„14-karatowe auto” - recenzja
Dodane: 16-06-2016 11:34 ()
Czasy, gdy komiksy węgierskie były (rzecz jasna obok komiksów rodzimych) najczęściej publikowanymi w naszym kraju minęły wraz z zaczątkami III RP i upadkiem Krajowej Agencji Wydawniczej. „Tajemnicza Wyspa” i „W niewoli u piratów kosmosu” były bodajże ostatnimi tego typu propozycjami. A szkoda, bo w zakresie twórczości komiksowej Węgrzy mogą pochwalić się bogatymi tradycjami. Niedawno przytrafiła się okazja do chociaż symbolicznej odmiany tej sytuacji. Do dystrybucji trafiła bowiem polska edycja komiksu uznawanego nad Dunajem za klasykę gatunku.
„14-karatowe auto” cieszy taką estymą niemal od chwili swojego pierwodruku, tj. od roku 1963, gdy na łamach magazynu „Füles” publikowano w odcinakach jego pierwotną, czarno-białą wersję. Status dzieła wybitnego komiks ten osiągnął już tylko za sprawą dwóch czynników. Po pierwsze, była to adaptacja cenionej na Węgrzech powieści (w tym na swój sposób także przez twardogłowych komunistów, którzy jej wznowienie blokowali do roku 1956) autorstwa Jenö Rejtö (pierwodruk w 1940 r.). Po drugie, jej realizacji podjął się nie mniej lubiany twórca komiksu Pál Korcsmáros. Ponoć na kolejne odcinki adaptowanego utworu wyczekiwały z niecierpliwością tysiące czytelników, a w toku lat 80. doczekały się one pierwszej edycji albumowej. Na godną znaczenia tego utworu oprawę komiksowa adaptacja „14-karatowego auta” musiała jednak poczekać do 2005 r., kiedy to za sprawą modyfikacji pierwowzoru wykonanych przez Zsolta H. Garisa i Zoltána „Zerge” Varga zwiększono jej format przy równoczesnym zmniejszeniu ilości kadrów w ramach planszy, nadano ilustracjom większej głębi przestrzennej oraz nałożono kolor. To właśnie na podstawie tej rewitalizowanej wersji przygotowano polską edycję niniejszego tytułu.
Oparta na powieści Rejtö fabuła przybliża losy ewidentnie nadpobudliwego rosyjskiego marynarza Iwana Gorczewa. Ów osobnik, nie mając jeszcze dwudziestu lat, zdoła zdobyć nagrodę Nobla z fizyki, mimo że wspomniana dziedzina była mu w równym stopniu znana co czarna magia. Jak się jednak okazuje, do osiągnięcia tego zaszczytu nie potrzebował on wieloletnich studiów oraz zaszycia się w laboratoriach upchanych eksperymentalnymi urządzeniami. Wystarczyło jedynie ograć w karty prof. Noaha Bertinusa, laureata tej nagrody, aby zarówno medal z wizerunkiem wynalazcy dynamitu jak i sześć tysięcy franków przeszło w ręce operatywnego młodzika. Oczywiście to dopiero początek przygody, w trakcie której podający się za noblistę (i nie tylko) Gorczew zaciągnie się do Legii Cudzoziemskiej, oklepie facjaty szemranym jegomościom, a nade wszystko napotka miłość swego życia, o którą zmierzy się m.in. z jej upartym ojcem. A wszystko to w często zmieniających się sceneriach południowej Europy i północnej Afryki oraz z aferą w tle, dotyczącą niełatwej do namierzenia limuzyny, skrywającej ponoć w swoim wnętrzu niebagatelny majątek. Tym samym tytułowe 14-karatowe auto staje się pretekstem do wykazania się przez Iwana zaradnością, której nie powstydziłby się zarówno skądinąd znany Mike Blueberry jak i Frank Abagnale Młodszy, bohater filmu „Złap mnie, jeśli potrafisz”.
Być może dla części współczesnych odbiorców ów utwór wydać się może aż nazbyt staroświecki. Jest to zrozumiałe choćby ze względu na model narracji z udziałem wszechwiedzącego opowiadacza oraz mnogość tekstów, wobec których współczesny czytelnik zwykł wykazywać znaczny sceptycyzm. Warto jednak docenić posmak retro tej fabuły oraz jej żywiołowo portretowanych uczestników. Nie zabrakło ponadto akcentów komediowych, a także wątku romantycznego z „nagrodą” w osobie wybranki serca głównego bohatera. Wszystko to przyczynia się do osiągnięcia wartkości porównywalnej z utworami tego sortu co „Dwanaście krzeseł” Ilji, Ilfa i Eugeniusza Pietrowów (zresztą wątek „14-karatowego auta” zdaje się wykazywać fabularną zależność wobec wspomnianej powieści).
To, co jednak jawi się w kategorii zasadniczego waloru tej historii to jej oprawa wizualna. Odświeżone ilustracje w wykonaniu Pála Korcsmárosa prezentują zarówno warsztatową sumienność jak i autentyczny talent w zakresie karykatury. Już na pierwszy rzut oka daje się zauważyć solidne przygotowanie wspomnianego autora do podjętego przezeń fachu oraz swobodę w nakreślaniu świata przedstawionego. Mimika i gestykulacja rozrysowywanych postaci umacnia w tym odczuciu. Niewątpliwie duża w tym zasługa obu wzmiankowanych plastyków, odpowiedzialnych za dostosowanie oryginalnej wersji do wymogów współczesnych odbiorców komiksu. Wszak umiejętnie dobrane barwy oraz rozgęszczenie zawartości plansz znacząco przyczyniają się do uatrakcyjnienia tej propozycji wydawniczej. Decydujące znaczenie ma jednak klasa rysunków Korcsmárosa, która po dzień dzisiejszy zachowują pełnie swej pierwotnej jakości.
Album wzbogacono o sylwetki twórców tej opowieści oraz informacje dotyczące kulisów jej zaistnienia. Ten zwięzły, acz konkretny tekst jest tym bardziej istotny, że pozwala chociaż częściowo wyobrazić sobie zasady funkcjonowania komiksowego rynku na Węgrzech w okresie poprzedzającym upadek komunizmu (kluczowa rola prasy etc.). Warto przy tym nadmienić, że polska edycja „14-karatowego auta” zaistniała przy znaczącym udziale Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie. Wygląda na to, że w przypadku przychylnej recepcji tego tytułu niewykluczone, że doczekamy się kolejnych przejawów twórczości Pála Korcsmárosa, a być może również innych klasyków węgierskiego komiksu.
Tytuł: „14-karatowe auto”
- Tytuł oryginału: „A 14 karátos autó”
- Scenariusz i rysunki: Pál Korcsmáros (na podstawie powieści Jenö Rejtö)
- Odświeżenie komiksu do obecnej edycji: Zsolt H. Garisa
- Kolor: Zoltán „Zerge” Varga
- Tłumaczenie z języka węgierskiego: Anna Butrym
- Wydawca wersji oryginalnej: Korcsmáros Ltd.
- Wydawca wersji polskiej: Timof i cisi wspólnicy
- Data publikacji wydania oryginalnego (w tej edycji): 2005
- Data publikacji wydania polskiego: 19 maja 2016 r.
- Oprawa: twarda
- Format: 20 x 28,5 cm
- Papier: offset
- Druk: kolor
- Liczba stron: 80
- Cena: 49 zł
Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus