"Noc oczyszczenia: Czas wyboru" - recenzja

Autor: Wojciech Wilk Redaktor: Motyl

Dodane: 17-07-2016 20:59 ()


Coroczna noc oczyszczenia znów zbierze swoje krwawe żniwo. Tym razem zasady są nieubłagane. Podczas dwunastogodzinnej dyspensy na zabijanie nikt nie będzie uprzywilejowany. Każdy może zginąć z rąk żądnych krwi Amerykanów oraz morderczych turystów, którzy coraz chętniej napływają do Stanów, aby z ochotą posmakować emocjonujących doznań. Zabójstwa z zimną krwią dla szpanu i radości.  

„Noc oczyszczenia: Czas wyboru” (pomyłka w tytule spada na karb tłumaczenia, bowiem „Election Year” to zgodnie z fabułą „Czas wyborów”) to już trzecia odsłona popularnej, acz niezbyt oryginalnej serii. Póki jednak koszt produkcji jest niewysoki, a widzowie przepadają za widokiem bezmyślnego gore, to machiny fabryki iluzji z chęcią inwestują w kolejny bezmyślny sequel.

Fabuła filmu rozgrywa się w trakcie kampanii wyborczej, podczas której dużą popularnością cieszy się przeciwniczka krwawego kultu zbrodni - senator Charlene Roan. Jej rosnący w sondażach wynik oraz coraz śmielsze nawoływanie do zerwania z morderczą tradycją stają się solą w oku nowych Ojców Założycieli. Pragną oni zachować dotychczasowe status quo, dla nich oczyszczenie nie jest tylko fanatycznym rytuałem, ale też okazją do pozbywania się niewygodnych przeciwników pod płaszczem legalnej akcji. Tak też dzieje się w tym przypadku, gdy Halloween dla dorosłych staje się polityczną rozgrywką, w której chodzi nie tylko o życie zawziętej pani senator.

Scenariusz triquela nie grzeszy oryginalnością. Ot podczas tytułowej nocy senator musi uniknąć swoich prześladowców, a pomóc jej może w tym osobisty ochroniarz Leo Barnes (świetny Frank Grillo). Uciekając po ulicach Nowego Jorku poszukują schronienia i sprzymierzeńców. Widz przez chwilę czuje się jak na seansie klasyka Johna Carpentera z Kurtem Russellem w roli głównej. Ale to tylko chwilowe uczucie. Bo o ile główny wątek wydaje się sprawnie naszkicowany, a bohaterowie sympatyczni – od razu można polubić twardziela o dobrym sercu, ale jednak przesadnie podejrzliwego, to pozostałe postaci jak i ich historia to już niedoróbka wyrwana z objęć telenoweli. Ani w tym za wiele subtelności, ani atrakcyjności. Typowe zapychacze ekranu, które na dłuższą metę przynudzają i odwlekają finał.

W produkcji Jamesa DeMonaco brakuje też wyważenia akcentów – jak na porządny thriller akcji przystało. Czasy, kiedy samotny, ranny wojownik stawał do walki z uzbrojoną po zęby armią najemników posiadającą przewagę taktyczną i technologiczną – już dawno odeszły do lamusa. W tym przypadku twórca stara się łatać te nieprawdopodobne wydarzenia pewnej dusznej i krwawej nocy, przy pomocy prawych, czarnoskórych obywateli Ameryki, pokazując poniekąd, kto jako jedyny w tym szaleństwie zbrodni zachował rozum i jakąkolwiek empatię. Jednak widowisko jako całość nie broni się i dość szybko staje się sztampową rozrywką i odcinaniem kuponów od poprzednich epizodów.

Nie dziwi za to krwiożercze – ukazane oczywiście w formie fikcji filmowej – upodobanie Amerykanów do mordowania, szlachtowania i strzelania. Ziemia obiecana to przecież zlepek kultur, przez lata narośniętych sporów, zawiści i wszelkiego rodzaju uprzedzeń, które kiedyś rozsadzą ten do obrzydzenia propagowany wizerunek poprawności politycznej i niczym nieograniczonych swobód. Zwykło się mawiać, że życie pisze najlepsze scenariusze i nie zdziwiłbym się gdyby kiedyś noc oczyszczenia zawitała do Ameryki jako realna akcja. Patrząc na powszechną dostępność do broni i wzmożoną ilość tragedii z tym związanych – nie jest to tylko sen szalonego scenarzysty. 

 

Tytuł: "Noc oczyszczenia: Czas wyboru"

Reżyseria: James DeMonaco

Scenariusz: James DeMonaco

Obsada:

  • Frank Grillo    
  • Elizabeth Mitchell        
  • Mykelti Williamson
  • Joseph Julian Soria
  • Betty Gabriel
  • Terry Serpico
  • Edwin Hodge
  • Kyle Secor

Muzyka: Nathan Whitehead

Zdjęcia: Jacques Jouffret

Montaż: Todd E. Miller

Scenografia: Sharon Lomofsky

Kostiumy: Elisabeth Vastola

Czas trwania: 105 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus