Emily Carroll „Przez las” - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 07-11-2016 16:59 ()


Emily Carroll stworzyła antologię pięciu opowieści grozy, utrzymanych w duchu Edgara Allana Poe czy też powieści gotyckich z przełomu XVIII i XIX wieku. Carroll-scenarzystka umiejętnie używa tamtego stylu. Autorka wykorzystuje jeden z pierwotnych lęków ludzkości - mroku gęstego i nieznanego lasu, jako punktu, wokół którego snuje swoje historie, gdzie baśń – w stylu nieocenzurowanych braci Grimm – spotyka się z horrorem. Jednocześnie każde z opowiadań czerpie z różnorakich lęków z dzieciństwa i kończy się w intrygujący sposób.

O „Przez las” mówi się, że ma w sobie coś z twórczości Tima Burtona. Znam dobrze jego filmografię i czytałem zbiór opowiastek The Melancholy Death of Oyster Boy & Other Stories  i nie zgadzam się z tym porównaniem. Nie ma tu tej burtonowskiej dziwaczności. Jeśli chodzi o współczesnych twórców, to dziełu Carroll zdecydowanie bliżej do horroru z opowiadań Neila Gaimana.

Zakończenia poszczególnych utworów w komiksie są niejednoznaczne i potęgują dreszczyk, który przebiega po plecach w trakcie lektury. Formuła tych niedopowiedzianych finałów powoduje, że istnieje więcej niż tylko jedna możliwa ich interpretacja. To czytelnik ma ostatnie zdanie i może dopowiedzieć sobie, co było dalej, jak to się właściwie kończy. Autorka zaprasza nas do współudziału w tworzeniu mrocznych opowiastek. Jesteśmy zmuszeni do uważnej lektury, szukania wskazówek (czasem naprawdę drobnych), czemu każdy miłośnik dobrych historii powinien poddać się z ochotą. Czcionka imitująca odręczne pismo idealnie współgra z klimatem i przywodzi na myśl spisywane odręcznie opowieści – oczywiście przy blasku świecy, w czarną, bezksiężycową noc, gdy za oknem słychać dziwne odgłosy. Może to tylko gałąź, a może COŚ innego, czającego się na skraju lasu, pragnącego pożywić się naszym strachem i naszą duszą...

Moim faworytem w zbiorze jest najdłuższe z opowiadań – „Rodzinne gniazdo”. Przejmujące, wywołujące autentyczne uczucie niepokoju i niepozwalające się od niego oderwać. Nie zamierzam zdradzać ani grama fabuły. Nie widzę sensu w umniejszaniu Wam upiornej frajdy z odkrywania i smakowania jej samemu.

Gdy tylko zobaczyłem przepiękną okładkę i przykładowe plansze, od razu wiedziałem, że muszę to mieć. Już przy pobieżnym przekartkowaniu komiks z miejsca zachwyca kolorystyką – dużo tu pochmurnego błękitu, gęstej jak krew czerwieni i smolistej czerni. To Carroll-rysowniczka nadaje właściwy ton opowieściom. Fabularne poszlaki dostajemy w formie graficznej, a nie tekstowej. „Przez las” jest przykładem zgranego małżeństwa tych dwóch, kluczowych elementów komiksowego medium. Carroll ma wyczucie w budowaniu napięcia i przedstawianiu grozy bez bezpośredniego ukazywania potworów. Wszak, nasze domysły i wyobrażenia mogą być znacznie bardziej ekscytujące i straszniejsze niż to, co w głowie autorki. Bycie cichym wspólnikiem Carroll w straszeniu samych siebie przysparza niemało frajdy. Biorąc pod uwagę, że to debiutancki komiks Carroll, aż strach się bać, czym przerazi nas następnym razem.

Jedyną wadą, o jakiej mogę myśleć w stosunku do „Przez las”, jest miękka okładka. Zastosowanie kilku faktur papieru to fajny bonus, ale ta pozycja zdecydowanie zasługuje na twardą, tłoczoną oprawę.

Komiks przeznaczony jest dla młodzieży i dorosłych. Ci młodsi potrzebują oswoić się ze strachem. Ci starsi z przyjemnością będą wyciągać komiks z półki choćby tylko po to, by pozachwycać się ilustracjami. Idealna pozycja na jesienne wieczory – jeśli się odważycie.

 

Tytuł: Przez las

  • Scenariusz: Emily Carroll
  • Rysunek: Emily Carroll
  • Wydawnictwo: Entliczek
  • Tłumaczenie: Marta Bręgiel-Benedyk
  • Data wydania: 10.2016 r.
  • format: 17x23 cm
  • oprawa: miękka
  • druk: kolor
  • liczba stron: 208
  • cena: 49,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Entliczek za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus