„All-New X-Men" tom 4: „Tak inni" - recenzja
Dodane: 20-02-2017 07:06 ()
Jeszcze na dobre nie umilkły echa Bitwy Atomu, a przed podróżnikami w czasie nowe wyzwanie. Powierzając swój los w ręce profesor Kitty Pryde, młodzi mutanci opuścili uczelniany kampus prowadzony przez Logana, aby zasilić szeregi konkurencyjnej szkoły dla uzdolnionej młodzieży. Chodzi oczywiście o powołaną do życia i mozolnie budowaną placówkę pod czujnym okiem Cyclopsa, Magneto i Emmy Frost.
Bez wątpienia Bendis stara się nieco zagmatwać położenie oryginalnej piątki, dokonując dynamicznych zmian ich sytuacji. Jakby nie patrzeć, przejście do przeciwnego obozu skutkuje przywołaniem ukrywanych bądź wręcz otwarcie manifestowanych antagonizmów, co może spowodować tarcia między „ekipą Pryde” a drużyną Scotta Summersa. Po chłodnym przyjęciu nie ma szans na dłuższą aklimatyzację w nowym otoczeniu, ponieważ kolejny mutant znajduje się w potrzebie. Jedyna rzecz, którą obie drużyny są w stanie przedsięwziąć razem, ponad podziałami i wzajemną niechęcią, to ratowanie życia swoich pobratymców. A pomocy potrzebuje nie byle kto, bo X-23, czyli klon Wolverine’a.
Coraz dłuższe przebywanie w teraźniejszości zaczyna zaburzać relacje między pierwszymi uczniami Charlesa Xaviera. Na pewno przyszłość, którą odkryli, nie nastraja ich optymistycznie, ale też każe zadać sobie pytanie – jak sytuacja będzie wyglądała po powrocie, o ile taki w ogóle nastąpi. Obecnie zaczynają kształtować się zmiany w osobistych relacjach, intymnych, trójki Cyclops, Beast, Jean. To dla nich nowa sytuacja, ale też całkiem ciekawy punkt widzenia obrany przez Bendisa. Dokonać rysy na tej nieskazitelnej, wręcz idealistycznej piątce z przeszłości, która pod wpływem różnych wpływów, nieprzewidywalnych wydarzeń, w końcu własnych uczuć zaczyna odbiegać od tego perfekcyjnego wizerunku, jaki znamy. Widać kruchość tej formacji, która lada chwila może się rozpaść.
Nie ma jednak zbyt wiele czasu do namysłu, ponieważ bezpardonowy atak fanatyków Purifiers wciąga piątkę X-Men w misję, która nie idzie po ich myśli, a mało ostrożne i idealistyczne podejście Scotta Summersa Młodszego stawia pod znakiem zapytania jego umiejętności prowadzenia drużyny w świecie tak różnym od tego, z którego zostali wyrwani. Bendis pomysłowo wykorzystuje tu dziedzictwo Williama Strykera i nawiązuje do kanonicznej historii God Loves, Man Kills (Chrisa Claremonta i Brenta Erica Andersona). Na pewno nie jest to koniec kłopotów mutantów z wrogo usposobioną jednostką przeciwników homo superior, którzy stanowią dużo większe zagrożenie, niż się wydaje.
Wstęp niniejszej historii wyszedł spod ręki Stuarta Immonena, którego ilustracje bardziej odpowiadają charakterowi przygód nastolatków rzuconych w wir niezrozumiałych dla nich wydarzeń. Z kolei styl Brandona Petersona wydaje się bardziej mroczny, posępny, dopasowany do nastroju opowieści, ale też sprawia wrażenie, jakby bohaterowie wyglądali tu poważniej i na dużo starszych. Album zamyka zeszyt X-Men: Gold zawierający historie z różnych okresów mutantów. Pierwsza z nich nawiązuje do złotej ery Paula Smitha i Chrisa Claremonta, co przede wszystkim widać w skrupulatnym oddaniu detali tamtych przygód (kostiumy, charakteryzacja postaci), a odpowiada za nią nie kto inny jak sam Claremont. Skupia się na wydarzeniach rozgrywanych po powrocie X-Men z Japonii, z młodziutką jeszcze Kitty Pryde oraz Rogue w roli nowej członkini zespołu. Kolejna prezentuje oryginalną piątkę, a następna zespół sformowany na potrzeby przełomowego zeszytu Giant Size X-Men. Opowieści mają bardziej charakter wspominkowy i nostalgiczny.
Czwarty tom cyklu All-New X-Men nie zawodzi, ale trudno też mówić, że przybliża nas do rozwiązania problemu młodych mutantów w przyszłości. Fabuła nadal rozwija się nieśpiesznie, co może być trochę zniechęcające. Miejmy nadzieję, że kolejna odsłona będzie rozgrywała się w znacznie żwawszej atmosferze.
Tytuł: „All-New X-Men" tom 4: „Tak inni"
- Scenariusz: Brian Michael Bendis
- Rysunki: Stuart Immonen, Brandon Peterson
- Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
- Wydawnictwo: Egmont
- Data publikacji: 15.02.2017 r.
- Liczba stron: 132
- Format: 16,5x23,5 cm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus