„Kiedy gasną światła" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 02-08-2016 11:11 ()


Kiedy zgaśnie światło, z mroku wyłaniają się potwory i inne kreatury, pragnące wypić krew i rzucić ludzkim truchłem o ścianę. Może nie do końca taka ekstremalna wizja grozy przyświecała twórcom obrazu „Kiedy gasną światła”, ale już scena otwierająca potwierdza, że straszydło, poruszające się jedynie w ciemności oraz upiornie skrobiące pazurami po ziemi, napędzi stracha nie tylko bohaterom filmu.

Rebecca opuściła swój rodzinny dom, bowiem nie czuła się tam już bezpiecznie, a pogrążająca się w coraz większej depresji matka, nie rozumiała lub nie chciała zrozumieć obaw młodej dziewczyny. Kiedy zaczęły się dziać dziwne rzeczy, Rebecca postanowiła uciec. Matka odczuła to jako porzucenie i kontakt między kobietami się urwał. Do czasu jak dziewczyna została wezwana do szkoły z powodu młodszego brata. Oto bowiem koszmar z dzieciństwa powrócił, skupiając się na małym Martinie. Starsza siostra początkowo nie dawała mu wiary, jednak gdy na własnej skórze poczuła atak tajemniczej istoty, od razu powróciły wyparte przez traumę wspomnienia.

Często oczy płatają nam figla i wydaje się, że w ciemności czai się coś okropnego, co zaraz wyskoczy i przerazi nas na śmierć. Zazwyczaj są to przewidzenia, miraże, które zwodzą ludzki wzrok. Jednak niepewność i niepokój towarzyszą nam zawsze, gdy wkraczamy do pomieszczenia spowitego ciemnością. Krocząc w nieznane odczuwamy strach, szybko szukając źródła światła. David F. Sanberg ludzki lęk przed ciemnością w dość sprytny sposób przekuł w bardzo minimalistyczny, ale jednocześnie świeży i pomysłowy horror. Zrezygnował z przydługich wstępów, tłumaczących genezę upiornej zjawy, wyszukanych sposobów wystraszania widza poprzez epatowanie przemocą czy nadmiaru sikającej krwi. Od pierwszych minut zasiał strach u widzów tworząc kreaturę podstępną, skuteczną, działającą w mroku i posiadającą tylko jedną słabość. Dzięki temu kontrastowi osiągnął kilka fantastycznych scen, gdzie bohaterowie muszą zmagać się z deficytem światła, mierząc się z demoniczną osobowością. Diana – bo tak nazywa się upiór czyhający na bohaterów, przeraża nie tylko wyglądem, który zawsze spowity jest otoczką ciemności, ale też swoim pochodzeniem. Historia rodziny Rebecci staje się jeszcze bardziej traumatyczna.

Atutem filmu Sanberga jest solidne aktorstwo, zarówno Teresa Palmer wypada przekonująco w roli wyrodnej córki walczącej o swego brata, jak i Maria Bello, kreująca odchodzącą od zmysłów matkę. Właśnie postrzeganie i zawierzenie swoim zmysłom jest w tym przypadku najważniejsze. Twórca bawi się kontrastami zawsze pozostawiając namiastkę bezpieczeństwa w postaci jakiegoś źródła światła (kapitalne ujęcie z neonem studia tatuażu), aby móc dalej zanurzyć się w mrokach nie tylko pomieszczeń, ale charakterów postaci. Kim albo czym właściwie jest stwór nawiedzający rodzinę Rebecci? Powolne odkrywanie prawdy nie daje jednoznacznej odpowiedzi, a Sanberg finałem udowadnia, że można nakręcić przemyślany i trzymający w napięciu horror, przy użyciu prostych środków i niskiego budżetu. Niekiedy mroczna część naszej osobowości tylko czeka, aby się uwolnić i siać spustoszenie zwłaszcza wśród najbliższych. Bez pomocy których, trudno jest przezwyciężyć ciemną stronę, a depresja jest tylko kolejnym demonem, który wyrwał się na zewnątrz i żeruje na bezradności, spychając nas jak najdalej od życiodajnego światła. Upiór wyłaniający się z ciemności jest metaforą ciężkiej i niezrozumiałej dla wielu choroby.

Bez wątpienia „Kiedy zgasną świata” to świeże spojrzenie na kino z dreszczykiem, nastrojowe, straszne, emocjonujące. Mimo krótkiego seansu warto obejrzeć i stawić czoła swoim lękom czającym się w zakątkach pozbawionych choć odrobiny światła-nadziei.    

 

Tytuł: „Kiedy gasną światła"

Reżyseria: David F. Sandberg

Scenariusz: Eric Heisserer

Na podstawie krótkometrażowego filmu Davida F. Sandberga

Obsada:

  • Teresa Palmer
  • Gabriel Bateman
  • Maria Bello
  • Billy Burke
  • Alicia Vela-Bailey
  • Alexander DiPersia

Muzyka: Benjamin Wallfisch

Zdjęcia: Marc Spicer 

Montaż: Michel Aller, Kirk M. Morri

Scenografia: Shannon Kemp 

Kostiumy: Kristin M. Burke

Czas trwania: 81 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus