„Szczęście świata” - recenzja
Dodane: 03-01-2017 08:51 ()
W obrazie Michała Rosy główny wątek fabularny – poszukiwanie anonimowego autora niezwykle poczytnego przewodnika po świecie – wydaje się jedynie pretekstem do ukazania gamy barwnych postaci. Kiedy dziennikarz wpada na ślad pisarza, a przynajmniej tak mu się zdaje, wraz z nim przenosimy się ze stolicy na Śląsk. Miejscem wypadowym jego poszukiwań staje się kamienica, którą zamieszkują obywatele różnych narodowości. Taki kulturowy amalgamat. Wszystkich w tym miejscu łączy jedno, piękna i zmysłowa współlokatorka – Róża.
Aż trudno uwierzyć, że akcja rozgrywa się w przededniu wojny. Śląska kamienica wygląda jak miejsce wykraczające poza nawias złowrogiej rzeczywistości. Wielokrotnie pokazywana jest w oku kamery, jakby wokół nic nie było, znajdowała się dosłownie na końcu świata, była bezpieczną i spokojną przystanią dla zamieszkujących ją lokatorów. Oprócz dziennikarza śledczego, który zatrzymał się tu tymczasowo, poznajemy losy innych bohaterów.
Ślązak matematyk-samouk, na co dzień boy hotelowy, co noc ślęczy nad wzorami, starając się rozwiązać trudne równanie. Miłośnik botaniki wypatruje dnia, kiedy zakwitną mu w domu rzadkie opuncje, ale żeby tak się stało, potrzeba zbiegu kilku okoliczności. Jest jeszcze Niemka mająca bzika na punkcie higieny i jej dorastający syn, odkrywający fascynację płcią przeciwną. Nie zapominajmy również o enigmatycznym zarządcy tej kamienicy. Jednak najważniejszą osobowością tego domu jest niezaprzeczalnie młoda Żydówka. Uwodzicielska kokietka, której radość i niesamowita witalność udziela się pozostałym. Kobieta nie odmawia pomocy każdemu, kto o nią poprosi. Dobry duch tej kamienicy, szczęście świata.
Niewątpliwie film Michała Rosy to widowisko wysmakowane pod względem estetycznym. Wspaniałe zdjęcia, gra kolorów i doskonale dopasowana muzyka sprawiają, że to wizualna strona obrazu wywiera na widzu największe wrażenie. No i oczywiście zjawiskowa Karolina Gruszka, w niezwykle sensualnym występie. Oglądając zmagania mieszkańców z ich marzeniami – bo każdy z nich ma jakąś pasję, skrycie pielęgnowaną żądzę, odrywamy się od szarej rzeczywistości, która wcześniej czy później i tak dogoni lokatorów kamienicy. Bo mimo że jej położenie wydaje się niczym wyjęte z fantastycznego obrazu, to opuszczając progi budynku, doznajemy zderzenia z brutalną codziennością.
Brak jednak w filmie Rosy konsekwencji, jego zabawa gatunkowa, próba pomieszania różnych tematycznie wątków nie łączy się konkretną nicią fabularną, a jedynie postacią urodziwej kobiety. Czasem taki eksperyment wychodzi korzystnie, jednak w tym przypadku ambitny pomysł do końca nie wypalił. To chyba największa bolączka niniejszej produkcji. Autor buduje surrealistyczne ujęcia, a mimo wszystko utrzymuje silny kontekst historyczny, który burzy misternie zaplanowaną wizję. Podwójna szkoda, bo mógł wyjść z tego znacznie lepszy film, a tak jego strona wizualna całkowicie zdominowała warstwę fabularną, która rozmywa się po pierwszej wizycie w salonie Róży. Losy bohaterów są nam obojętne, ponieważ widz na dłużej nie jest w stanie przywiązać się do postaci, o których ma jedynie szczątkowe informacje. Za dużo pomniejszych wątków i scenariuszowego nieładu, jednak patrząc przez pryzmat strony wrażeniowej, mamy do czynienia z nieoszlifowanym diamentem, który jest jedynie efemerycznym pięknem, a mógł być prawdziwym dziełem sztuki.
Ocena: 5/10
Tytuł: „Szczęście świata”
Reżyseria: Michał Rosa
Scenariusz: Michał Rosa
Obsada:
- Karolina Gruszka
- Grzegorz Palkowski
- Dariusz Chojnacki
- Krzysztof Stroiński
- Agata Kulesza
- Dorota Segda
- Andrzej Konopka
- Przemysław Bluszcz
- Tomasz Borkowski
- Marcin Perchuć
Muzyka: Janusz Wojtarowicz, Motion Trio
Zdjęcia: Marcin Koszałka
Montaż: Krzysztof Szpetmański
Scenografia: Andrzej Kowalczyk, Dorota Dąbrowska, Tomasz Bartczak
Kostiumy: Barbara Sikorska-Bouffał
Czas trwania: 98 minut
comments powered by Disqus