„Cube 2” - recenzja

Autor: Piotr 'Neratin' Florek Redaktor: winniczek

Dodane: 31-07-2006 21:10 ()


W 1997 roku poznaliśmy losy szóstki ludzi zamkniętych we wnętrzu ogromnego sześcianu. 'Cube' - niskobudżetowy film produkcji kanadyjskiej okazał się przebojem zarówno w Polsce, jak i na świecie. Teraz na ekrany naszych kin weszła kontynuacja nakręcona przez naszego rodaka, niejakiego Sekułę, znanego przede wszystkim jako autor zdjęć do filmów Quentina Tarantino. Nie będę ukrywał: rozczarowałem się okrutnie. Film ssie na całej linii, głównie fabularnej.

Fakt, 'Cube' nie dawał zbyt wielkiego pola manewru. Jedyne mocno zaakcentowane wyjaśnienie przeznaczenia Kostki - porzucony projekt, efekt działania współczesnych procedur biurokratycznych, do którego ktoś wrzucił ludzi, "bo inaczej nie miałoby to sensu" - zostało przejęte przez twórców sequela w znacznie zmienionej formie. W 'Cube2' Wielki Brat jednak patrzy — okazuje się (fakt, w finale), że obie Kostki są dziełem wojskowej firmy lzon, a treść filmów traktowała o fazie pierwszej i drugiej jakiegoś diabolicznego planu. Więc jednak dr Halloway z jej teorią spiskową miała rację... a Worth się mylił. Bez sensu.

I tak jest z całym filmem. 'Cube2 nieudolnie przetwarza wątki znane z pierwszej części, psując je w efekcie. Znów okazuje się, że największym niebezpieczeństwem, na jakie można natrafić w Sześcianie, są inni ludzie. Ale o ile Quentin był paranoikiem, a jego psychoza rozwijała się przez cały film - Simon zaczyna zabijać wyłącznie dlatego, ze może ( "kocham te równoległe wszechświaty" i jeszcze ten zasugerowany kanibalizm... idiotyczne). O właśnie, pułapki. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, pułapki i były mocną stroną pierwszego Sześcianu. Sceny śmierci Aldersona i Rennesa były doskonałe - zawsze była ta sekunda, gdy bohater wraz z widzami orientowali się, że coś poszło źle... a co mamy w 'Cube2'? Jakieś origami? Poruszające się w żółwim tempie ścianę? Czy podobnej skuteczność i pręty diamentowe? Zero poczucia zagrożenia, więc banda bohaterów łazi sobie po sześcianie bez żadnego planu. W pierwszej Kostce zginęliby już po kilku minutach.

"Pierwszy miał reguły", słusznie zauważa emerytowany pułkownik, zanim (i po tym) decyduje się popełnić samobójstwo. Co prawda reguły te zmieniały się, gdy bohaterowie poczuli się zbyt pewnie. Niemniej jednak widać było pewną logik i konsekwencję zarówno w konstrukcji Kostki, jak i składu wrzuconych do niej grupy ludzi. Hiperkostka rozczarowuje również pod tym względem: szybko (zbyt szybko) dowiadujemy się o pewnych osobliwościach czasowo­ przestrzennych, ale nic z tego nie wynika (no, może poza idiotyczną sceną miłosną - można umrzeć ze starości, ale nie można z pragnienia i głodu - oraz pokojem z połączonymi portalami). Tak samo szczególne zdolności bohaterów nic nie wnoszą do fabuły, wszyscy są tak samo 'mądrzy' (tym razem selekcja polegała wyłącznie na wybraniu powiązanych z Hiperkostką, a poznanie reguły rządzącej Hiperkostką oczywiście w ostatnim momencie, przychodzi deus ex machina.

Jedynym dobrym pomysłem — gorzej z realizacją - jest postać Alexa, jednego z twórców Hipersześcianu, oraz ścigającego go agenta. Zaraz jednak pojawiają się pytania: dlaczego nie poinformowano agenta choćby o personaliach osób, które napotka, by ułatwić mu rozpoznanie Alexa (bo to, jak mniemam, jest celem przekalkowanej z pierwszej części sceny z przedstawianiem się)? No i, jak powiedział kolega OmeN, "możesz w filmie umieścić dowolne przekręty - jeśli tylko nie zamierzasz nic wyjaśniać pod koniec".

Ostatni zarzut: Hiperkostka jest brzydka. 'Z zewnątrz wygląda trochę lepiej ("O, jaki fajny screensaver!"), ale i tak nie dorównuje ogromnej konstrukcji z pierwszej części.

Jedyny jasny punkt: nie ma szczęśliwego zakończenia. Niestety, możliwy jest ciąg dalszy. Sequel będzie pewnie zatytułowany 'M-brana'.

2/10

Tytuł: Cube 2

  • Reżyseria: Andrzej Sekuła
  • Scenariusz: Sean Hood
  • Zdjęcia: Andrzej Sekuła
  • Muzyka: Norman Orenstein
  • Montaż: Mark Sanders 
  • Czas trwania: 94 minuty

Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...