„Amazing Spider-Man" tom 1: „Szczęście Parkera" - recenzja
Dodane: 26-07-2017 23:12 ()
Nie ulega żadnej wątpliwości, że jedną z wielu rzeczy, które wychodzą Marvelowi najlepiej, jest liczenie pieniążków. Z każdej wyrobionej marki potrafią wyciągnąć trochę dodatkowego grosza, a przy okazji zaskoczyć dobrą zmianą.
Taką była zamiana Petera z Octopusem, kiedy to ciałem bohatera zawładnął umysł złowieszczego geniusza, co dało narodziny aroganckiego i narcystycznego herosa – Superior Spider-Mana. Siła woli jedynego i prawdziwego Pająka jednak zatriumfowała i nad Nowym Jorkiem ponownie pojawił się miły i przyjacielski Spider-Man. Trudno jednak wymazać z pamięci jego bliskich długi epizod panoszenia się w jego ciele odwiecznego wroga. Powrót to jedno, a poukładanie wszystkich osobistych spraw i relacji z najważniejszymi dla Petera osobami, często zaniedbanych lub wręcz zniszczonych przez Ocka, to drugie.
Przy tak kultowej postaci mielenie tych samych wątków, powtarzanie motywów sprzed lat poddanych mocnemu liftingowi – mija się z celem. Dan Slott doskonale rozumie, że światem Petera Parkera należy wstrząsnąć tak mocno, aby jego przygody nadal zadziwiały, a kolejni przeciwnicy nie byli tylko marionetkami do odhaczenia na tablicy wyników – dobry kontra zły. Doświadczony scenarzysta pracujący nad serią od przeszło dziewięciu lat może pokusić się o śmiałe rozwiązanie, które wzbogaci origin wiekowego już bohatera. Nie można w kółko opowiadać tej samej historii, robiąc kolejne restarty czy czasowo wysyłając postaci w zaświaty. Można jednak, korzystając z popularnych ostatnio retconów, przybliżyć historię, która rzuci całkiem nowe światło na naszego ulubionego herosa. Tak też jest w przypadku Spider-Mana, a Szczęście Parkera odkrywa przed nami nieznane fragmenty z początków tej postaci.
Radioaktywny pająk tego feralnego dnia ugryzł nie tylko nieśmiałego i zakompleksionego piętnastolatka, ale też zdążył wbić swoje kły w drugą ofiarę. Tak oto niesamowite umiejętności otrzymała również inna nastolatka. Mowa o Cindy Moon. Slott w najprostszy i rozsądny sposób wyjaśnia jej absencję w dotychczasowym życiu jedynego jak dotąd Pająka w Nowym Jorku, aby przygotować jej bombowe wejście do serii. Mająca zerowe doświadczenie w byciu heroiną, żyjąca w całkowitym odseparowaniu od rzeczywistości, Cindy w końcu może zasmakować wolności. Przybiera pseudonim Silk i już na samym początku jest rzucona na głęboką wodę. Oto bowiem dawna sojusznika Pająka – Black Cat – wypowiedziała mu wojnę. Pragnie odpłacić za wszelkie krzywdy, które jej się przytrafiły z rąk Spider-Ocka. Sojusznika w tej wendetcie odnajduje w śmiertelnej iskierce – czyli zdesperowanym i porzuconym na pastwę losu Electro. Elektryzujący duet napsuje mnóstwo krwi bohaterowi, który nieoczekiwanie znajdzie wsparcie w Silk.
Prawdę powiedziawszy, intryga niegdysiejszej partnerki Parkera i powrót Electro – który był celowym zabiegiem marketingowym (Max Dillon w okresie powstawania historii miał straszyć widzów jako naczelny złoczyńca Niesamowitego Spider-Mana 2) – są poprowadzone sprawnie, ale to Silk kradnie całe show. Slottowi udało się stworzyć wyrazisty i silny charakter nierozerwalnie związany nie tylko z przeszłością Parkera, ale też nim samym. Ta nowa znajomość błyskawicznie promieniuje na wszelkie relacje Petera – czy to z nową niedoszłą miłością Anną Marią Marconi, czy też na gruncie zawodowym – gdzie odziedziczył on po Ocku firmę w fazie dynamicznego rozwoju. Jak tu dzielić czas między bycie herosem, szefem wprowadzającym innowacyjny wynalazek i kochankiem kobiety Pająka. Jedno trzeba przyznać, Slott nie daje się czytelnikowi nudzić, a sytuacja zmienia się niezwykle intensywnie. Dorzucając do tego zagorzałego przeciwnika Pająka, który stracił przez niego wszystko i pała żądzą rewanżu – mamy cały obraz Spiderapocalipsy, w którą wpadł biedny Parker po wyczynach Octopusa.
Szczęście Parkera otwiera nowy rozdział w życiu bohatera, które podlega energicznym zmianom, a także zwiastuje powrót kolejnego potężnego przeciwnika. Dla wielbicieli kanonicznych przygód Spider-Mana fanaberie Slotta mogą przechylić czarę goryczy, ale Ci wszyscy, którzy poszukują odrobiny novum w skostniałych i schematycznych przygodach ścianołaza, powinni czuć się usatysfakcjonowani. Przygody jednego z najpopularniejszych postaci Domu Pomysłów wyglądają świeżo i atrakcyjnie, aż chce się poznać ciąg dalszy tej zwariowanej historii. Na wysokości zadania stanął również Humberto Ramos, którego karykaturalny, specyficzny styl wciąż cieszy oko, mimo że nie są to już tak dopracowane i wymuskane ilustracje jak stworzone przez niego na potrzeby The Spectacular Spider-Mana.
Nie pozostaje nic innego jak polecić najnowszy epizod z życia Niesamowitego Spider-Mana, prawdziwe i znaczące zmiany dopiero przed nami, więc jest na co czekać. Polecam.
Tytuł: „Amazing Spider-Man" tom 1: „Szczęście Parkera"
- Scenariusz: Dan Slott
- Rysunki: Humberto Ramos
- Przekład: Piotr W. Cholewa
- Wydawnictwo: Egmont
- Data publikacji: 05.07.2017 r.
- Liczba stron: 144
- Format: 16,5x23,5 cm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus