Andrzej Pilipiuk „Litr ciekłego ołowiu” - recenzja druga

Autor: Krzysztof Księski Redaktor: Motyl

Dodane: 07-05-2016 21:18 ()


„Litr ciekłego ołowiu” to kolejny zbiór opowiadań niewędrowyczowskich, który wyszedł spod ręki jednego z najpoczytniejszych twórców rodzimej fantastyki – Andrzeja Pilipiuka. Kto spodziewał się po tej książce rewolucji, ten srodze się zawiedzie. Natomiast każdy, kto chciał znów zagłębić się w barwne światy krakowskiego autora, będzie zadowolony.

Zbiory opowiadań Pilipiuka są chyba najbardziej cenione z całej jego twórczości. Wydaje się, że słusznie – widać w nich prawdziwą pasję autora, chęć podzielenia się swoimi tęsknotami i fascynacjami. Twórca postaci Pawła Skórzewskiego jest chyba najbardziej autentyczny właśnie w tych tekstach.

Poza dwoma opowiadaniami wszystkie pozostałe łączy wspólny bohater – Robert Storm – miłośnik rzeczy z lamusa, historyk, poszukiwacz tajemnic z przeszłości. W każdym z tekstów otrzymuje on jakieś zlecenie – odnalezienie czegoś lub kogoś, co stanowi nie lada zagadkę. Odpowiedzi zawsze trzeba szukać w przeszłości, a główny bohater jest w tym najlepszy. Rozwiązania są często zaskakujące, potwierdzające sensacyjne odkrycia. Jednak zawsze jest w nich jakieś „ale”, które powoduje, że Stormowi zwykle wymyka się z ręki wielki sukces, podobnie jak w kolejnych odsłonach przygód Gangu Olsena. Jak wiemy, Egonowi i spółce w końcu udał się jeden wielki skok na bank, należy więc liczyć, że i Robertowi się powiedzie i osiągnie wreszcie upragniony wielki sukces.

Z pozostałych dwóch tekstów jeden to „Harcerka”, będące opowiadaniem postapokaliptycznym, osadzonym na ziemiach polskich po katastrofie. Utwór niestety słaby, pokazujący, że Pilipiuk na razie zupełnie nie czuje tej estetyki.

Ostatni tekst z kolei to powrót do carskiej Rosji i postaci lekarza Skórzewskiego. Jak zwykle ciekawa zagadka do rozwiązania dla błyskotliwego i skłonnego do ryzyka doktora. Na pewno się nie zawiedziecie.

„Litr ciekłego ołowiu”  jest podobny  do poprzednich zbiorów autora. Spokojny, stonowany przenosi czytelnika w XIX i XX-wieczne opowieści – o dawnej Polsce, dawnych obyczajach, etosie ówczesnych ludzi i dawnych wynalazków. Lektura uspokaja, co szczególnie dla osób z podwyższonym ciśnieniem może mieć działanie lecznicze, poza oczywiście strawą duchową. Przenosi w dawne czasy, za którymi wielu ludzi wciąż tęskni, na czele z samym autorem.

Jeżeli szukacie nostalgicznej książki pełnej zagadek historycznych, spokojnej narracji i sympatycznych postaci – to jest to bez wątpienia lektura dla was. Ja z pewnością zaliczam się do takich czytelników, więc z czystym sumieniem mogę ją polecić.

 

Tytuł: „Litr ciekłego ołowiu”

  • Autor: Andrzej Pilipiuk
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Data publikacji: 22.04.2016 r.
  • Miejsce wydania: Lublin
  • Liczba stron: 400
  • Format: 125x195 mm
  • Oprawa: zintegrowana
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus