Recenzja książki "Ludzkie dzieci" P.D. James

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Ejdżej

Dodane: 23-05-2007 21:29 ()


Jaki może być świat przyszłości często dowiadujemy się z kart powieści, z filmów czy innych mediów współczesnej pop kultury. Twórcy wielokrotnie zaskakiwali nas swoimi wyobrażeniami końca ludzkości. P.D. James wybrała chyba jeden z najmniej modelowych sposobów zakończenia ludzkiej dominacji na Ziemi. Obok jej wizji świata nie można przejść obojętnie.

Rok 1995 nazwano Omegą, ponieważ stanowił on smutny epizod dla całej ludzkości. Na świat przyszło ostatnie ludzkie dziecię. Ludzie utracili możliwość prokreacji, a wraz z nią cząstkę człowieczeństwa. Na początku XXI stulecia Ziemia powoli staje się wyludnioną planetą. Demokracja w takim świecie jest tylko sloganem, abstrakcyjnym pojęciem. Władzę w Anglii sprawuje dyktator Xan Lyppiatt, zarządca państwa, a także kuzyn Theo Farona. To właśnie z punktu widzenia Theo, dawnego doradcy Xana, poznajemy świat pozbawiony dziecięcego płaczu. Doświadczony przez życie, pogodzony z losem nauczyciel akademicki rozpamiętuje z pasją  historię ginącego narodu. Ta jedna rzecz pozwala mu zapomnieć o dramatycznej sytuacji panującej w kraju albo stanowi dobry pretekst, aby nie angażować się w polityczne rozgrywki kuzyna. Pewnego dnia Theo poznaje Julian, aktywistkę, która prosi go o pomoc w kontakcie z zarządca. Od tej pory życie Farona zmienia się jak w kalejdoskopie…

Sam pomysł wykorzystania bezpłodności jako jednej z możliwych alternatyw końca ludzkości nie należy do oryginalnych czy odkrywczych pomysłów na ukazanie nadchodzącej apokalipsy. Jednakże James po części wybrnęła z opresji powielania idei, przekonująco i realistycznie przedstawiając społeczeństwo oczekujące na rychły koniec. Oczywiście nie ustrzegła się błędów, o których wspomnę w dalszej części.

James podzieliła powieść na dwie księgi. Pierwsza część książki, zatytułowana „Omega”, to doskonałe studium upadku ludzkości. Autorka w sugestywny sposób ukazała świat niedalekiej przyszłości. Nieograniczona władza, okrutne wyciszenia, poniżające godność ludzką badania genetyczne czy dyskryminacja wobec uchodźców. Tak w skrócie prezentuje się Anglia u schyłku gatunku ludzkiego. Do wyobraźni czytelnika z pewnością trafią obrazy związane z losem starszych ludzi oraz reakcje młodych kobiet, które nie mogą cieszyć się z macierzyństwa, a ich zachowanie często posiada symptomy choroby psychicznej. Te bolączki umierającego świata dopełniają realną wizję przyszłości, z punktu widzenia współczesnej medycyny odległą, ale przerażającą i możliwą do ziszczenia.

W drugiej księdze zatytułowanej „Alfa”, James znacznie odchodzi od stylu prezentowanego w  „Omedze”, co wydatnie odbija się na jakości powieści. Zamiast dalszego zagłębienia się w psychologiczny zarys postaci oraz pogłębienia relacji między poszczególnymi bohaterami, czytelnik otrzymuje bezproduktywną ucieczkę, której skutki są łatwe do przewidzenia. Pisarka skorzystała z najbardziej prozaicznego i typowego wątku sensacyjnego, który w końcowym rozrachunku psuje wizerunek całej książki. Zakończenie stanowi mało emocjonującą, a zarazem naiwną mrzonkę o nadziei na kontynuację rodzaju ludzkiego.  

Książkę James trudno zakwalifikować do jednego gatunku. Powieść na pewno cieszy się uznaniem wśród sympatyków typowej antyutopii, jednakże można w niej doszukać się elementów political fiction, a także obyczajowych. Moralne rozterki w połączeniu z największą tragedią życia, stratą dziecka, ukazują Theo jako człowieka, który przegrał swoje życie. Nagle otrzymuje on jednak możliwość dokonania czynu doniosłego dla całej ludzkości. James wystawia Theo na końcową próbę. Czy jego zachowanie będzie posiadać znamiona altruizmu czy może wbrew znanej sentencji drugi raz wejdzie do tej samej rzeki?

Po lekturze książki nasuwa się więcej pytań niż odpowiedzi. Po pierwsze brak jest racjonalnego wytłumaczenia dlaczego ludzie stali się bezpłodni. Najważniejszy element, na którym oparty jest cały schemat powieści, autorka pozostawia bez odpowiedzi. Można jedynie wysnuć domniemanie, że za wszystkim stoi działalność ludzka. Po drugie dlaczego zaawansowana medycyna nie poradziła sobie z tym problemem? Pomiędzy Omegą, a bieżącym czasem akcji mija ćwierć wieku. To całkiem długi okres, który poświęcony na badania, mógł przynieść zadawalający rezultat. Do tego elementu fabuły można przyczepić się najbardziej. Wizja wyginięcia ludzkości powinna zmobilizować naukowców do wytężonej pracy. Chyba, że autorka celowo pokazała ludzkość zrezygnowaną, oczekującą rychłego końca, a pewne jednostki ukazała w niechlubnym świetle, porównując ich do tyranów sprawujących totalitarną władzę.  

Książka powstała w 1992 roku, więc z współczesnego punktu widzenia trąci już trochę myszką. Nie przeszkadza to jednak odbierać dzieła James jako całkiem oryginalnej wizji państwa totalitarnego. Należy wziąć pod uwagę, że w momencie powstawania powieści, Europa środkowo-wschodnia wyrwała się z reżimu komunistycznego. W nawiązaniu do ówczesnej sytuacji politycznej w Europie, można stwierdzić, że autorka najlepiej poradziła sobie właśnie z motywem władzy. Władzy totalitarnej, która cały czas pod różnymi postaciami przewija się przez karty powieści. Jest w stanie omamić każdego, nawet prawego człowieka. Nie ma przed nią ucieczki. Władza korumpuje świadomość, daje mglistą wizję przewagi i nieograniczonej siły. Przestroga przed totalitaryzmem, to obok wymarcia gatunku ludzkiego kolejne przesłanie autorki. W obliczu globalnej katastrofy, człowiek nadal pozostaje egoistyczną, zapatrzoną w siebie jednostką, która prowadzi całe społeczeństwo donikąd. Rola ‘zbawiciela ludzkości’ jest trudniejsza, niż na pierwszy rzut oka się wydaje.

Każdy z nas jest ludzkim dzieckiem i przyszłość, która nas czeka zależy wyłącznie od naszego postępowania. Ponosimy pełne konsekwencje ludzkiej ingerencji w życie na Ziemi. Czy przebiega ono w duchu wartości, którymi pragniemy kierować się na co dzień? Warto zastanowić się nad tym chociaż przez krótki moment. Książkę James należy potraktować jako lekką refleksję nad przyszłością gatunku ludzkiego. Rok Omega może być bliższy niż nam się naprawdę wydaje…

 

Marcin 'Motyl' Andrys

 

 

 

Tytuł: Ludzkie dzieci

Tytuł oryginału: The Children of the Men

Autor: P.D. James

Wydawnictwo: MAG

Rok wydania: 2006

Liczba stron: 280

Wymiary: 135 mm x 205 mm

Okładka: miękka


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...