Melissa de la Cruz „Wyspa potępionych” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Redakcja

Dodane: 01-07-2016 11:40 ()


Książki oparte na baśniowych motywach to nic nowego. Bajki to przecież istny ocean tematów na powieści, niełatwo byłoby go wyczerpać. Z tej skarbnicy korzystał nawet Sapkowski, nie mówiąc już o innych pisarzach fantasy, u których często jest to pójściem na literacką łatwiznę. Oczywiście nie zawsze. Prawdziwym mistrzostwem w manipulacji wątkami rodem z dziecięcej klasyki wykazał się Roger Zelazny, pisząc książkę „Przynieście mi głowę Księcia”. Nie popisała się natomiast Anne Rice, pisząc swą pornograficzną trylogię o Śpiącej Królewnie. Jej powieści z tej serii są przede wszystkim nudne, a to już najgorszy grzech pisarza. Teraz za przeinaczanie bajkowej klasyki wzięła się Melissa de la Cruz i trzeba przyznać, ze wyszło jej to wcale nie najgorzej – o ile ktoś lubi opowieści ze szkoły średniej.

Mal, nastolatka o fioletowych włosach, jest córką Diaboliny, samozwańczej, lecz uznawanej przez innych mieszkańców władczyni Wyspy Potępionych. Owa Wyspa to miejsce, dokąd król Bestia zesłał wszystkie czarne charaktery z bajek, gdy objął władzę na baśniową krainą zwaną Auradon. Przed laty Mal nie została zaproszona na urodziny swej rówieśniczki Evie, córki pomniejszej Złej Królowej. Nienawidzi więc dziewczyny z całego serca, co przychodzi jej łatwo, jak wszystkim mieszkańcom Wyspy, gdzie wszelkie złe uczucia są uważane za rzecz pozytywną. Gdy Evie pojawia się znienacka w liceum, do którego uczęszcza potomstwo bajkowych złoczyńców, Mal ma wreszcie okazję, by się na niej zemścić za afront sprzed lat. Ma jej w tym pomóc nieletni złodziej Jay oraz Carlos, syn Cruelli de Mon, który w skrytości ducha nie cierpi koleżanki, ale podobnie jak reszta uczniów boi się jej sprzeciwić. Carlos ma pewien sekret: buduje aparaturę, której energia ma przebić klosz otaczający Wyspę. Tę niekoniecznie dobraną czwórkę łączy jedno. Wszyscy oni starają się zyskać akceptację swych sławnych rodziców, których naprawdę niełatwo jest zadowolić. Ktoś jeszcze dzieli ich zmartwienie. W szczęśliwej krainie Auradonu syn króla Bestii i jego żony Belli, Ben, zaczyna na serio podejrzewać, że nigdy nie uda mu się dorosnąć do ojcowskich wymagań. Z rozpaczy układa pewien plan, który wstrząśnie oboma światami...

Nie lubię powieści dla nastolatek, a wyraźnie do nich jest adresowana ta pozycja. Przeżyłam jednak przyjemne rozczarowanie, gdyż książka Melissy de la Cruz jest napisana z lekkością i polotem, jakich nie oczekiwałam od tej mało ambitnej pisarki. Jej cykl „Błękitnokrwiści” nie tylko nie przypadł mi do gustu, ale przyznam się nawet, że nie zdołałam skończyć jedynej jego części, którą zaczęłam czytać. Tak źle napisanej książki o wampirach doprawdy ze świecą szukać. Tymczasem „Wyspa potępionych” to zupełnie inna bajka. Jest ciekawa, pozbawiona wszelkiego patosu, za to zabawna, finezyjnie skonstruowana i lekka. Doskonale bawiłam się przy tej lekturze, a ostatnio niełatwo mnie rozbawić.

Bohaterowie „Wyspy potępionych” są albo dobrze znani, albo też pasujący do znanych postaci jako ich dzieci, małżonkowie bądź inni krewni. Bajkowe realia są nie tylko wartością samą w sobie, są również pretekstem do ukazania problemów dzieci wkraczających w dorosłe życie bez poparcia ze strony rodziców. Dzieci, które mimo wszelkich wysiłków nie dorastają do rodzicielskich oczekiwań i muszą szukać akceptacji gdzie indziej. Również o rodzicach, którzy własne ambicje usiłują realizować poprzez swoje potomstwo, jakby to były nakręcane lalki. I to nie jest bajka, to rzeczywistość, która widzimy wszędzie naokoło siebie. Reasumując: warto przeczytać tę ładnie wydaną i sympatyczną powieść, szczególnie gdy jesteśmy zmęczeni i potrzebujemy chwili wytchnienia. Jak zapowiada autorka, ma ona również być kanwą nowego serialu Disney Chanel i zdradzę wam pewną tajemnicę: choć nie lubię tego kanału, taki serial na pewno obejrzę.

 

Tytuł: „Wyspa potępionych”

  • Autor: Melissa de la Cruz
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Anna Klingofer
  • Gatunek: fantasy
  • Okładka: miękka ze skrzydełkami
  • Ilość stron: 318
  • Rok wydania: 2016
  • Wydawnictwo: EGMONT
  • Cena: 29,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie tytułu do recenzji.


comments powered by Disqus