„Kicia robi dym” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 13-05-2016 11:06 ()


Kicia to komiksowa bohaterka doskonale znana fanom twórczości Ryszarda Dąbrowskiego oraz czytelnikom miesięcznika „Twój Weekend”. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to druga obok Likwidatora najbardziej charakterystyczna postać stworzona przez tego autora. Zresztą w wydanym właśnie albumie „Kicia robi dym” znalazła się jedna historyjka, w której pojawiają się oboje.

Wydawnictwo Kameleon zdecydowało się na publikację zbioru jednoplanszówek, które pierwotnie ukazywały się w kolejnych numerach erotycznego miesięcznika „Twój Weekend”. Trzeba przyznać, że jest to decyzja odważna z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, historie stworzone przez Dąbrowskiego mogą zostać – i zapewne zostaną – uznane za kontrowersyjne. Jako zapowiedź kłopotów, można potraktować chociażby perypetie związane z premierą albumu, która miała mieć miejsce podczas festiwalu komiksowego DwuTakt w Toruniu. Jednak z uwagi na splot różnych organizacyjno-politycznych okoliczności ostatecznie została odwołana, a komiks nie mógł być podczas festiwalu sprzedawany. Po drugie, kolejne historie umieszczone w albumie są jednak dość monotematyczne. Taka formuła zapewne doskonale sprawdzała się w comiesięcznych porcjach drukowanych w magazynie, na potrzeby którego były przygotowywane, ale jednak wydanie zbiorcze rządzi się innymi prawami.

Po lekturze można jednak stwierdzić, że przygody Kici w albumowej formie bronią się doskonale. Owszem, kolejne historie są oparte na powtarzalnym schemacie. Prawdą również jest to, że każda przygoda kończy się kopulacją z udziałem głównej bohaterki. Nie sposób również zaprzeczyć, że autor opisując przygody ponętnej blondynki oraz kreśląc sylwetki śliniących się na jej widok mężczyzn, odwoływał się do najgorszych seksistowskich stereotypów, które prawdopodobnie jeszcze nie raz będą okazją do publicznego piętnowania komiksu. Poza tym, niektóre opowieści balansują na granicy dobrego smaku, a niektóre w zdecydowany sposób tę granicę przekraczają. Jednak mimo tego, komiks czyta się zaskakująco dobrze. Większość opowieści jest nie tylko autentycznie zabawna, ale widać w nich także socjologiczne zacięcie autora, który wnikliwie piętnuje i krytykuje różna zjawiska społeczne, sprowadzając je do najprostszych biologicznych popędów. Da się również zauważyć niepohamowaną skłonność do podważania i wyśmiewania wszelkich „autorytetów”. Dla Dąbrowskiego nie ma żadnych świętości – jednakowo dostaje się tu wszystkim mężczyznom – bez względu na to, czy noszą sutannę, garnitur, dres czy mundur. Znaczenia nie mają również poglądy polityczne czy orientacja seksualna. W obliczu zniewalających wdzięków Kici wszyscy zostają sprowadzeni do najniższych, zwierzęcych instynktów.

Kolejne seksualne podboje Kici można odczytywać jako radykalną krytykę szowinistycznego, przedmiotowego podejścia do kobiet. Mężczyźni pojawiający się w komiksie to w gruncie rzeczy same prymitywy, które na widok pięknej dziewczyny o ponętnych kształtach zaczynają się ślinić i myśleć tylko o tym, że fajnie byłoby uprawiać z nią seks. Nie ma tu znaczenia status tych osób, ich zawód, wiek czy jakikolwiek inny czynnik. Wszyscy, jak jeden mąż, dostają małpiego rozumu w obecności otwartej na nowe doświadczenia blondynki. Widzimy zatem pewnego premiera polskiego rządu, księdza, policjanta, hydraulika, dentystę i wielu innych, którzy pragną tylko jednego – uprawiać seks z Kicią… albo przynajmniej poocierać się o nią w zatłoczonych miejscach publicznych.

Drugim stereotypem, który autor wykorzystał tworząc swoje opowieści, jest oczywiście stereotyp „głupiej blondynki”. Tu jednak sprawa przedstawia się nieco inaczej, bo o ile Kicia często rzeczywiście zachowuje się jak blondynka z dowcipów, to jednak nie sposób również nie zauważyć, że chwilami jest ona pewną siebie, wyzwoloną kobietą, która bierze od życia, to co chce, bezlitośnie wykorzystując rażącą głupotę mężczyzn. Można byłoby wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jest ona w większości opowieści stroną dominującą, osobą, która bez skrupułów czerpie korzyści ze swojej władzy nad mężczyznami.

Oczywiście nie ma co przesadzać z górnolotnymi i złożonymi interpretacjami. W końcu „Kicia robi dym” to przede wszystkim cykl jednoplanszówek publikowanych w specyficznym magazynie, który miał służyć przede wszystkim męskiej rozrywce, a nie filozoficzno-socjologicznej refleksji na temat ludzkiej kondycji. Wydaje się, że ten cel został w pełni zrealizowany. Niemniej jednak dziwne byłoby, gdyby autor o tak wyostrzonym zmyśle krytycznym, nie wykorzystał okazji do wyrażania własnej opinii na temat różnych zjawisk społecznych, jaką daje możliwość publikowania w magazynie erotycznym. Z tego powodu czytając komiks warto zwracać uwagę nie tylko na seksualny motyw przewodni, ale także na rozsiane tu i ówdzie publicystyczne subtelności.

 

Tytuł:Kicia robi dym”

  • Scenariusz: Ryszard Dąbrowski
  • Rysunki: Ryszard Dąbrowski
  • Wydawca: Wydawnictwo Kameleon
  • Data wydania: 05.2016 r.
  • Objętość: 56 stron
  • Format: A4
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: czarno-biały/kolorowy
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Kameleon za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus