„300" - recenzja

Autor: Tomasz Kleszcz Redaktor: Motyl

Dodane: 24-02-2017 08:15 ()


Frank Miller stworzył w 1998 roku powieść graficzną zatytułowaną po prostu 300. W 8 lat później do kin wszedł film pod tym samym tytułem, przy którym Miller zresztą pracował, a który stał się przebojem. Na rynku polskim pierwsze wydanie albumowe z 2005 roku osiągało pokaźną wartość na wtórnym rynku. Na szczęście dla wszystkich, którzy nie mieli okazji  znaleźć się w jego posiadaniu, Egmont wydał wznowienie. Nie czekajcie i nie odkładajcie decyzji na później, bo warto ten komiks przeczytać i mieć w domowej biblioteczce.

O historii Spartan toczących nierówną walkę słyszał prawie każdy. W wąskim wąwozie pod Termopilami zaledwie trzystu mężów z narodu wojowników opierało się naporowi znacznie silniejszej armii najeźdźców. Pomimo mężnej postawy zostali niestety pokonani, również na skutek zdrady, ale zyskali nagrodę w postaci nieśmiertelności, gdyż ich walka oraz mężne czyny znane są po dziś dzień.  Frank Miller wykorzystał to historyczne wydarzenie i oparł na nim swoją artystyczną interpretację, a zrobił to po mistrzowsku. Chociaż album ma zaledwie 80 stron i tak naprawdę dość mało dialogów, udało się autorowi zbudować bardzo wyraziste postaci. Czytelnik wręcz odczuwa siłę bijącą od Leonidasa, czy aurę potęgi oraz egzotyki, którą roztacza wokół siebie Kserkses. Fabuła wartko postępuje naprzód, nie nuży ani przez chwilę. Krótkie retrospekcje pozwalające czytelnikowi poznać szerszy kontekst wydarzeń oraz kilka drugoplanowych, ale istotnych postaci dopełniają całości, serwując historię sensowną, przekonującą, ale też lekko przerysowaną, co było celowym zabiegiem, mającym jeszcze bardziej podkręcić emocje. Miller posługuje się ponadto bardzo obrazową narracją, która potęguje wrażenia płynące z ilustracji.

A te należą do jednych z najlepszych w dorobku weterana komiksu. Gruba, ciężka kreska, kanciaste postaci oraz mnóstwo czerni to mieszanka, jaką artysta posługuje się po mistrzowsku. Sceny bitwy Spartan z oddziałami Persów są niezwykle dynamiczne, a projekty postaci na tyle dopracowane i oryginalne, że specjaliści filmowi przenieśli je na ekran prawie bez zmian. Na słowa uznania zasługuje także Lynn Varley, która za pomocą tradycyjnych technik malarskich nadała czarno-białym planszom wspaniałego kolorytu, a wielkie, zapełniające niektóre kadry puste przestrzenie przekształciła w małe dzieła sztuki. Nagroda Eisnera, jaką otrzymała za pracę nad tym albumem, jest w pełni zasłużona.

300 nie jest komiksem mającym na celu rekonstrukcję historyczną, dlatego też zarzut o niezgodności z faktami, jaki często był przytaczany po premierze filmu, a dotyczył pośrednio komiksu, nie wydaje się w pełni trafiony. Frank Miller użył historycznego epizodu, by opowiedzieć o męstwie, sile charakteru i umiejętności poświęcenia dobra swojego, a nawet najbliższych dla wartości i przekonań. By pokazać, że ludzie zdolni są do heroicznych wyczynów i do stawiania oporu. I zrobił to doskonale, tworząc wspaniałą powieść graficzną, którą spokojnie można zaliczyć do klasyki, z którą każdy powinien się zapoznać. Zdecydowane, wyraziste postaci, jasno określony konflikt oraz świetne kwestie bohaterów w ilości dokładnie takiej, jakiej wymaga narracja, a to wszystko idealnie połączone w zwartej opowieści, która dostarcza mnóstwa wrażeń i wygląda zachwycająco.

 

Tytuł: 300

  • Scenariusz: Frank Miller
  • Rysunki: Frank Miller
  • Kolor: Lynn Varley
  • Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Wydanie: II
  • Data publikacji: 15.02.2017 r.
  • Druk: kolor
  • Oprawa: twarda
  • Format: 305x235 mm
  • ISBN: 9788328118652
  • Stron: 88
  • Cena: 59,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji. 

 

Galeria


comments powered by Disqus