Ann Leckie „Zabójczy miecz” - recenzja

Autor: Anna Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 04-10-2016 11:27 ()


„Zabójczy miecz” to drugi tom cyklu Imperium Radch, autorstwa Ann Leckie. Został on nagrodzony Locusem Award i BSFA Award, a także był nominowany do Hugo i Nebuli, co potwierdza, że autorce udało się utrzymać poziom powieści i przyciągnąć czytelników.

W przeciwieństwie do pierwszego tomu, gdzie śledziliśmy losy Breq i wraz z jej wędrówką próbowaliśmy zrozumieć motywy jej działania oraz poznać budowę Imperium Radch, tutaj wszystkie wydarzenia skupiają się w jednym miejscu, w układzie Althoek. Wewnętrzna wojna w imperium i w samej Lord Radch, spowodowała, że Anaander Mianaai mianowała Breq kapitanem floty, podarowała statek i nakazała bronić tego układu planetarnego, który słynie przede wszystkim z produkcji herbaty i jest ważnym punktem po zniszczeniu bram transportowych. Dla Breq, będącej kiedyś serwitorem, częścią statku, jest nowym wyzwaniem odnalezienie się w sytuacji bycia kapitanem, gdyż „Łaska Kalr” przypomina jej nią samą. Wywołuje w niej tęsknotę za tym, kim była, a kim już nigdy nie będzie. Dawna SI musi zbudować nową tożsamość, a dzięki chłodowi bycia serwitorem prezentuje twardy, nieugięty w swoich poglądach charakter. To ciekawe podejście w budowie tej postaci, jej dążeń, pragnień, motywów. Ona nie pragnie być człowiekiem, chociaż za takiego uchodzi. Liczy się dla niej przede wszystkim sprawiedliwość, której w Althoek nie dostrzega. Układ planetarny, podbity wiele wieków temu, jest podzielony na kasty. Niektóre rasy są traktowane jako gorsze, pozbawiane praw obowiązujących w Radch. Breq postanawia zmienić ten stan rzeczy, czym tylko stwarza sobie wrogów.

„Zabójczy miecz” to historia pełna intryg, zdominowana przez różne, nowe postaci, odkrywająca kolejne sekrety wielkiego imperium. Zasady, obyczaje, ale i tajemnice, działania niezgodne z obowiązującym prawem. Podział w Anaander Mianaai schodzi w tej części na dalszy plan, nie wiadomo, co się dzieje w innych układach, która frakcja wygrywa. Breq tak naprawdę się tym nie interesuje skupia się na tym, co zastała w Althoek oraz na bardziej osobistej sprawie, na siostrze porucznik Awn i własnych wyrzutach sumienia. W międzyczasie odkrywa też inny spisek, związany z serwitorami oraz z zagadkową bramą transportową. Na horyzoncie czają się też Presgerzy, z którymi Radch ma podpisany traktat pokojowy, ale nigdy nie udało się ich podbić. Dla mieszkańców Althoek są niebezpieczeństwem, które czai się obok i zaraz miałoby zaatakować, obwiniają ich za wszelki zamęt jaki powstał w imperium.

Wielowątkowość tego tomu, różnorodne postaci zacierają fakt, że główna historia cyklu zeszła na boczny plan, zapewne zostanie rozwiązana dopiero w ostatniej części. Autorka bardziej skupiła się na poszukiwaniu własnej tożsamości nie tylko przez Breq, ale i przez Tisarwat, nowej, ciekawie zbudowanej postaci. Problemy związane z władzą, czy też strukturę świata powstałego po kolonizacji, jego różnorodności ras i konfliktów z tym związanych. Po raz drugi zamiast wartkiej akcji otrzymujemy materiał pełen przemyśleń, ale wcale nietracący przy tym na wartości.

Książkę smakuje się powoli jak herbatę, która odgrywa tutaj dość znaczący element kulturowy. Niektóre wątki zostają rozwiązane, podobnie jak w pierwszej części są zamknięte, inne dopiero się naznaczają i wraz z odpowiedzią, co stanie się z Radch, znajdą swój finał w ostatnim tomie. Trudno przewidzieć, czy autorce uda się wszystkie zmieścić w trzeciej odsłonie cyklu, bo rozbudowane uniwersum daje wielkie możliwości do kontynuacji. Dla wszystkich, którzy posmakowali już świata Ann Leckie jest to pozycja na pewno obowiązkowa, rozwijająca jej opowieść i momentami zaskakująca.

 

Tytuł: ,,Zabójczy miecz”

  • Autor: Ann Leckie
  • Tłumaczenie: Danuta Górska
  • Data premiery: 08.2016 r.
  • Liczba stron: 448
  • Wydawca: Akurat
  • Format: 130x205 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Akurat za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus