„Lucky Luke” tom 55: „Ballada o Daltonach i inne opowieści” - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 05-07-2017 11:24 ()


„Ballada o Daltonach” była drugim po „Daisy Town” pełnometrażowym filmem animowanym z przygodami Lucky Luke'a. Wyprodukowana w 1978 roku przez Francuzów animacja została przeniesiona na plansze komiksu, lecz jako że adaptacja liczyła tylko 27 plansz, do zapełnienia wolnej przestrzeni przy okazji publikacji pełnowymiarowego albumu osiem lat później wykorzystano trzy krótkometrażowe historyjki. Efektem tego jest album „Ballada o Daltonach i inne opowieści”, kolejny w kolekcji przedstawianej przez wydawnictwo Egmont.

Tytułowa historia została napisana w formie scenariusza filmowego i wyreżyserowana przez Goscinnego i Morrisa (przy współudziale dwóch innych twórców), ale dwaj ojcowie Lucky Luke'a nie brali udziału w jej przełożeniu na język komiksu. Zresztą Goscinny nie doczekał nawet premiery filmu, ponieważ zmarł, zanim ten został ukończony. Wbrew temu, co mówi stopka, komiks narysował w oparciu o retranskrypcję oryginalnego scenariusza Pascal Dabère. Można zatem w tym przypadku mówić o typowym działaniu marketingowym, mającym na celu dwa razy sprzedać ten sam produkt.

Sama historia osadza się na dość ciekawym pomyśle. Oto umiera Henry Dalton. Spadkobiercami są jego czterej bratankowie, lecz aby odziedziczyć pozostawiony przez niego majątek, muszą stać się narzędziami jego zemsty, a dokładniej zabić sędziego i przysięgłych, którzy doprowadzili niegdyś do jego skazania. Tyle tylko, że osobą, która ma dopilnować, czy Daltonowie wywiążą się z powierzonego zadania, jest jedyny uczciwy i godny zaufania człowiek, jakiego znał Henry Dalton. Domyślacie się, kto to jest? Tak, tak, oczywiście Lucky Luke.

Moim zdaniem trwająca prawie 80 minut animacja jest ciekawsza, niż oparty na niej komiks, którego nie udało się nawet rozpisać na pełnoprawny album, jak to miało z powodzeniem miejsce w przypadku wzmiankowanego wyżej „Daisy Town”. Podczas lektury można odnieść wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt szybko, tak jakby Lucky Luke i Daltonowie musieli czym prędzej odhaczyć kolejne osoby z listy. Swoją drogą znajdują się na niej postaci, które pojawiły się w innych albumach, tudzież są przetworzonymi wersjami takich postaci. O ile ów pomysł na recycling był zrozumiały w przypadku pisania scenariusza filmowego – na wiele lat przed powstaniem animowanego serialu, gdzie jeden odcinek był adaptacją jednego albumu serii – o tyle w komiksie wygląda to trochę gorzej... Goscinny miał tendencję do powielania pewnych schematów, ale zazwyczaj robił to w mniej rzucający się w oczy sposób.

Pozostałe trzy „inne opowieści”, które weszły w skład tego albumu, niestety nie reprezentują szczególnie wysokiego poziomu. Scenariusz „Ukochanej Jolly'ego Jumpera” napisał Greg, którego miłośnikom klasycznego komiksu frankofońskiego przedstawiać nie trzeba, ale nie jest to zbyt udane podejście do tematu. Może to kwestia ograniczenia się do zaledwie siedmiu plansz, a może sam pomysł na niewyjaśnioną chandrę rumaka Lucky Luke'a po prostu nie chwycił. Trudno jednoznacznie ocenić. „Rozróba w Pancake Valley” to historyjka rozpisana na zaledwie cztery plansze, moim zdaniem krotochwila ze strony Morrisa, którą powinno się raczej potraktować z przymrużeniem oka. Z kolei „Szkoła szeryfów” to przykład na naprawdę udany pomysł na album, który nigdy nie ujrzał światła dziennego. Jestem przekonany, że historia o szkoleniu grupy przyszłych stróżów prawa przez najszybszego kowboja na Dzikim Zachodzie miała dużo większy potencjał niż tylko osiem stron. Naprawdę szkoda.

Wobec powyższego trudno jest mi dobrze ocenić niniejszy album, który traktuję bardziej jako ciekawostkę, niż faktyczną rozrywkę, przy której można spędzić miło kilka chwil. To raczej pozycja dla bardziej zagorzałych fanów serii oraz kolekcjonerów.

 

Tytuł: „Lucky Luke" tom 55: „Ballada o Daltonach i inne opowieści”

  • Scenariusz: Rene Goscinny
  • Rysunek: Morris
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca oryginalny: Dargaud
  • Rok wydania oryginału: 1986
  • Liczba stron: 48
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 07.06.2017 r.
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus