M. S. Przybyłek „Orzeł Biały 2” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 01-09-2017 16:19 ()


Nie trudno się domyślić, że „Orzeł Biały 2” jest kontynuacją książki Marcina S. Przybyłka z 2016 roku. Autor ponownie zaserwował czytelnikom ponad 700-stronicowe tomiszcze pełne przygód dzielnych polskich wojów walczących z „zielonymi”.

Powieść podejmuje historię praktycznie tuż po zakończeniu pierwszego tomu. Oddział majora Sergiusza Orłowskiego dochodzi do siebie po ostatniej misji, jednak król Justyn Łyżwa nie może pozwolić im na zbyt długi odpoczynek. Są zadania, którymi trzeba zająć się bez zbędnego oczekiwania, tym razem na wschodzie, gdzie stosunkowo spokojne orki litewskie, białoruskie i ukraińskie mają własne problemy – ruskie problemy. Natomiast Twierdza, a raczej jej władca podejmuje kontrowersyjną decyzję w sprawie inicjatywy „Zielona Przyszłość”. Sprawę komplikuje dodatkowo Überwunder Robert Szmidt, który zabity podczas bitwy w stolicy Twierdzy, ożywa. Do przypilnowania olbrzymiego orka zostają wezwani zwiadowcy z oddziału „Licho”, których dowódca ma za sobą „polityczną” przeszłość.

Akcja powieści toczy się na kilku płaszczyznach, które momentami zachodzą na siebie, wyjaśniając okoliczności wydarzeń z różnych perspektyw. Śledzimy ruchy Szmidta, który zaczyna dobrze dogadywać się ze wschodnimi orkami. Nie wszystkie są mu przychylne, jednak mało kto może podskoczyć wielkiemu orkowi, któremu metabolizm zapewnił dość niecodzienne umiejętności. Tropem Überwundera podąża „Licho” i chociaż najlepsi zwiadowcy na froncie wschodnim działają, jak przystało na zawodowców to ich misja i tak jest uznawana za samobójczą. Tylko trójka jedynych w swoim rodzaju ludzi ma wpływ na swój los. Czy aby na pewno? Przecież są jeszcze pijane orki.

Lwia część książki poświęcona jest oczywiście działaniom batalionu „Orzeł Biały”, który otrzymuje uzupełnienia i zostaje rozbudowany do małej, samobieżnej armii. Orłowski słusznie domyśla się, że król będzie miał dla nich niebagatelne zadanie. Co więcej, żołnierzom z doborowej jednostki przychodzi współpracować z najemnikami, którzy mają własne cele i pomysły na życie. Autor nie odpuścił czytelnikom również historii opowiedzianej z perspektywy orków. Oj dzieje się tam… Musicie przeczytać sami.

W drugim tomie „Orła Białego” występuje naprawdę wielka liczba postaci, którym imion, nazwisk, ksywek i patronimów użyczyli sami czytelnicy. W niektórych przypadkach na imionach i nazwiskach się skończyło, inne postaci zostały bardziej szczegółowo opisane z wyglądu i zaopatrzone w głębszą historię. Wiele postaci pożegnało się na kartach książki z życiem, ale to zrozumiałe - trwa wojna.

Majstersztykiem ze strony autora jest nadanie całej książce kronikarskiego charakteru przy jednoczesnym zróżnicowaniu narracji we fragmentach „ludzkich” i „orkowych”. W stosunku do pierwszego tomu tym razem pojawia się więcej rzeczy nadprzyrodzonych i związanych z naturą, w szczególności fauną. Na swój sposób jest to logiczne – wschód rządzi się swoimi prawami. No i jakże mogłoby być inaczej, orki zza Buga za kołnierz nie wylewają. Dialogi, szczególnie te orkowe, to totalna abstrakcja. Oddają klimat, śmieszą, ale czasami także nużą. Nie sposób ich oceniać językowo, bo to po prostu obca gramatyka.

Jak pierwszy raz zobaczyłem ilustrację okładkową, to wydała mi się dziwna, groteskowa i nieprzystająca do opowieści. Ale grafik rację miał, treść pewnie częściowo znał i zrobił dobrą robotę. Co przedstawia okładka, dowiecie się jak już doczytacie do odpowiedniego miejsca książki. Tak czy inaczej, nie warto skreślać grafiki już na początku. Jak zwykle będę ubolewał, że wewnątrz książki nie znalazły się jakieś dobre rysunki obrazujące niektóre wydarzenia. A byłoby co ilustrować, bo działania w tej powieści toczą się bardzo szybkim tempem i jest ich naprawdę wiele. Kumulacja oczywiście następuje bliżej końca, ale również na stronach o niższej numeracji opisane są niesamowite akcje z udziałem Szmidta, Orłów i Licha.

Wydawca stanął na wysokości zadania i podobnie jak przy pierwszym tomie, objętość książki nie przynosi żadnych problemów w czytaniu. Grzbiet pozostaje nienaruszony, mimo że zdarzyło mi się otwierać książkę naprawdę szeroko. Brawo!

Autor stanął na wysokości zadania. Nie wiem, czy spełnił oczekiwania wszystkich fanów, ale ja jestem zadowolony z lektury. Czytało się tę książkę lekko i przyjemnie. Jest to naprawdę kawał dobrej, rozrywkowej fantastyki natchnionej iście polską fantazją. Warto też wspomnieć, że mimo wspomnianego lekkiego stylu, książka ta przemyca niejedną kwestię całkiem poważną i wartą przemyślenia. Jakie to sprawy, musicie szukać sami i czytać z uwagą. Zachowany został styl i klimat, więc kto nie przebrnął przez poprzedni tom, to teraz może nie zawracać sobie głowy. Kto zna i lubi „jedynkę” temu polecać nie muszę, każdego innego odsyłam najpierw do pierwszej części, a potem do „Orła Białego 2”. Tym razem w menu mózgoszejki i pagandogi.

 

Tytuł: "Orzeł Biały 2"

  • Autor: Marcin Przybyłek
  • Wydawnictwo: Rebis
  • Seria wydawnicza: Horyzonty zdarzeń
  • Miejsce wydania: Poznań
  • Format: 132x202 mm
  • Oprawa: broszura klejona ze skrzydełkami
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 29.08.2017 r.
  • Liczba stron: 800
  • Cena: 44,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

           


comments powered by Disqus