"Przeczucie" - recenzja

Autor: Katarzyna "Kiriana" Suś Redaktor: Motyl

Dodane: 19-05-2007 18:33 ()


Od pewnego czasu Sandra Bullock pojawia się w mniejszych produkcjach, które starają się zwrócić uwagę widza na konkretną problematykę. Właśnie do tej grupy filmów zaliczyłabym najnowszą produkcję jaka ukazała się na ekranach polskich kin – „Przeczucie”.

Główną bohaterką obrazu jest Linda - wzorowa matka dwójki wspaniałych córek i przykładna żona wiodącą uporządkowane życie. Jej świat burzy wiadomość o tragicznej śmierci męża. Jednak to dopiero początek jej traumatycznych przeżyć. Po ciężkim dniu, w trakcie którego musiała wytłumaczyć córkom czemu już nigdy nie zobaczą ojca, kobieta zasypia na kanapie wtulona w zdjęcie ślubne. Rano budzi się w łóżku u boku męża, który żyje i ma się całkiem dobrze. Początkowo nie bardzo rozumie co się wydarzyło, wieczorem z ulgą uznaje wcześniejsze przeżycia za koszmar senny. Niestety kolejnego ranka okazuje się, że nie do końca. Dom jest pełen żałobników, a Linda dowiaduje się, że tego właśnie dnia odbędzie się pogrzeb. Stara się znaleźć pomoc, mając nadzieje, że to umysł płata jej figle.

Kobieta musi zrozumieć, co dzieje się wokół niej, jak również odkryć dlaczego zaistniałe wydarzenie miało miejsce. Dni tygodnia zdają się następować w niezrozumiały sposób, przenosząc Lindę w czasie przed i po wiadomości o śmierci męża. Zrozpaczona postanawia zapobiec śmierci ukochanego, wszelkimi możliwymi sposobami. W miarę następowania po sobie zdarzeń odkrywa, że jej życie wcale nie było tak udane i szczęśliwe jak początkowo sądziła.

Niektórzy porównują „Przeczucie” do „Efektu motyla”. Wspólnym czynnikiem łączącym oba filmy jest przenoszenie się w czasie. Jednakże duża różnica tkwi w samej treści, bowiem bohaterka grana przez Sandrę Bullock nie kontroluje w żaden sposób przemieszczeń. Można śmiało stwierdzić, że zjawisko czasu pomaga kobiecie zrozumieć zmiany jakie zaszły w jej małżeństwie, jak również w życiu rodziny. Sam efekt przemieszczania się ma miejsce tylko jeden raz na dany dzień tygodnia, nie jest zaś odtwarzany wielokrotnie (tak jak np. w „Dniu świstaka”).

Na szczególną uwagę zasługuje kreacja Sandry Bullock. Świetnie odegrała rolę kobiety zagubionej, zdradzonej, rozdartej wewnętrznie między bólem po stracie i żalem do męża. Uczucia i emocje panujące w filmie doskonale przekazują idealnie zagrane spojrzenia aktorów. Film porusza także problematykę etyczno - moralną. Czy kobieta, która dowiaduje się o zdradzie męża powinna spróbować ocalić mu życie? A może lepiej pozwolić, by sprawy potoczyły się swoim biegiem?

Grany przez Juliana McMahona - Jim - mąż Lindy, również zmaga się z dylematami moralnymi. Zdaje on sobie sprawę, że gdzieś pomiędzy spłatą kredytu hipotecznego i codzienną pracą zawieruszyło się to gorące uczucie jakim darzył żonę, a rozwinęło się zainteresowanie inną kobietą.

„Przeczucie” zgrabnie łączy w sobie elementy thrillera z dramatem. Akcja toczy się w miarę płynnie, a w filmie nie brakuje zaskakujących momentów. Całość skłania do przemyśleń i zastanowienia się nad życiem i tym co jest w nim naprawdę ważne. Jednocześnie ukazuje jak wielkie konsekwencje może mieć podjęcie niewłaściwych decyzji.

 

Tytuł: „Premonition”

Reżyseria: Mennan Yapo

Scenariusz: Bill Kelly

Zdjęcia: Torsten Lippstock

Muzyka: Klaus Badelt

Obsada:

  • Sandra Bullock - Linda Hanson
  • Julian McMahon - Jim Hanson
  • Amber Valletta - Claire
  • Peter Stormare - Dr Norman Roth
  • Nia Long - Annie

Czas trwania: 96 minut

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...