Andrzej Pilipiuk „Wilcze leże” - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 26-06-2017 20:44 ()


Jako fanka Wędrowycza z ciekawością sięgnęłam po kolejny tom „Światów Pilipiuka”. To już dziewiąty z tej serii i czuć w zamieszczonych w nim opowiadaniach pewne podsumowanie dotychczasowych historii.

A co tym razem nam zaserwowano? W samym tomie zamieszczono dziewięć opowiadań i krótką fraszkę „Szafa” (bardzo zabawną swoją drogą). Aż pięć opowiadań związanych jest z Robertem Stormem, który porzucony przez narzeczoną liczy, że ślicznotka się opamięta i do niego wróci. Jednak na horyzoncie majaczy ktoś, kto być może zajmie w jego sercu miejsce niedawnej ukochanej i okaże się tą „jedyną”. W międzyczasie Robert naciska na odcisk obcemu wywiadowi, robi za listonosza, trafia na ślad tajemniczego zniknięcia, wędruje w zaświaty, rozlicza się ze swoimi porzuconymi zamysłami na Cmentarzysku Marzeń i podejmuje się odnalezienia dość nietypowej relikwii...

Z kolei Skórzewskiego widzimy jako czynnego lekarza działającego już na obszarze świeżo niepodległej II Rzeczpospolitej, gdzie niesie nowinki z zakresu medycyny wśród ciemnego ludu. Tylko czy ten lud jest tak bardzo zacofany, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka? Poza tym ten niestrudzony pozytywista i awanturnik spotyka dość nietypowego chirurga, który zmieni jego spojrzenie na wiele dotychczasowych spraw....

Jeżeli chodzi o resztę zamieszczonych opowiadań, to tylko dwa nie są związane z tymi bohaterami: „Samobójstwo na Maślicach” (gdzie były policjant Paweł Nowak na prośbę dawnego katechety rozpoczyna nietypowe śledztwo z mumią w tle) oraz tytułowe „Wilcze leże”, rozgrywające się w trakcie II wojny światowej na wschodzie Polski (prawdopodobnie w miasteczku, które doktor Skórzewski odwiedził w opowiadaniu „Promienie X”). I właśnie „Wilcze leże” jest tym opowiadaniem, które najbardziej mi się spodobało z całego cyklu. Historia Racheli świetnie została poprowadzona w myśl zasady: „Homo homini lupus”, które nabiera przewrotnego sensu, spoglądając na zakończenie tego opowiadania.

Oprócz tytułowego opowiadania moją uwagę przykuło również opowiadanie „Promienie X” (za fabularny twist na końcu), „Lala” (rozmowa na komisariacie Storma z jego kumplem policjantem) i „Ci, którzy powinni pozostać”. Najsłabszym opowiadaniem z całego cyklu są „Odległe krainy” i „Relikwiarz” (oba łączy ciekawy motyw, ale niestety nie w pełni wykorzystany).

Cały tom „Wilczego leża” to swoiste współczesne „Memento mori”. Nie brak tu rozliczeń z przeszłością („Cmentarzysko Marzeń”, Ci, którzy powinni pozostać"), ale też pytań o życie po życiu („Lalka”, „Cmentarzysko marzeń”, „Ci, którzy powinni pozostać”, „List z wysokich gór”) czy to odwołując się do przedstawień rodem z egipskiej mitologi („Samobójstwo na Maślicach”, „Lalka”) czy tego, co przekazuje nam chrześcijaństwo („Ci, którzy powinni pozostać”, „List z wysokich gór”). Bohaterowie poszukują odpowiedzi, lecz nie zawsze jest im dane ją poznać.

„Wilcze leże” ma bardzo refleksyjny i poważny ton. O czym cały czas przypomina nam okładka z uwspółcześnioną wersją sądu Ozyrysa. Jednak przy tak dużym nagromadzeniu podniosłych wątków, nie znaczy, że zbiór ten nie zawiera drobnych wątków humorystycznych (fraszka „Szafa”, a zwłaszcza te zawarte w „Lali”). Osobiście mogłoby, by ich być trochę więcej, ale to moja subiektywna opinia.

Podsumowując, to kolejna dobra pozycja dla każdego fana Pilipiuka.
Choć nie ma tu jakichś fajerwerków, pościgów czy szybkich zwrotów akcji, to widać, że tym razem autorowi zależało na czymś zupełnie innym. Codziennie nie zdarza się, aby autor z zakresu fantastyki stanął i podumał nad kruchością życia. I nam w tym zabieganym świecie od czasu do czasu coś takiego się przyda. Dlatego przeczytajcie „Wilcze leże”, bo warto. Naprawdę.

 

Tytuł: „Wilcze leże”

  • Autor: Andrzej Pilipiuk
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Data publikacji: 28.06.2017 r.
  • Miejsce wydania: Lublin
  • Liczba stron: 350
  • Format: 125x195 mm
  • Oprawa: miękka
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus