po niego i po otrzymaniu stosownych wyjaśnień, do samej śmierci gościł go na swoim dworze.

Na koniec napiszę jeszcze o Nicolasie Flamelu, skrybie i kopiście żyjący w czternastowiecznym Paryżu. W 1357 roku miał kupić na straganie książkę, zwaną "Księgą Żyda Abrahama", bogato ilustrowaną, oprawioną w mosiądz, napisaną literami, nie będącymi łacińskimi ani francuskimi. Autor zamierzał udzielić pomocy Żydom w spłacie długów wobec władz rzymskich, poprzez podanie przepisu na przemianę metali w złoto. Wskazówki co do końcowych czynności całego procesu miały znajdować się na jednej z rycin, ale były nie możliwe do odcyfrowania bez znajomości kabały. Flamel za namową żony wyruszył do Hiszpanii, w poszukiwaniu wskazówek do poznania całego tekstu. Po nawiedzeniu grobu Świętego Jakuba w Composteli, spotkał w Leon starego, żydowskiego lekarza, Mistrza Canchesa. Canches pomógł Flamelowi, rozwiązać problemy, ucieszył się też z odnalezienia części księgi dawno uważanej za zaginioną. Canches postanowił wrócić z Flamelem do Francji, ale zmarł w Orleanie. Dzięki jego pomocy Flamel, otrzymał w przeprowadzonym 17 stycznia 1382 roku, udanym procesie transmutacji ok. pół funta złota. Wkrótce po kolejnych udanych operacjach, otrzymane złoto przeznaczył na czternaście szpitali, trzy kaplice i siedem kościołów w Paryżu. Podobne fundacje uczynił Flamel w Boulogne. Nicolas Flamel zmarł w 1419 roku, zaś poszukiwacze skarbów rozebrali jego dom w poszukiwaniu kamienia filozoficznego. Narastały pogłoski, że oprócz kamienia filozoficznego, Flamel odkrył eliksir życia pozwalający uzyskać nieśmiertelność bądź długowieczność, i dalej spokojnie gdzieś egzystuje. Za miejsce pobytu jego i jego ukochanej żony Perenelle, podawano Szwajcarię, Niemcy, a nawet Indie.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...