„Na pokuszenie" - recenzja
Dodane: 03-09-2017 12:16 ()
Na pokuszenie - nowy film Sofii Coppoli - zachwyca już od pierwszego ujęcia. Mesmeryzuje widza i zaprasza w enigmatyczne i skrywające tajemnice nieprzebrane knieje Wirginii. Tam też, pośród leśnej głuszy, nastoletnia dziewczyna spotyka rannego żołnierza. Nie myśląc wiele, według chrześcijańskich przekonań, postanawia pomóc mężczyźnie w potrzebie. I nie zastanawia się, czy jest to przyjaciel, czy wróg, po prostu kieruje się swoim sumieniem.
W ten oto sposób kapral McBurney trafia pod strzechy szkoły dla dziewcząt, w której dyscypliny pilnuje stanowcza Martha. Moralne rozterki - czy pomagać wrogowi, czy go wydać, z czasem ustępują chrześcijańskiej powinności. Jednakże da się zauważyć, że pojawienie się mężczyzny w domu pełnym niewiast wpływa na ich zachowanie. Harmonia, którą dostrzegamy na początku filmu, zmienia się w chaos, a każda z kobiet zaczyna na swój sposób rywalizować o względy obcego mężczyzny, o wątpliwej reputacji i znikomym honorze.
Coppola stara się od pierwszych minut budować napięcie, wpierw za pomocą obrazu, decydując się niejednokrotnie na pokazanie otulonych mgłą terenów Wirginii, później utrzymując w tle odgłosy toczących się gdzieś w oddali walk, by na końcu skupić się na relacjach w domu dla dziewcząt i zagrożeniu wynikającym z pojawieniem się kaprala. Pierwsze dwa elementy wypadają koncertowo, piękne zdjęcia podkreślają czarujący obraz amerykańskiej prowincji podczas wojny secesyjnej. Urokliwe i zachwycające zdjęcia natury, zachody słońca odliczają czas do niechybnej tragedii. Atmosfera wewnątrz domu zaczyna się zagęszczać, a postawy bohaterów ulegają radykalnej zmianie. Jednak w całej tej otoczce uwodzenia i przyzwolenia na uwodzenie jest tyle naiwności i sztuczności, że trudno uwierzyć w poczynania postaci. Oczekiwanie na decydujący akt, mający wyrwać widza z pięknego snu o przyjaźni damsko-męskiej nie posiada emocjonalnego ładunku, jaki wydawał się wynikać z zapowiedzi. Można nawet rzec, że jest rozczarowujący, a napięcie narastające względem relacji między kobietami nie dociera do momentu gwałtownej erupcji, a zostaje mimowolnie stłumione. Jakby mając do dyspozycji trójkę utalentowanych aktorek Coppola nie potrafiła rzucić ich sobie na pożarcie, tonując emocje w decydującej chwili. Wielka szkoda, bo nawet niezbyt przekonująca gra Farrella nie bije tak po oczach, jak niewykorzystany potencjał trio Kidman-Dunst-Fanning.
Coppola stworzyła bardzo poetycki film w swej wizualnej wymowie, w którym nakreśliła idylliczny kobiecy świat zmącony pojawieniem się mężczyzny. Jednak to nie jego obecność zniszczyła panujący w nim ład, a kobiety ulegające pokusie na widok obiektu pożądania. Szkoda tylko, że w tej ładnie zakamuflowanej wojnie płci, to mężczyzna jawi się jako zło wszelkie, a kobiety jako ofiary. Przejście między leczeniem żołnierza a decydującym aktem gubi całkowicie motywację bohaterów, przez co finał wydaje się oderwany od całości. Żadna z głównych bohaterek nie potrafi podkreślić swojej roli - czy to kokietująca Fanning, chłodna i tłumiąca swoje żądze Dunst czy zaradna i władcza Kidman. Ich postawy nie mają czasu dojrzeć, a taniec godowy wokół kaprala jest nieprzekonujący i rozsadza skrzętnie prowadzoną narrację. Pod względem wizualnym Na pokuszenie jest filmem zachwycającym, ale cierpi z powodu jednowymiarowych bohaterów. Początek intryguje, jednakże finał pozostawia widza w niedosycie.
Ocena: 5,5/10
Tytuł: „Na pokuszenie"
Reżyseria: Sofia Coppola
Scenariusz: Sofia Coppola na podstawie powieści Thomasa Cullinana
Obsada:
- Colin Farrell
- Nicole Kidman
- Kirsten Dunst
- Elle Fanning
- Oona Laurence
- Angourie Rice
- Addison Riecke
- Emma Howard
Muzyka: Laura Karpman
Zdjęcia: Philippe Le Sourd
Montaż: Sarah Flack
Scenografia: Jennifer Dehghan
Kostiumy: Stacey Battat
Czas trwania: 91 minut
comments powered by Disqus