„Armada" tom 19: „Zatrzymani w czasie" - recenzja
Dodane: 30-03-2017 16:27 ()
Twórcy Armady w każdym kolejnym tomie poszukują rozwiązań, aby zaskoczyć czytelnika, pokazując jednocześnie, że formuła serii jeszcze się nie wyczerpała. Jak w przypadku każdego tasiemca produkowanego od blisko dwudziestu lat, można już poczuć pewne zmęczenie materiału. W przypadku przygód Navis nadal mamy wiele niewiadomych, od których autorzy świadomie uciekają, starając się jak najdłużej wlec swoją space operę. Moment, w którym należało zamknąć główny wątek tej opowieści, minął kilka ładnych albumów temu. Obecnie mamy próbę rozbudowy mikro świata Navis, czyli jej bezpiecznego przyczółku wewnątrz gigantycznej kosmicznej Armady, który sukcesywnie rozrasta się o kolejne postaci. Nie jest to zabieg oryginalny, lecz jako półśrodek na zapewnienie satysfakcjonującego poziomu rozrywki powinien zadowolić każdego miłośnika science-fiction.
Dziewiętnasty album cyklu to swoisty narracyjny eksperyment, nie mamy tutaj typowej linearnej fabuły, a sytuacja wyjściowa – śmierć naczelnych postaci – wydaje się ciekawym sposobem urozmaicenia typowych misji Navis. Tym razem bohaterowie natrafiają na ślad zaginionej i wydawało się wymarłej rasy Jeeosigan. Dwoje jej przedstawicieli zostaje odnalezionych w krypcie snu. Dysponują oni potężną mocą manipulacji czasu, a dokładnie przenoszenia się do sfery poza nim. Zatem jak nietrudno się domyślić, to, co się wydarzyło bardzo łatwo zmienić, skoro dla Jeeosigan czas jest pojęciem bardzo względnym.
Historię pewnego sarkofagu i zahibernowanych w nim Jeeosigan Morvan pokazuje z perspektywy wspomnień trójki poszukiwaczy, ale także przyjaciół Navis. Mamy kilka punktów widzenia, które w rezultacie doprowadzą nas do feralnej sceny początkowej. Scenarzysta serii stara się łapać każdego sposobu, aby wprowadzić jakieś novum do przygód agentki Armady. Trzeba przyznać, że w tym przypadku zamysł niechronologicznego ujawniania wydarzeń, śledzi się z ciekawością. Dodatkowo Morvan wciąż eksploruje struktury kosmicznego konwoju i odkrywa konszachty wewnątrz władz najwyższej rady międzygalaktycznej Armady. Nie zapomina też o Navis, która zyskuje w tym tomie nowe umiejętności, które z pewnością zaprocentują w kolejnych częściach. Buchet natomiast udowadnia, że w kreacji przeróżnych gatunków obcych cywilizacji, ohydnych kreatur czy wymyślnych kostiumów bohaterki nie ma sobie równych. Szkoda jedynie, że sporo plansz jego autorstwa posiada niezapełnione tło, dość często straszące nazbyt cukierkową kolorystyką.
Zatrzymania w czasie oddanym fanom serii nie powinni sprawić zawodu. Międzygalaktycznej i niekończącej się odysei Navis ciąg dalszy. Może niebawem twórcy zaserwują nam bardziej dynamiczną, a także wnoszącą więcej do przeszłości agentki historię.
Tytuł: „Armada" tom 19: „Zatrzymani w czasie"
- Scenariusz: Jean-David Morvan
- Rysunek: Philippe Buchet
- Kolor: Philippe Buchet
- Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 15.03.2017 r.
- Liczba stron: 46
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: miękka
- Druk: kolor
- Cena: 29,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus