"Opowieści z Ziemiomorza" - recenzja
Dodane: 20-05-2007 15:48 ()
„Opowieści z Ziemiomorza” są debiutem reżyserskim Goro Miyazakiego, syna słynnego Hayao Miyazakiego (twórcy m.in. „Księżniczki Mononoke” i „Spirited Away: W Krainie Bogów”). Film jest dosyć luźną adaptacją twórczości Ursuli K. Le Guin – jednej z najwybitniejszych amerykańskich pisarek tworzących literaturę fantastyczną. Scenariusz obrazu został oparty głównie na trzeciej części cyklu – „Najdalszym Brzegu”.
Fabuła filmu ma swój początek w niespokojnych dla mieszkańców Ziemiomorza czasach. Nad archipelagiem pojawiają się smoki, zwiastujące nadchodzące problemy, susza niszczy plony, zwierzęta umierają z powodu nieznanej zarazy. Na domiar złego, większość zamieszkujących Ziemiomorze magów straciło swoją moc. Jej utrata ominęła jednak Geda – arcymaga, zwanego Krogulcem, głównego bohatera cyklu Le Guin. Czarodziej wyrusza w podróż, by odnaleźć źródło zła i przywrócić światu równowagę. Na swej drodze Ged spotyka księcia Arrena, dziewczynkę Therru oraz swą dawną znajomą – Tenar. Wspólnie stawiają czoła zajadłym wrogom.
„Opowieści z Ziemiomorza”, jak każde ludzkie dzieło – nie jest idealne, ma swoje wady, ale ma również swoje zalety.
Jeśli chodzi o minusy - reżyser niepotrzebnie przedłużał niektóre sceny, zwłaszcza te, które nie były związane z głównym wątkiem. Momentami zaczynałem się nudzić oglądając film, szczególnie w czasie zakończenia, które moim zdaniem było zdecydowanie za długie. Jednakże podczas zbyt długich scen swoją uwagę skupiłem na podziwianiu wizualnej strony obrazu. Grafika była naprawdę bardzo ładna, a niektóre sceny wręcz zapierały dech w piersiach. Rozmach z jakim zostały zrobione, a jednocześnie dbałość o detale, to niewątpliwe plusy produkcji. Widać tu rękę Studia Ghibli – niektóre bowiem motywy przypominają te, znane choćby z „Księżniczki Mononoke”.
Zagorzałym fanom twórczości Ursuli K. Le Guin mogą przeszkadzać rozbieżności między fabułą filmu, a cyklu o Ziemiomorzu. Scenariusz obrazu znacznie różni się od pierwowzoru literackiego. Reżyser starał się wprowadzić bardzo dużo atrakcyjnych wątków i według mnie przesadził. Niektórym scenom i wydarzeniom brakuje odpowiedniego uzasadnienia, przez co film sprawia niekiedy wrażenie niespójnego oraz chaotycznego.
Goro Miyazaki starał się przedstawić nie tylko uroki Ziemiomorza, wzbogacił także swoje dzieło o rozważania filozoficzne, o życiu i śmierci, o człowieku, jego potędze i ograniczeniach. Niewątpliwie uatrakcyjnia to film, czyniąc z niego coś więcej niż tylko źródło rozrywki.
Oglądając „Opowieści z Ziemiomorza” należy zwrócić uwagę na muzykę, która moim zdaniem bardzo dobrze komponuje się z treścią filmu. Jednocześnie uważam, że w domowym zaciszu ścieżkę dźwiękową powinno się słuchać całkiem przyjemnie.
Podsumowując, film jest dobry i zasługuje na obejrzenie – nie żałuję czasu, który spędziłem w kinie. O ile można mieć do niego pewne zastrzeżenia – to jednak warto go zobaczyć dla samych walorów artystycznych. Poza tym kinowe premiery anime w Polsce nie zdarzają się zbyt często, więc tym bardziej warto wybrać się na obraz Miyazakiego.
Na zakończenie dodam tylko, że „Opowieści z Ziemiomorza” otrzymały nominacje do japońskiego odpowiednika Oskara, w kategorii najlepszy film animowany oraz odpowiednika Złotych Malin - za najgorszą reżyserię i najgorszy film. Jak widać, opinie się bardzo różnią.
Oryginalny tytuł: Gedo senki
Reżyseria: Goro Miyazaki
Produkcja: Toshio Suzuki
Zdjęcia: Atsushi Okui
Animacja: Takeshi Inamura
Animacja komputerowa: Mitsunori Kataama
Czas trwania: 115 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...