„Przygody Tintina" tom 2: „Tintin w Kongo" - recenzja
Dodane: 05-04-2017 21:48 ()
Między pierwszym a drugim tomem przygód niezłomnego dziennikarza „Petit Vingtieme” zachodzi spora różnica w jakości, porównywalna do tej, która niegdyś spotkała nieme kino. Kiedy bohaterowie przemówili na ekranie, był to ogromny krok w rozwoju tej gałęzi sztuki. I mimo że osoby pokroju Charliego Chaplina zawzięcie twierdziły, że dźwięk zmąci pierwotną czystość filmu, tak bez wątpienia otworzył całe morze nowych możliwości dla kolejnych twórców. Podobnie jest z Tintinem.
Czarno-białe perypetie w Rosji Radzieckiej, w których widać inspirację poklatkową animacją, ustępują miejsca bardziej płynnym kadrom, a przede wszystkim stają się bardziej atrakcyjne dla odbiorcy. Afrykańska misja Tintina zyskuje na większej szczegółowości detali, bardziej niż poprzednio wypełnionych tłach, a głównie na zastosowanym kolorze (choć pierwotnie ten album powstał jako czarno-biały). Krok milowy w rozwoju serii, można by rzec. Rys postaci jest dokładniejszy, a dynamika na planszach już tak bardzo nie przypomina animacyjnych klatek.
Dziennikarz „Petit Vingtieme” zostaje wysłany do zamorskiej kolonii belgijskiej, aby zrobić cykl reportaży o odległym i zagadkowym Czarnym Lądzie. Również w tym przypadku nie obejdzie się bez komplikacji, gdyż śladem młodzieńca podąża nieznany sabotażysta. Fabuła albumu nie należy do wyszukanych, a widać, że Herge nie do końca miał pomysł na niniejszą historyjkę. Spisek, na którego trop przypadkiem wpada Tintin, zostaje zepchnięty na boczny tor kosztem groteskowych starć bohatera z afrykańską fauną. Wiele do zarzucenia mieliby obrońcy praw zwierząt czy praw człowieka, ponieważ Tintin z uśmiechem na ustach zabija stado antylop oraz słonia, aby później pozbawić go drogocennej kości. W albumie nie brakuje też rasistowskich odniesień do rdzennej ludności.
Ewolucja stylu Herge’a jest tu dostrzegalna, ale nadal jesteśmy świadkami krystalizowania się kreski autora. Rysunek mimo wzbogacenia o kolory, a także jego uszczegółowienie, nadal jest uproszczony. Zachodzące zmiany w stylu twórcy będą bardziej widoczne w kolejnych tomach.
Cykl Herge'a to niekwestionowana klasyka komiksu europejskiego, jednakże trzeba pamiętać, iż wiekowe historie nie każdemu przypadną do gustu. Mimo sporej dawki humoru i akcji, co bardziej wybrednych może odstraszyć infantylny sposób prowadzenia narracji oraz naiwność fabuły.
Tytuł: „Przygody Tintina" tom 2: „Tintin w Kongo"
- Scenariusz: Herge
- Rysunek: Herge
- Tłumaczenie: Daniel Wyszogrodzki
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 15.03.2017r.
- Liczba stron: 64
- Format: 220 x 295 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 24,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus