„Superior Spider-Man" tom 5: „Zło konieczne" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 16-10-2016 16:50 ()


W 1992 r. Marvel usilnie poszukiwał jakiegoś novum dla swoich tytułów, widząc przy tym rodzącą się konkurencję, założoną przez byłych współpracowników, a mianowicie Image Comics. W tym samem czasie kino s-f zaczynało przeżywać swój rozkwit, toteż decydenci Domu Pomysłów zdecydowali się pójść podobną ścieżką. Stworzyć przygody dobrze znanych postaci w odległej przyszłości, a dokładnie w roku 2099. Tak oto narodziło się nowe uniwersum zrzeszające takie osobowości jak:  Spider-Man 2099, Ravage 2099, Doom 2099 czy Punisher 2099. Polski czytelnik liznął dosłownie odrobinę tych przygód w ramach publikacji ukazujących się nakładem legendarnego wydawnictwa TM-Semic, które sięgnęło swego czasu po futurystyczne inkarnacje Pająka, Pogromcy, X-Men i Ghost Ridera.

Za przygody Spider-Mana 2099 – czyli alter ego Miguela O’Hary odpowiadał wirtuoz i weteran komiksu superbohaterskiego, Peter David. I właśnie po tę postać, Pająka przyszłości, postanowili sięgnąć twórcy Superior Spider-Mana. Z jakim skutkiem? Nad wyraz udanym.

W nie tak odległej zdawałoby się przyszłości dochodzi do niebezpiecznych rozdarć w czasoprzestrzeni. Za rozrywaniem strumienia czasu stoją naukowcy z Alchemaxu, a tak przynajmniej wydaje się futurystycznej wersji Spider-Mana. Szybko okazuje się, że jeden z jego zaprzysięgłych wrogów – Tyler Stone – na własnej skórze odczuwa skutki tego niepokojącego zjawiska. Aby zapobiec większej katastrofie należy zażegnać groźbę anihilacji czasoprzestrzeni w samym zarodku, czyli roku 2013, do którego też trafia Miguel. Nie może liczyć jednak na pomoc Petera Parkera, bowiem w jego ciele już na dobre zadomowił się Doc Ock. Co to oznacza dla przybysza z przyszłości? Ręce pełne roboty oraz nieuniknioną konfrontację z Superior Spider-Manem.

Dan Slott z powodzeniem wykorzystuje wariację na temat paradoksu dziadka i podróży w czasie, udanie gmatwając sytuację Miguela O’Hary. Bohater przyszłości musi zapobiec anomalii, a jednocześnie nie może zbytnio ingerować w wydarzenia 2013 r., aby przy okazji nie wymazać siebie z linii czasu. Intryga na tym etapie jest poprowadzona składnie, łącząc wszystkie postaci - zarówno z przyszłości, jak i teraźniejszości, a dotyczące prywatnego życia obu Spiderów. Na brak wrażeń w tym przypadku nie możemy narzekać.

Nie jest to jednak jedyne zmartwienie Superior Spider-Mana. Jego nowy wizerunek wzbudza nieufność kolejnych osób, które starają się odkryć, co stało się z dawnym herosem tudzież dlaczego Peter Parker przeszedł taką przemianę. To jednak nie koniec kłopotów. W mieście pojawia się Stunner, pałająca chęcią zemsty za śmierć Octopusa, a także w życiu osobistym Petera nie dzieje się najlepiej. Wszystko wskazuje na to, że machinacje Ocka mogą doszczętnie zrujnować jego karierę naukową. Jakby tego było mało, gdzieś w podziemiach kolejny przeciwnik czeka na swoją okazję, aby zadać niegdysiejszemu przeciwnikowi decydujący cios i raz na zawsze pozbyć się pajęczego obrońcy miasta.

Nie można odmówić Slottowi umiejętności w budowaniu napięcia, bowiem przygody Superior Spider-Mana aż ociekają akcją na wysokim poziomie, a tajemnice czy sekretna tożsamość bohatera, co chwila są zagrożone. Dzięki zaawansowanej technologii i genialnemu umysłowi Otta większość z nich udaje się zażegnać, jednak wydaje się być tylko kwestią czasu, gdy „lepszy Spider-Man” potknie się, a świat dowie się druzgocącej prawdy. Zło konieczne dostarcza rozrywki na zadowalającym poziomie, cały czas przygotowując czytelnika do większej konfrontacji. Odświeżenie postaci Miguela O’Hary należy odebrać jako ciekawe posunięcie, a także zmącenie i tak niełatwych losów Ocka w najbliższej przyszłości.

„Superior Spider-Man” pozostaje niezmiennie jednym z ciekawszych tytułów Marvel Now w ofercie Egmontu, zatem jeżeli nie mieliście jeszcze okazji się z nim zapoznać, to czas najwyższy naprawić te niedopatrzenie. Polecam.  

 

Tytuł: „Superior Spider-Man" tom 5: „Zło konieczne"

  • Scenariusz: Dan Slott
  • Rysunki: Ryan Stegman, Giuseppe Camuncoli
  • Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 14.09.2016 r.
  • Liczba stron: 108
  • Format: 16,5x23,5 cm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus